Nie żyje kot Rurek z Rzeszowa. Wiadomość o śmierci kota poruszyła wiele dobrych serc

Piotr Samolewicz
Piotr Samolewicz
W ratowanie tego kotka była zaangażowana cała Polska
W ratowanie tego kotka była zaangażowana cała Polska Krzysztof Kapica
Zdechł kot Rurek. Dziewięć dni był uwięziony w rurze ciepłowniczej w okolicach ul. Ciepłowniczej w Rzeszowie, o czym pisały lokalne i ogólnopolskie media. Po uwolnieniu dziewiętnaście dni spędził pod opieką dobrych ludzi. Padł na panleukopenię.

O tym smutnym fakcie poinformowała w środę rano fundacja Felineus, która opiekowała się zwierzakiem. Czarno-biały dachowiec zdechł 30 listopada.

- Wczorajszy dzień był dla nas bardzo smutny. Odszedł Rurek, kot, w którego ratowanie zaangażowana była cała Polska” - napisała na swoim profilu w medium społecznościowym rzeszowska fundacja Felineu, opiekująca się zwierzętami bezdomnymi. Fundacja zajmowała się kotkiem od 2 listopada. Pierwsze trzy dni spędził w kocim szpitalu, gdyż jego stan zdrowia wymagał stałego monitorowania. 5 listopada trafił do domu tymczasowego, w którym przebywał do 18 listopada. Następnego dnia (19 listopada) trafił do nowego domu. „W dniu wydania nie wykazywał żadnych objawów chorobowych. One pojawiły się dwa dni później...

– pisze fundacja.

Rurek zachorował na panleukopenię (groźne wirusowe zapalenie jelit). Prawdopodobnie był jej nosicielem.

"To było coś, czego baliśmy się najbardziej, bo wiedzieliśmy, że jego organizm może nie wygrać z tym wirusem, mimo tego, że od początku zabezpieczony był surowicą od kota ozdrowieńca." – czytamy na profilu fundacji.

Wiadomość o śmierci kotka Rurka poruszyła wiele dobrych serc, o czym można przekonać się czytając komentarze internautów.

- Ktokolwiek miał do czynienia z panleukopenią, ten wie, co to oznacza. Zrobiliście wszystko, co było możliwe. Rurek i tak już na zawsze zostanie bohaterem, bo jego historia pokazała, że każde życie jest na wagę złota. Nawet bezdomnego kota. Trzymaj się Rurek tam, w tym lepszym kocim świecie

– napisała jedna z internautek.

Kotek nazwany Rurkiem był uwięziony w ciemnej rurze ciepłowniczej 9 dni. Jego uwolnienie było o tyle skomplikowane, że rozcięcie przewodu wiązało się z paraliżem energetycznym sporej części Rzeszowa. Dlatego zwierzę trzeba było najpierw zlokalizować przy użyciu specjalistycznej kamery, w czym pomogli zwykli ludzie. Udało mu się przetrwać w trudnych warunkach, ponieważ żywił się szczątkami zdechłego zwierzęcia. Miał też dostęp do kropelek wody, które spływały po rurach.

Po uwolnieniu liczący ok. 6-7 miesięcy kotek trafił pod opiekę specjalistów lecznicy AlfaVet i został poddany płynoterapii. Był wychudzony i osłabiony. Mimo tego wyniki badań miał dobre.

Kot z Ciepłowniczej uratowany. Udana akcja ratownicza w Rzeszowie.

Kot z Ciepłowniczej uratowany. Udana akcja ratownicza w Rzes...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nie żyje kot Rurek z Rzeszowa. Wiadomość o śmierci kota poruszyła wiele dobrych serc - Nowiny

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

E
Edward
nie używajcie nigdy słów typu "zdechł". Kot, delfin, pies. kura, szczur i inne istoty zwane zwierzętami mają dokładnie taką sama duszę jak człowiek czy to się komuś podoba czy nie.
G
Gość
2 grudnia, 13:56, Gość:

Znowu usunęli więc jeszcze raz. No i po co była ta cała akcja z uratowaniem kota, cały sztab ludzi, wydane pieniądze podatników jak kot i tak za dwa tygodnie zdechł. Teraz najważniejsze są kotki i pieski a człowiek nie, nawet dziecko nienarodzone można zabić bo to podobno nie dziecko. Tylko co, pytam się, pies, kot czy może słoń? Zajmijcie się wreszcie człowiekiem. Ach ta cenzura w Nowinach.

Każde życie zasługuje na ratunek! Każde! Bez wyjątku! Nie ważne jakim kosztem. Rozumiesz?

G
Gość
2 grudnia, 13:56, Gość:

Znowu usunęli więc jeszcze raz. No i po co była ta cała akcja z uratowaniem kota, cały sztab ludzi, wydane pieniądze podatników jak kot i tak za dwa tygodnie zdechł. Teraz najważniejsze są kotki i pieski a człowiek nie, nawet dziecko nienarodzone można zabić bo to podobno nie dziecko. Tylko co, pytam się, pies, kot czy może słoń? Zajmijcie się wreszcie człowiekiem. Ach ta cenzura w Nowinach.

Żal mi ciebie "goścu". Super podejście do istoty żywej. Bo kot, pies czy słoń to już nie warto ratować? Bo to tylko zwierzę? To aż zwierzę i to od tego kota, psa czy słonia powinnaś/powinieneś uczyć się życia.

G
Gość
1 grudnia, 18:38, Gość:

Choroba u kota nie rozwinęła się w 2 dni, zamiast robić szum i sesje zdjęciowe trzeba było zrobić porządne badania. Skoro kot był przed wydaniem do nowego domu zabezpieczony surowicą to nie była to panleukopenia. Tylko jedna choroba daje takie same objawy ale to trzeba prawidłowo zdiagnozować. Czy zrobiono biochemię rozszerzoną ? czy zrobiono usg z pomiarem węzłów krezkowych ? Co to znaczy że kot miał dobre wyniki ? Jakby miał dobre to by żył. Najważniejsze żeby kasa wpływała na konto fundacji, tylko to się liczy.

1 grudnia, 19:12, Seki:

Jak by to był kot Kaczyńskiego to ho ho.

Dokladnie.

r
rafi
Szkoda kotka i tyle w temacie
S
Seki
1 grudnia, 18:38, Gość:

Choroba u kota nie rozwinęła się w 2 dni, zamiast robić szum i sesje zdjęciowe trzeba było zrobić porządne badania. Skoro kot był przed wydaniem do nowego domu zabezpieczony surowicą to nie była to panleukopenia. Tylko jedna choroba daje takie same objawy ale to trzeba prawidłowo zdiagnozować. Czy zrobiono biochemię rozszerzoną ? czy zrobiono usg z pomiarem węzłów krezkowych ? Co to znaczy że kot miał dobre wyniki ? Jakby miał dobre to by żył. Najważniejsze żeby kasa wpływała na konto fundacji, tylko to się liczy.

Jak by to był kot Kaczyńskiego to ho ho.

G
Gość
Choroba u kota nie rozwinęła się w 2 dni, zamiast robić szum i sesje zdjęciowe trzeba było zrobić porządne badania. Skoro kot był przed wydaniem do nowego domu zabezpieczony surowicą to nie była to panleukopenia. Tylko jedna choroba daje takie same objawy ale to trzeba prawidłowo zdiagnozować. Czy zrobiono biochemię rozszerzoną ? czy zrobiono usg z pomiarem węzłów krezkowych ? Co to znaczy że kot miał dobre wyniki ? Jakby miał dobre to by żył. Najważniejsze żeby kasa wpływała na konto fundacji, tylko to się liczy.
Wróć na i.pl Portal i.pl