Nie tylko Gerard Pique chce niepodległej Katalonii

Dominik Owczarek
Fot. Damian Kosciesza / Polska Press
Pep Guardiola zapłaci 20 tysięcy funtów kary za manifestowanie solidarności z katalońskimi więźniami podczas meczu Manchesteru City – drużyny, którą prowadzi. To nie jedyny sportowy przedstawiciel regionu, który otwarcie zabiera głos w sprawie autonomiczności.

FC Barcelona, za sprawą historii, jest przedstawiana jako wizytówka lokalnego patriotyzmu. Oficjalne stanowisko klubu w czasie referendum mówiło o przyłączeniu się do kampanii, by wesprzeć organizację legalnego głosowania i poznać opinie głosujących w Katalonii oraz poza nią w sprawie politycznej przyszłości regionu.

Pod koniec 2017 roku, kwestia niepodległości była szeroko poruszana w mediach na całym świecie, ale nadzieje szybko zostały rozwiane. Były premier Katalonii Carles Puigdemont został w minioną niedzielę zatrzymany, a następnie aresztowany zgodnie z międzynarodowym nakazem hiszpańskiego Sądu Najwyższego. Po powrocie do kraju byłemu przewodniczącemu Generalitatu grozi do 30 lat więzienia.

Polityk jest oskarżony o bunt przeciwko państwu hiszpańskiemu i udział w zorganizowaniu nielegalnego referendum w sprawie secesji Katalonii. Region jest tak silnie związany ze sportem, że przedstawiciele wielu dyscyplin często zabierają głos w sprawie dążeń autonomicznych. Ze względu na medialność, największą siłę przebicia ma głos postaci związanych z piłką nożną.

Jedną z najbardziej wyrazistych jest obrońca Barcelony – Gerard Pique. Związany z miastem od urodzenia jest najdobitniejszym przykładem katalońskiego patriotyzmu. Niejednokrotnie potrafił przekraczać granice, obrażając lub dopuszczając się wulgarnych zachowań bądź gestów wobec królewskiego klubu z Madrytu. Kilkakrotnie budząc niesmak, zapracował na opinię nieokrzesanego chama, który potrafi żywo i agresywnie reagować na sytuacje, mogące obrazić jego katalońską dumę.

Mistrz świata i Europy popierał wyjście do lokali wyborczych w czasie referendum, jednak nie wyrażał się publicznie, czy głosowałby za niepodległością. „Popieranie referendum nie ma nic wspólnego z popieraniem autonomiczności. Jest wielu ludzi, którzy popierają jego przeprowadzenie, nie tylko Katalończyków, ale także mieszkańców całej Hiszpanii, a wcale nie zamierzają głosować przy tym za niepodległością” – wytłumaczył piłkarz.

Napięta atmosfera, brak zgody na referendum ze strony Madrytu, tysiące służb wysłanych w celu uniemożliwiania głosowania, naloty na lokale wyborcze były jednymi z wielu przyczynków do zwrócenia uwagi świata na dążenia autonomiczne Katalonii. Jednak nie wszyscy znani katalońscy sportowcy jednoznacznie opowiadali się za niepodległością.

Urodzona w Badalonie Mireia Belmonte to najlepsza w historii Hiszpanii pływaczka. W kontekście referendum, bez zastanowienia opowiadała się za tym, że Katalonia to część Hiszpanii i można być jednocześnie Katalończykiem, jak i Hiszpanem. Jej głos był jednym z niewielu negatywnie nastawionych zarówno wobec kwestii niepodległości, jak i samego referendum.

Do mniej znanych głosów należały opinie motocyklistów (bracia Marquez – Marc i Alex). Szczególnie w wypadku pierwszego można wyczytać znak sprzeciwu wobec idei niepodległości regionu. „Jestem Katalończykiem, ponieważ pochodzę z Katalonii, ale czuję się Hiszpanem” – podkreślał pochodzący z Cervery wielokrotny mistrz MotoGP.

Zdecydowanym zwolennikiem prawa do głosowania bez względu na rubrykę, w której ostatecznie postawi się krzyżyk, był Xavi Hernandez. Znany sportowiec mówił, że w demokratycznym kraju powinno się umożliwić głosowanie i możliwość zadecydowania. „W Hiszpanii dzieją się rzeczy, które są niesamowite. Jest tam miasto w Katalonii, w którym proszą o prawo do wyrażenia swojej opinii i okazuje się, że muszą go szukać w inny sposób” – skwitował urodzony w Terrassie wieloletni piłkarz FC Barcelony.

Zwolennikiem konsultacji politycznych nastrojów i poglądów mieszkańców regionu jest również Pau Gasol – najlepszy koszykarz w historii kraju. Na kilka miesięcy przed wydarzeniami, które zwróciły uwagę całego świata, powiedział w rozmowie z TV3, że ludzie nie powinni pozostawać bezczynni bez wyrażania swojego głosu w sprawie osiągnięcia niepodległości. Podkreślił, że popiera prawo wyboru, który może mieć istotny wpływ na obywateli i ich rodziny.

Pep Guardiola od dawna popiera niepodległościowe dążenia Katalonii, jednocześnie mocno wyrażając sprzeciw wobec działań Hiszpanii. Twierdzi, że region jest ofiarą państwa niepostępującego zgodnie z zasadami demokracji, jednocześnie oskarżając ministra spraw wewnętrznych i policję o działalność na szkodę Katalończyków.

FA stara się unikać jakichkolwiek politycznych nawiązań w trakcie meczów piłkarskich, jednak nie przeszkodziło to słynnemu trenerowi w założeniu nieszczęsnej wstążki, która jest symbolem kolejnej demonstracji poglądów menedżera. Po przyznaniu kary tłumaczył, że „mogą go zawieszać”, ale to inni przebywają w areszcie za coś, co nie zyskuje przychylności władzy.

Wygląda na to, że angielska federacja piłkarska ma twardy orzech do zgryzienia. Szczególnie jeśli kwota, którą musi zapłacić menedżer, wynosi zaledwie połowę jego dziennych zarobków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl