Nieczynny odwiert w Sękowej wciąż płonie. Strażacy cały czas walczą z ogniem, mówią o rekordowym wycieku

Halina Gajda
Halina Gajda
Odwiert Franciszek I, który płonie w Sękowej powstał pod koniec XIX wieku
Odwiert Franciszek I, który płonie w Sękowej powstał pod koniec XIX wieku fot. halina gajda
W Sękowej wciąż płonie gaz z odwiertu. Sytuacja jest opanowana, ale na miejscu od wczoraj bezustannie pracuje kilkunastu strażaków oraz grupa ratownictwa górniczego. Wiemy już, że odwiert, który jest przyczyną całego zamieszania, został zamknięty pod koniec minionego wieku. Miał około stu lat.

Do wycieku ropy doszło w miejscu, gdzie jeszcze w połowie lat 90 ubiegłego wieku był czynny odwiert. Został zamknięty i wszyscy o nim zapomnieli do Wielkiej Soboty 2019 roku. Jeden z przypadkowych mieszkańców zauważył, że z ziemi tryska ropa, ulatnia się też gaz. Natychmiast zawiadomił straż pożarną. Mieszanina solanki i ropy rozlała się na obszarze mniej więcej 30 metrów kwadratowych. Służby górnicze, które dotarły do Sękowej, zdecydowały o kontrolowanym spaleniu mieszaniny. Tak też się stało. Od wczoraj, od godz. 18 wyciek płonie.

Teren wokół niego – około dwóch hektarów – został ogrodzony. Obszar jest też co jakiś czas zraszany wodą. Chodzi o to, by nie doszło do niekontrolowanego rozprzestrzenienia się ognia, tym bardziej że niedaleko jest las i zabudowania. Wypływowi gazu towarzyszy wypływ tak zwanego płynu złożowego.

- To woda ze śladowymi ilościami ropy naftowej – wyjaśnił nam Erwin Szwast, dyrektor eksploatacji złóż Oddziału PGNiG w Sanoku.

Pracownicy PGNiG dzisiaj wiedzą już nieco więcej o historii miejsca.

W Sekowej na jednej z działek wytrysnęła dzisiaj ropa. zaczął ulatniać się gaz. Konieczne było jego kontrolowane podpalenie

W Sękowej z ziemi trysnęła ropa. Zaczął ulatniać się gaz. Za...

- To najprawdopodobniej odwiert Franciszek I. Powstał pod koniec XIX wieku, a zlikwidowany został pod koniec XX wieku. Do tej pory sprawdzamy, jaka jego konstrukcja. Czekamy, aż to co, w nim jest, się wypali. Gdy już nie będzie zagrożenia ogniem ani stężeniem metanowym, podejmiemy kolejne decyzje –dodaje Szwast
Straż pożarna przygotowała ziemny dół, do którego spływa mieszanina wody i ropy. Cała zawartość jest systematycznie wywożona do utylizacji. W miejscu odwiertu i pozaru widać wspomniane płyny złożowe – są jak małe gejzery.

Na miejscu są również służby inspektoratu ochrony środowiska. Jest też Małgorzata Małuch, wójt gminy Sękowa.
- Owszem, od czasu do czasu w różnych miejscach dochodziło u nas do wycieków ropy, ale na niewielką, w zasadzie śladową skalę - mówiła. - Z takim rozmiarem, jak teraz, mamy do czynienia pierwszy raz - dodaje.

Wiemy, że zostanie powołana komisja, która będzie miała za zadanie analizę przyczyn zdarzenia, by do podobnych wypadków nie dochodziło w innych, podobnych miejscach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Nieczynny odwiert w Sękowej wciąż płonie. Strażacy cały czas walczą z ogniem, mówią o rekordowym wycieku - Gazeta Krakowska

Wróć na i.pl Portal i.pl