- Niestety na dzień dzisiejszy nie dysponujemy zapleczem przeznaczonym do dłuższej rehabilitacji tego gatunku, dlatego niedźwiadek został przez nas przygotowany do przekazania go placówce, która dysponuje warunkami niezbędnymi do podjęcia się kolejnego etapu opieki - dodaje Kotowicz.
Niedźwiedzica trafiła do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych po kilkudniowej obserwacji przez leśników Nadleśnictwa Cisna. Nie stwierdzili oni w pobliżu żadnych tropów, ani śladów obecności matki podjęli decyzję o wyłapaniu zwierzęcia i przetransportowaniu go do Przemyśla.
- Niedźwiadek trafił do nas w stanie znacznego osłabienia i odwodnienia. Bez obecności matki, a więc i braku dostępu do pożywienia jakim jest mleko, nie był w stanie poradzić sobie samodzielnie. W końcu zaczął słabnąć i próbował ratować się lgnąc do ludzi i trzymając się cały czas blisko drogi. To był już ostatni moment na interwencję. Relacje leśników obserwujących zwierzę od kilku dni i pierwsze nasze badania utwierdziły nas w przekonaniu, że podjęta próba ratunku była już w tym przypadku jedyną słuszną decyzją - tłumaczy lek. wet. Radosław Fedaczyński.
- Niewątpliwie najlepszym rozwiązaniem dla niedźwiedzia byłoby przywrócenie go naturze. Nasze działania przede wszystkim ukierunkowaliśmy na poszukiwanie miejsca spełniającego odpowiednie warunki adaptacyjne. Niestety nie ma takich ośrodków w naszym kraju, ciężko również o takie w Europie. Stąd też w konsultacji z Generalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska oraz ekspertami podjęliśmy decyzję o umieszczeniu małej niedźwiedzicy w poznańskim zoo - informuje Magdalena Grabowska, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie.