Nie mogłam pojąć, jak pójdę do pokoju, gdzie Marceli miał łóżko przy moim

Malgorzata Szlachetka
Malgorzata Szlachetka
Biblioteka Narodowa/za portalem Polona
Prawo pierwszej nocy, rodzice zmuszający córkę do skonsumowania niechcianego małżeństwa i pan młody podtruty miłosnym napojem. Noc poślubna w dawnych wiekach nie zawsze była szczęśliwym momentem.

Zdecydowanie antyfeministyczne „Rady matki spisane dla córki w dzień ślubu” (wydanie z 1825 roku) zaczynają się od słów: „Drogie dziecko moje, zbliża się dzień twego ślubu, rozłączyć się mamy”. Dalej są rady dotyczące częstych modlitw i napomnienie o byciu łagodną „ozdobą swego męża”. Próżno tam szukać praktycznych wskazówek na temat nocy poślubnej. Wiktor Gomulicki w poradniku „Do niej i do niego: pogadanki na temat małżeństwa” z 1896 roku przestrzega z kolei jedynie: „Kobieta, gdy idzie za mąż, jest jeszcze prawie dzieckiem”, za to mężczyzna „do aktu małżeństwa przystępuje z zupełną wiedzą”.

Poradniki przedmałżeńskie z epoki napominały, żeby dziewczyna nie czytała zbyt wielu romansów. We wszystkim miała zdać się na męża. Nie było za to mowy o jakiejkolwiek edukacji seksualnej dla kobiet.

Pocztówka datowana na lata 1920-40. Wysyłana była z życzeniami na Nowy Rok
Pocztówka datowana na lata 1920-40. Wysyłana była z życzeniami na Nowy Rok
Biblioteka Narodowa/za portalem Polona

O tym, jak przygotowania do swojej nocy poślubnej wspominała Aleksandra Tańska, młodziutka żona Marcelego Tarczewskiego, dowiadujemy się z jej wspomnień. W chwili, gdy matka pomagała jej się rozebrać z sukni ślubnej na przemian płakała i śmiała się. „Płakałam, bo ten dzień na zawsze mnie rozdzielał z mamą. Śmiałam się, bo nie mogłam pojąć, jak ja tam pójdę do pokoju , gdzie Marceli miał swoje łóżko przy moim, a ani mamy, ani żadnej siostry nie będzie, lecz nadaremny był płacz i śmiech. Nic nie pomogło, mama odeszła, a ja musiałam spać tam, gdzie mi posłano i z tym co się tam znajdował ” - wspominała Aleksandra Tańska.

Z perspektywy czasu Tańska pozwoliła sobie w tym kontekście jeszcze na krytyczną refleksję: „Niech co chcą piszą poety, niech co chcą mówią kobiety, lecz podług mnie nie ma nic nieszczęśliwszego, jak skromnie wychowana dziewczyna przez pierwsze dni po ślubie.” (cytat za: Bogna Wernichowska ,„Historie z obrączką, czyli pamiętne śluby”).

Noc poślubna, której nie było

Serce nie sługa. Jeśli należało do innej, a rodzina kazała się żenić z wybraną przez siebie panną, to noc poślubna była obowiązkiem, od którego pan młody czasami próbował się wymigać.

Tak było w przypadku słynnego poety Zygmunta Krasińskiego, gdy został połączony węzłem małżeńskim z Elizą Branicką. Po pierwsze, od narzeczonej bardziej podobała mu się jej młodsza siostra.

Po drugie, był wtedy mocno zaangażowany w romans z Delfiną Potocką. Ostatecznie, mimo protestów pana młodego, ślub się odbył 26 lipca 1843 roku w Dreźnie. Zygmunt mówił kamerdynerowi, który przygotowywał go do ślubu, że wolałby być „ubrany do grobu”.

Wszystko wskazuje jednak na to, że zawarte pod przymusem (przynajmniej z jego strony) małżeństwo nie zostało wtedy skonsumowane. Krasiński, chcąc jak najmniej czasu spędzać z młodą żoną, posłużył się fortelem. Bogna Wernichowska w „Historiach z obrączką, czyli pamiętnych ślubach” pisze, że Eliza jechała w podróż poślubną pociągiem, a Zygmunt w dyliżansie wciągniętym na platformę dołączoną do składu kolejowego. Krasiński tłumaczył teściom, że cierpi z powodu pędu pociągu i żeby jakoś przetrwać podróż musi wygodnie leżeć. No i, że w powozie będzie mu najwygodniej.

Oskarżenie o otrucie

W średniowieczu wiele zależało od tego, z jakiego stanu wywodzili się młodzi. Ale i tutaj małżeństwo było formą kontraktu, a nie związkiem zawieranym z romantycznych poruszeń serca.

Do dziś rozpala wyobraźnię spotykana w Europie Zachodniej zasada „prawa pierwszej nocy” dla seniora danej ziemi. Pan młody-wasal musiał ustąpić.

- Spośród panów feudalnych na ziemiach polskich „prawo pierwszej nocy” było niespotykane - mówi nam dr Małgorzata Kołacz-Chmiel z Zakładu Historii Polski Średniowiecznej i Dziejów Gospodarczych UMCS.

Były jednak inne przypadki niestandardowych nocy poślubnych. - O wyborze kandydata na męża oczywiście decydowała rodzina. W piętnastowiecznych dokumentach sądowych znalazł się zapis o ślubie i nocy poślubnej z przymusu. To rodzice dziewczyny zamknęli oboje w jednym pomieszczeniu tak, żeby ona nie mogła uciec - opisuje dr Małgorzata Kołacz-Chmiel.

I podaje inny przykład z pisanych po łacinie sądowych akt kościelnych w Wielkopolsce.

- Kobieta została oskarżona o to, że chciała otruć pana młodego w czasie ich nocy poślubnej. Prawdopodobnie to miał być jednak afrodyzjak - stwierdza historyczka z UMCS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nie mogłam pojąć, jak pójdę do pokoju, gdzie Marceli miał łóżko przy moim - Plus Kurier Lubelski

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl