"Nie jest dopuszczalne stawianie osoby chorującej psychicznie w roli zakładnika do celów politycznych" List otwarty do mediów

- Nie jest dopuszczalne stawianie osoby chorującej psychicznie lub w kryzysie psychicznym w roli zakładnika do celów politycznych. W szczególności należy się wielki takt i delikatność w informowaniu o problemach osób, które zmagają się z kryzysem, przez który np. decydują się na próbę samobójczą. Powiadamianie nawet za zgodą tych osób o bardzo delikatnych szczegółach takich jak interwencja policji, wiemy z doświadczenia, że może obracać się na niekorzyść - powiedział w rozmowie z "Kurierem Lubelskim" Zygmunt Miszczak, Prezes Lubelskiego Stowarzyszenia JESTEŚMY.

Organizacja zwraca uwagę na wykorzystywanie w mediach chorób psychicznych, np. schizofrenii, do określenia zachowania danego polityka. Według niej takie zachowania mogą przyczynić się do pogorszenia stanu zdrowia. A osoby, które realnie zmagają się z chorobami nie powinny być wykorzystywane do walki politycznej.

- Nie należy w ogóle podejmować takich tematów, kiedy osoba się leczy, zmaga z kryzysem psychicznym, ma za sobą decyzję samobójczą, powinno się ją pozostawić w dyskrecji. Tutaj więcej do powiedzenia mają lekarze i sama ta osoba. Są sytuacje, kiedy jej wypowiedzi w pewnych warunkach mogą obracać się przeciwko niej i innych osób chorujących. W przypadku decyzji samobójczej nie szuka się na siłę winnych w otoczeniu, nie zniekształca się obrazu całej sytuacji. Także na pewno należałyby się przeprosiny tej osoby i wszystkich odbiorców, dlatego że redakcje, do których został skierowany list dopuściły się jawnej manipulacji - wskazał cel listu Zygmunt Miszczak.

Lubelskie Stowarzyszenie JESTEŚMY skierowało list otwarty do Grupy Onet.pl S.A. oraz TVN S.A.

W imieniu Lubelskiego Stowarzyszenia JESTEŚMY, będącego stowarzyszeniem pacjentów po przebytym kryzysie psychicznym pragnę zabrać głos w obronie najbardziej fundamentalnego spośród przysługujących osobom zmagającym się z kryzysem psychicznym praw, jakim jest prawo do życia.

Budzącym sprzeciw przejawem odmawiania tego prawa pacjentom psychiatrycznym jest w ostatnich dniach jednostronny sposób komentowania w środkach masowego przekazu sprawy

P. Joanny z Krakowa. Publiczne komentarze w tej kwestii powinny uszanować przede wszystkim prywatność osoby, której dotyczą. W tym jednak wypadku nie tylko wymóg ten nie został dochowany, ale powielana jest dezinformująca opinię publiczną narracja.

Apelujemy zatem o – będące wyrazem szacunku dla osób zmagających się z kryzysem psychicznym – uwzględnienie prawa takich osób do korzystania z pomocy, udzielanej Im przez profesjonalistów z zakresu psychiatrii. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, stojącym na straży prawa do życia obywateli, pomoc, o której mowa może i powinna zostać udzielona osobie deklarującej wolę targnięcia się na Swoje życie, nawet wbrew Jej woli.

O ile za odwołaniem się do środków przymusu w takiej sytuacji przemawia wspomniane prawo do życia pacjenta, to już upubliczniana interpretacja faktu dokonanej w obronie życia ludzkiego interwencji Policji jest przejawem nieposzanowania zarówno prawa do prywatności osoby zainteresowanej, jak i lekceważeniem przysługującego Jej prawa do życia. Prawo to przysługuje na równi wszystkim obywatelom – również tym, którzy w jakimkolwiek momencie Swego życia i z jakichkolwiek przyczyn utracili czasowo zdolność do jego afirmacji.

Nie do przyjęcia jest wykorzystywanie dramatu, deklarującej podjęcie decyzji o próbie samobójczej osoby w partykularnych celach politycznych. Jakiekolwiek publiczne wypowiedzi w sprawach odnoszących się do osób po kryzysie psychicznym powinny mieć na względzie konstytucyjnie zagwarantowane prawo do życia wszystkich współobywateli.

Apelujemy o poszanowanie tego wymogu również w toku toczącej się walki politycznej przez Redakcje mediów prywatnych, powołanych do rzetelnego naświetlania spraw, mających znaczenie dla dobra wspólnego naszej Ojczyzny i dla ochrony praw Jej obywateli.