Niepublikowane fragmenty przemówienia ambasador USA Georgette Mosbacher. "Jeśli mi się nie uda, wracam do kraju, mogę jechać na plażę”

Katarzyna Stańko
Katarzyna Stańko
Fot. Malgorzata Genca
Arogancka czy skuteczna? Czego Georgette Mosbacher tak naprawdę oczekuje od Polski? Agencja Informacyjna Polska Press ujawnia, o czym jeszcze poza wolnością mediów mówiła ambasador Stanów Zjednoczonych na spotkaniu z posłami.

Wolność mediów nie była jedynym tematem poruszanym podczas zeszłotygodniowego spotkania amerykańskiej ambasador z polskimi posłami w Sejmie. W piątek AIP ujawniła wypowiedzi Mosbacher na temat mediów w Polsce. Dzisiaj publikujemy kolejne fragmenty jej wypowiedzi.

Mosbacher od samego początku swojej dyplomatycznej misji w Polsce zaskakuje bezpośredniością. Tak było i tym razem. niemalże na dzień dobry oświadcza podczas spotkania, że nie jest zawodowym dyplomatą:

„Nie jestem od dyplomatycznej mowy, nie jestem dyplomatką, jestem businesswoman, która służy na rzecz swojego kraju. I nie jest to dla mnie żaden ruch w karierze. Odeszłam na emeryturę z biznesu, teraz służę swojemu krajowi.” Tę cześć wypowiedzi kończy w sposób zaskakujący: „Jeśli mi się nie uda, wracam do kraju, mogę jechać na plażę”.

Zaskoczeń nie brakuje podczas całego spotkania. Małgorzata Wypych (PiS), przewodnicząca komitetu polsko-amerykańskiego, pełniąca rolę gospodyni spotkania, wita panią ambasador na sposób królewski: „Ze szczególną przyjemnością witam Jej Wysokość Panią Ambasador Stanów Zjednoczonych Georgette Mosbacher.”

Ambasador odwdzięcza się serdecznością, mówiąc: „Polska jest uważana za jednego z najbliższych i najbardziej wiarygodnych sojuszników USA w regionie. Więc chciałabym bardzo blisko z państwem współpracować. Chciałabym, żeby to była bardzo otwarta relacja. Zapraszam do mojej rezydencji. Mam nadzieje, że będziemy mogli regularnie się spotykać i omawiać różne kwestie”.

Mosbacher wielokrotnie podkreśla podczas spotkania gotowość do bezpośrednich kontaktów z polskimi parlamentarzystami. „Jestem dostępna dla Państwa, moje drzwi są otwarte. Chcę rozmawiać ze wszystkimi z Państwa o konkretnych sprawach, po to, żeby udało nam się osiągnąć postęp. Myślę, że gdybyśmy współpracowali bardziej ściśle, bardziej na bieżąco, to w przypadku takich ustaw, np. jak ustawa związana z IPN-em, gdybyśmy byli skonsultowani odpowiednio wcześniej, moglibyśmy wyrazić nasze stanowisko odpowiednio wcześniej. Więc, chciałabym, abyśmy bardzo blisko, naprawdę na poziomie roboczym współpracowali”

Energetyka
Ambasador opowiada o celach misji w Polsce, podkreślając współpracę z Polską na płaszczyźnie energetycznej, gospodarczej i militarnej: „Powiem, jakie są trzy moje główne cele. To są trzy priorytety, które dostałam do wypełnienia od prezydenta Trumpa. Po pierwsze bezpieczeństwo gospodarcze, czyli zapewnienie, że amerykańskie firmy są sprawiedliwie traktowane w Polsce, że współpracujemy na rzecz naprawdę pozytywnego klimatu dla biznesu. Druga rzecz, to bezpieczeństwo energetyczne po to, aby Polska mogła zdywersyfikować swoje źródła energii, zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne, żeby nie była uzależniona od Rosji. Przeszło tydzień temu był w Polsce sekretarz energii Rick Perry. Podpisaliśmy trzy umowy, żebyście państwo wiedzieli, jak ważne to było dla Stanów Zjednoczonych, obecności Stanów Zjednoczonych w Polsce, sekretarz Perry na cały ten czas zatrudnił osobę z departamentu energetyki i sam za to płacił. I to trzeba docenić. Tu w ambasadzie, jest na stałe osoba, która jest przedstawicielem departamentu energii po to, żeby się skoncentrować na kwestiach energetycznych. To jest naprawdę duża rzecz. To, że departament energii sam za to też płaci. Pokazuje to, jak ważne to jest, jak dużą wagę do tego przykładamy."

Rosja
Jednym z ważnych punktów spotkania Mosbacher z parlamentarzystami jest temat Rosji. Mosbacher mówi: „USA są zaangażowane w to, by zrobić wszystko, co można i trzeba robić, aby odpierać rosyjską agresję. Mamy świadomość, i w mojej ambasadzie różne agencje są reprezentowane i FBI, i CIA, i departament bezpieczeństwa wewnętrznego jest obecny po drugiej stronie ulicy. Monitorujemy wszystko na bieżąco. Raportujemy to do Waszyngtonu. I myślę, że kiedy publicznie ogłosimy z sekretarzem Mattisem to, co mamy zrobić, to Polska będzie jeszcze bardziej mogła zobaczyć, jak bardzo się w to zaangażowaliśmy. Jak bardzo zaangażowaliśmy się w bezpieczeństwo Polski i bezpieczeństwo całego regionu. I ochronę go przed Rosją”

Park Kościuszki i siła wyższa
Podczas spotkania nie brakuje nuty sentymentalnej i osobistych wspomnień ambasador Mosbacher z dzieciństwa: „Opowiem krótką historię. Dorastałam w małym mieście, niedaleko Chicago. Jako mała dziewczynka codziennie bawiłam się w parku, wtedy nazywaliśmy go "Kasciesko park", bo nie potrafiliśmy powiedzieć "Kościuszko" i był tam taki posąg, Kościuszko. Jako mała dziewczynka nawet nie wiedziałam, kto to był. Ale tam się codziennie bawiłam. A teraz jestem tu w Polsce. I uważam, że to jakaś wyższa siła musiała sprawić, że z tamtego parku z posągiem Kościuszki trafiłam tu. Ci, którzy wierzą w wyższą siłę, muszą uwierzyć, że wszystko się dzieje z jakiegoś powodu. I mam nadzieję, że nie bez powodu się tutaj znalazłam. Dzięki parkowi  właśnie Kościuszki. "Kasciashki" byśmy powiedzieli. Studiowałam polską historię, która jest niesamowita. I co najważniejsze na Polskę mogliśmy liczyć wtedy, kiedy walczyli o naszą niepodległość. I nadal możemy liczyć na Polskę w Afganistanie, w Syrii, na całym świecie. Wiemy o tym. I doceniamy.”
 
Wizy – dopnę swego nawet, jeśli miałaby to być ostatnia rzecz, jaką zrobię.
„Prezydent Trump, gdy usłyszał, że Polacy potrzebują wiz, żeby pojechać do USA, był zszokowany. Wykorzystałam ten szok i stwierdziłam, że wtedy trzeba działać. Natychmiast porozmawiałam z sekretarzem Pompeo i publicznie oświadczyłam, że do końca przyszłego roku się tym zajmiemy. Poza tym przygotowałam plan konkretnych kroków z konkretnymi datami tego, co Polska i USA muszą zrobić. Wyznaczyliśmy odpowiednich ludzi po polskiej i amerykańskiej stronie, ze strony ambasady i departamentu stanu. Co tydzień mam spotkania na temat tego i sprawdzam, czy wszystko idzie zgodnie z harmonogramem. Jestem zdeterminowana i uważam, że nic nie powinno trwać 15 lat. Poza tym Polska jest naszym najbliższym sojusznikiem i to jest okropne, że potrzebne wam nadal wizy. 10 mln Polaków już jest w Stanach, więc pewnie to są sami krewni. To jest nie w porządku. Damy radę, jeśli miałaby to być ostatnia rzecz, którą zrobię.”

Ostatnim wątkiem wypowiedzi Mosbacher jest tzw. rebranding Polski.

Polska jest niesamowita, ale nierozumiana na świcie
"Dam państwu radę, ode mnie osobiście. Uważam, że Polska powinna zainwestować w jakiś brand, zatrudnić przedstawiciela od marketingu. Polska powinna tworzyć swoją markę. Z badań niedawno przeprowadzonych w USA wynika, że większość Amerykanów, uważa, że polska jest krajem rolniczym, a jest to kraj, w którym są wysokie technologie. Sugerowałabym, aby stworzyć plan 5-letni, żeby stworzyć nową polską markę jako kraju, w którym są wysokie technologie, wysoki wzrost i są pracownicy z naprawdę bardzo dobrą etyką pracy, pracowici. Firmy chcą tu inwestować. Ale Polska jest nadal postrzegana inaczej. Nawet ja nie zdawałam sobie sprawy, jak Polska jest nowoczesna. Jest to naprawdę imponujące. Chciałbym, żeby w taki sposób Polska była promowana na świecie. Widać, że inne kraje inwestują w reklamę. Są reklamy reklamujące Kenię np. Polska musi w potężny sposób opowiedzieć swoją historię. Byłaby to mądra inwestycja. Zainwestować w Polskę jako markę. Takie są moje doświadczenia biznesowe. Budowałam różne marki. Polska ma niesamowitą historię, która może światu opowiedzieć. Ale jest ona na świecie niezrozumiana. Trzeba rebranding zrobić."

Ujawniamy co naprawdę powiedziała amerykańska ambasador polskim parlamentarzystom na temat niezależności mediów. Mamy zapis nagrania

Przypominamy fragmenty wypowiedzi ambasador Mosbacher na temat mediów, które ujawniliśmy w naszym poprzednim artykule:

Media
"Ja mam pytanie, jeśli mogę. Chciałabym wiedzieć, czy jest jakiś projekt ustawy, który być możne będzie procedowany, co do którego państwo myślicie, że należy się zainteresować, czy też coś może nas niepokoić? (...) Powinniście mieć świadomość, że jedna rzecz, co do której Kongres amerykański się zgadza zarówno demokraci, jak i republikanie, to jest wolność prasy. I nie mogę tego mocniej wyrazić. W tej chwili kongres w USA jest bardzo pozytywnie nastawiony do Polski. I demokraci i republikanie bardzo chętnie pomagają Polsce, bo wiedzą, że Polska jest bardzo ważnym sojusznikiem. Ale, to się może wszystko posypać, jeśli chodzi o wolność prasy, to tu wszystko jest naprawdę czarno-białe w USA. I mówię to Państwu, bo słyszę o tym ciągle, jesteśmy przyzwyczajeni w USA, że prasa jest brutalna, że dopuszcza się wielu połajanek, ale nie ingerujemy. Zezwalamy na własność stuprocentową.  Nie cierpimy tego, ale nie ingerujemy. Dlatego jeśli chodzi o wolność prasy, to z niczym Państwu nie pomogę. Wiem, ze Kongres nie będzie tolerował takich rzeczy. To tylko, żebyście państwo mieli świadomość. Nie mogę pomóc. Będę mówiła prawdę i taka jest prawda. Jeśli będzie jakakolwiek, ustawa, która tego będzie dotyczyła, nie będę w stanie nic zrobić. Mogę zrobić naprawdę dużo, ale w przypadku wolności prasy wtedy proszę do mnie nie dzwonić. Bo naprawdę  pomóc się nie da. Bardzo przepraszam"

Po burzliwej wymianie zdań z posłankami Wypych oraz Lichocką, Mosbacher dodaje: "Oczywiście, koniec końców nie mogę mówić, co państwo mają robić. Nie po to tutaj jestem, ale do mnie należy, tak, jak prezydent USA mi powiedział, do mnie jest mówić państwu, jakie będą konsekwencje. Jak w przypadku ustawy o IPN-ie (red. org. Mosbacher użyła określenia  "Holocaust law")... Mogę powiedzieć o konsekwencji, jakie będą jeśli chodzi o USA. Tylko tyle mogę zrobić. Bo mamy Kongres, tak jak już mówiłam jest nastawiony pozytywnie, nie mówię, co macie robić, ale co by się wydarzyło.

W innym momencie spotkania, ambasador podsumowuje kwestię sytuacji mediów w Polsce:
"Chciałam tylko skomentować. Znam media na całym świecie i wiem, że w dzisiejszych czasach jest tak dużo sposobów komunikowania się w internecie poprzez blogi, czaty. Są sposoby, które nie istniały 20 lat temu. Tak naprawdę to jest bez znaczenia. Nie można zamknąć, nie można kogoś uciszyć, nawet, jak się chce. Jakiekolwiek próby legislacji, które by ograniczyły własność, nieważne kto jest właścicielem jaką własność. Niektórzy właściciele mają takie poglądy, jak pani ma, niektórzy mają inne poglądy. Ale koniec końców możemy w tym świecie komunikować się, wyrażać nasze  poglądy, jak chcemy. To jest to łatwe. Ja podchodzę to tego w taki sposób. Zostawcie to w spokoju i znajdźcie inny sposób komunikacji."

Na komentarz ze strony pani ambasador odnośnie dyplomatyczno-medialnej burzy wywołanej jej uwagami na temat wolności mediów w Polsce i listu, który wysłała w tej sprawie do premiera Morawieckiego, musieliśmy czekać kilka dni. Wczoraj Mosbacher zabrała w końcu głos.W swoim oświadczeniu w mediach społecznościowych napisała: „Relacje PL-USA są bardzo dobre, a moim priorytetem jest pogłębianie tej przyjaźni. Wśród podstawowych wartości niesamowicie ważnych dla USA i dla mnie jest wolność słowa, wolność mediów i wolność intelektualnego dyskursu”.

POLECAMY:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Niepublikowane fragmenty przemówienia ambasador USA Georgette Mosbacher. "Jeśli mi się nie uda, wracam do kraju, mogę jechać na plażę” - Portal i.pl

Wróć na i.pl Portal i.pl