Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niespokojnie pod szatniami Pogoni. Ochrona musiała pomóc piłkarzom

Jakub Lisowski
Adam Frączczak porozmawiał z kibicami Pogoni po meczu z Termalicą (2:3).
Adam Frączczak porozmawiał z kibicami Pogoni po meczu z Termalicą (2:3). Andrzej Szkocki/Polska Press
Wzmocnione siły służb ochrony i przyjazd policjantów uspokoił nerwowych kibiców Pogoni, którzy próbowali dostać się pod szatnie zespołu.

Gdyby to im się udało – stadion Pogoni zostałby zamknięty na kolejne mecze i na nic by nie dały tłumaczenia, że sędziowie czy piłkarze Termaliki na takiej wizycie by nie ucierpieli. Nie wiadomo, czy sobotnie incydenty nie zostaną jednak opisane w protokole obserwatora.

Pogoń przegrała kolejny mecz na swoim boisku. Spadła na ostatnią pozycję w tabeli. Kibice są źli. Na mecz przyszło ich 3146 i dopingowali drużynę, ale w momentach słabości (np. po straconej pierwszej bramce) – dawali wyraz dezaprobaty.

Po meczu wielu fanów podskoczyło do płotów i wyzywało zawodników, szkoleniowców. A gdy piłkarze schodzili do szatni – kilkudziesięcioosobowa grupka próbowała dostać się pod szatni od strony bocznego parkingu, gdzie przed laty był basen. Ochrona ich powstrzymała, po paru minutach na obiekcie pojawili się policjanci.

Do fanów wyszli Adam Frączczak i Łukasz Zwoliński. Rozmawiali.

- Nie dziwię się kibicom, że są niezadowoleni z tego, jak gramy, jakie mamy wyniki, które miejsce zajmujemy. Nie dziwię się ich złości, rozgoryczeniu. W swój sposób próbują na nas wpłynąć, byśmy zmienili grę i wyniki, ale to tylko się wydaje, że to takie proste. Więcej czynników się na to składa, bo my cały czas się zastanawiamy, co zrobić, by było lepiej, a tak naprawdę powielamy te same błędy i nadal tkwimy w kryzysie – mówi Frączczak.

Ratunek?

- Najłatwiej byłoby teraz zwiesić głowy, płakać i czekać na to, co będzie dalej. Nie, teraz trzeba pokazywać charakter, podnieść głowę i walczyć z całych sił za ten klub i zespół, bo zajmowane miejsce to nie jest to, na co nas stać. My nie mamy innej drogi wyjścia z kryzysu, jak punktowanie. Wiemy to, chcemy, dziś było blisko. W szatni chyba każdy zwiesił głowę, bo to była dotkliwa porażka, ale od pierwszego treningu w nowym tygodniu będzie już lepiej. Rozpamiętywanie nic nie pomoże, trzeba myśleć i wierzyć w pokonanie Śląska – dodał kapitan Pogoni.

- Rok temu byłem w Wiśle Kraków i po 9 kolejkach mieliśmy na koncie 3 punkty, a zakończyliśmy sezon na 5. miejscu do końca walcząc o europejskie puchary. Ale wszyscy byliśmy razem. Teraz też liczymy na wsparcie kibiców. Ja wiem, że sytuacja jest ciężka, wiem, że cierpliwość powoli się kończy, ale my chcemy tego samego, co kibice, idziemy w tym samym kierunku – dodaje Łukasz Załuska, bramkarz Pogoni.

Przypomnijmy, że już w ostatnim tygodniu piłkarze Pogoni ćwiczyli, a na ich treningach pojawiali się policjanci. Sytuacja wokół drużyny jest bardzo napięta, a klub stara się nie dopuścić do powtórki z Warszawy, gdzie „kibice” pobili piłkarzy Legii, bo ci przegrali w Poznaniu z Lechem.

Zobacz więcej:

Pogoń Szczecin - Termalica Nieciecza 2:3

Pogoń przegrywa z Termalicą i pogrąża się w ligowym kryzysie

Źródło: Press Focus/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński