Nie ma ugody między zakonem karmelitów a wydalonym księdzem z klasztoru w Oborach. Są wzajemne zarzuty

Karolina Rokitnicka
Karolina Rokitnicka
Fiaskiem zakończyły się mediacje między zakonem karmelitów a ks. Wacławem Paluchem, który został wydalony po 37 latach posługi z grona zakonników. Po roku sprawa wróciła do sądu.
Fiaskiem zakończyły się mediacje między zakonem karmelitów a ks. Wacławem Paluchem, który został wydalony po 37 latach posługi z grona zakonników. Po roku sprawa wróciła do sądu. KR
Fiaskiem zakończyły się mediacje między zakonem karmelitów a ks. Wacławem Paluchem, który został wydalony po 37 latach posługi z grona zakonników. Sprawa wróciła do sądu. Przy okazji nie brakuje wzajemnych oskarżeń.

Ksiądz Wacław Paluch w 2018 roku, za niesubordynację – jako pierwszy w Polsce został wykluczony z zakonu karmelitów. Po 37 latach nakazano mu opuścić mury klasztoru w Oborach (gmina Zbójno w powiecie golubsko-dobrzyńskim), ponieważ nie zgodził się na przeniesienie do Krakowa. Duchowny tłumaczył, że przeprowadzka nie jest możliwa ze względu na jego stan zdrowia oraz fatalne doświadczenia związane ze zmianą miejsca zamieszkania.

Ks. Wacław w czasie swojej posługi przebywał w ośmiu klasztorach. Ostatnie 20 lat spędził w klasztorze w Oborach w gminie Zbójno. Twierdzi, że jeszcze jako zakonnik miał zakaz jedzenia w klasztorze i był ofiarą znęcania, że w każdym klasztorze spotkało go wiele złego.

- Niestety mam wiele okropnych doświadczeń – wyzwiska, liczne kary, awantury i nawet atak z siekierą na mnie. Każde przenosiny to był koszmar. Niektórzy mają satysfakcję i przyjemność z dręczenia innych. Dostawałem fatalne pokoje – bez łazienki, mebli, z myszami. W Oborach już od kilku lat mówiono mi o planach przeniesienia. Gdy usłyszałem, że mam zamieszkać w Krakowie, tłumaczyłem, że na tych przemieszczeniach wychodzę strasznie. Lekarz mi powiedział, że to są stany depresyjno-lękowe, do tego wysokie nadciśnienie, ale przełożony uznał, że to są żadne argumenty. Dostałem upomnienie i mnie wyrzucili - mówi ks. Wacław.

Po wydaleniu z zakonu, ksiądz dostał pismo, w którym określono termin opuszczenia klasztoru. Za każdy miesiąc pobytu miał płacić 500 zł. Duchowny nie ma pracy, by mógł ponosić takie koszty. Nie ma też nieruchomości, do której mógłby się wyprowadzić. Po 37 latach kapłaństwa został z niczym. Twierdzi, że zakon nie uiszczał za niego składek na ubezpieczenie społeczne przez 18 lat.

- ZUS nie może ustalić kapitału początkowego, bym nabrał prawa do emerytury lub renty - mówi ksiądz.

Dlatego stara się o 500 tys. zł zadośćuczynienia. Natomiast klasztor karmelitów złożył pozew o eksmisję księdza.

Proces z zakonem

Wartość przedmiotu sporu określono na 6 tys. zł. Pierwsza sprawa o eksmisję z Obór odbyła się rok temu - w Sądzie Rejonowym w Golubiu-Dobrzyniu. Wówczas sąd przychylił się do wniosku księdza o zwolnienie z kosztów sądowych i ustanowienie pełnomocnika z urzędu. Zaproponowano też mediację, na które zgodziły się dwie strony. W ciągu roku odbyły się trzy spotkania mediacyjne. W każdym uczestniczył przedstawiciel zakonu oraz ksiądz, a także mediator.

- Cały czas słyszałem tylko 1 propozycję – przyznania się do czynów, których nie popełniłem i powrót do nowicjatu, czyli zaczynanie wszystkiego od nowa w wieku ponad 60 lat. Po moich doświadczeniach ze zmianą klasztorów, wiem, że nic dobrego z tego by nie wynikło. Tym bardziej, że sytuacja w klasztorze się pogarszała – uniemożliwiono mi dostęp do łazienki i pralki. Miałem podejrzenie, że chodzi o to, by stworzyć jakąś sytuację, bym dyscyplinarnie był usunięty.

Ksiądz Wacław Paluch zaznacza, że nie ma zameldowania, a jego stan zdrowia jest kiepski, więc nawet nie spełnia kryteriów przyjęcia do nowicjatu.

- Podczas mediacji proponowano mi, abym napisał do papieża w sprawie powrotu do klasztoru. Moje pismo jednak nie dotarło do Stolicy Apostolskiej, bo w międzyczasie mediator poinformował mnie, że zakon z mediacji się wycofał - mówi ksiądz.

Koniec mediacji

Wyrzucony zakonnik nie kryje rozgoryczenia sposobem traktowania, zarówno przez zwierzchników, jak i braci. - Traktują mnie jak najgorszego przestępcę. Nie ma gestów jedności, koleżeństwa, jestem odizolowany. Na tablicy ogłoszeń do publicznej wiadomości wywieszali pisma do mnie. Z drugiej strony słyszy się o tolerancji dla duchownych pedofilów czy księży i zakonników, którzy nie żyją w czystości – mówi ks. Wacław Paluch.

Mediator Mariusz Trela szczegółów sprawy nie ujawnia.- Mediacje są poufne. Mogę tylko powiedzieć, że złożyłem stosowne dokumenty do sądu, który prowadził sprawę – mówi mediator.

Prezes Sądu Rejonowego w Golubiu-Dobrzyniu sędzia Leszek Osiński potwierdza, że dokumenty do sądu trafiły, bez ugody. - Przez pandemię znoszone były sprawy do 15 maja. W pierwszej kolejności wyznaczamy terminy tych spraw, które zostały odwołane. Ta o eksmisję jeszcze nie ma wyznaczonej daty – wyjaśnia prezes Osiński.

Poprosiliśmy o komentarz w sprawie mediacji przedstawiciela zakonu. - Generalnie mediacje kończą się na 1 spotkaniu. My mieliśmy 3. To zakon wnioskował o mediacje, chcieliśmy porozumienia, nasz przedstawiciel zaproponował nawet pomoc w zredagowaniu pisma do papieża. Celem był powrót księdza do zakonu, zasady miały zostać wypracowane, zgodnie z przepisami Stolicy Apostolskiej, wspólnie z mediatorem. Pan Wacław nie składał jednak dokumentów, nie godził się na żadną formę powrotu, wyczerpały się więc środki. Nie spełnił oczekiwań prowincjała, nie podporządkował się – oznajmia o. Mariusz Płuciennik, asystent prowincjalny, sekretarz prowincji zakonu karmelitów. - Nie jest prawdą, że zakon nie uiszczał składek za księdza. Były one odprowadzane, od minimalnych wynagrodzeń.

Ks. Wacław Paluch odpowiada: - Zwracałem się do ZUS, chciałem starać się o jakieś świadczenie, bo zostałem z niczym. ZUS nie może jednak ustalić kapitału początkowego, bo potrzebnych jest 10 lub 20 lat składkowych. Ja mam 3 lata płacone. Mam legitymację ubezpieczeniową z 1989 roku, podbijaną, ale gdy trafiłem do szpitala okazało się, że te pieczątki i podpisy nic nie znaczą, bo mnie w systemie ubezpieczeń nie ma i za leczenie musiałem zapłacić. Obiecano, że ta sprawa zostanie wyjaśniona, że dostanę rekompensatę, ale tak się nie stało – mówi ks. Wacław. - Zdarzało się, że zakon płacił jakieś składki grupowe. Podczas pobytu w klasztorze w Gdańsku, mój zwierzchnik przyznał, że ja nie byłem do nich zgłoszony, bo nie miał moich danych. Ja nawet w 2017 roku dostałem potwierdzenie, że składki za mnie były odprowadzane, tylko nie wiem gdzie, bo ZUS ich nie ma, a ja nie mam prawa do renty czy emerytury. Konsekwencje zaniedbań będę odczuwał do końca życia. Zakon, otoczony prawnikami, mówi o mnie „pan”, jakby mi zabrano święcenia i przestałbym księdzem. Do tego też prawa nie ma.

Kuria odpiera zarzuty

Kuria Prowincjalna Karmelitów w Krakowie, po nagłośnieniu sprawy wydalenia księdza z zakonu przez media, wydała oświadczenie. Twierdziła, że ks. Wacław Paluch nie wykazał woli współpracy. Zaznaczyła też, że zachowano wszystkie normy procedury przewidzianej przez prawo uniwersalne Kościoła i prawo własne Zakonu, a na każdym etapie procesu zostało zagwarantowane prawo do obrony.

- W chwili obecnej, gdy Ks. Paluch nie jest już członkiem Zakonu (nie utracił jednak statusu osoby duchownej i jako ksiądz może ubiegać się o przyjęcie do diecezji bądź innego instytutu zakonnego) na terenie klasztoru, którego prawnym przełożonym jest przeor, przebywa jako osoba prywatna. Nikt z przełożonych, ani miejscowy przeor, ani prowincjał, nie wyrzucił ks. Palucha na przysłowiowy „bruk”. Zainteresowany dostał propozycję zamieszkania w pokoju, z którego korzystali dotychczas przybywający do klasztoru w Oborach goście. Są tam godne warunki do mieszkania (ogrzewanie, dostęp do bieżącej wody, łazienka, dostęp do prądu, miejsce do spania itd.). Rzeczą oczywistą jest, że wobec utraty członkostwa w Zakonie, klasztor nie może ponosić kosztów zamieszkania ks. Wacława Palucha i w ramach rekompensaty za zajmowany pokój zainteresowany powinien pokrywać choćby minimalne koszty związane z utrzymaniem zajmowanego pomieszczenia – pisał wówczas o. Mariusz Płuciennik, asystent prowincjalny, sekretarz Prowincji.

Pierwszy przypadek

Rzecznik krakowskiej kurii przyznał, że to pierwszy w kraju przypadek wydalenia z ich klasztoru. - Zakonnicy mający różnego rodzaju kłopoty, sami podejmowali decyzje, że z zakonu odchodzą – przyznaje o. Mariusz Płuciennik.

Publiczna dyskusja

Temat ks. Wacława rzeczywiście był publicznie omawiany. - Miejscowy przeor w czasie ogłoszeń na mszach świętych dwukrotnie powiadomił wspólnotę wiernych o sytuacji byłego zakonnika, najpierw informując o publicznej karze suspensy, która miała przywołać ks. Palucha do zmiany postępowania, tak by nie był zgorszeniem dla wiernych i drugi raz po Dekrecie Kongregacji o wydaleniu ks. Palucha z Zakonu Braci Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel – czytamy w oświadczeniu kurii. - Cała sprawa nie miałaby miejsca, gdyby ks. Wacław Paluch wypełnił dekret o. Prowincjała, do czego zobowiązał się przyjmując śluby wieczyste w Zakonie.

Ksiądz zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa poświadczenia nieprawdy w dokumentach potwierdzających ubezpieczenie przez zakon. Według niego nie uiszczał on składek przez 18 lat.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nie ma ugody między zakonem karmelitów a wydalonym księdzem z klasztoru w Oborach. Są wzajemne zarzuty - Gazeta Pomorska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl