Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcieli zdjąć gipsu pacjentowi, bo skończyły się limity

Redakcja
Niewiele brakowało, a Zbigniew B. nie otrzymałby pomocy
Niewiele brakowało, a Zbigniew B. nie otrzymałby pomocy Grzegorz Mehring
Zbigniew B. w miniony poniedziałek napisał listy do premiera Donalda Tuska i minister Ewy Kopacz, prosząc o wskazanie w Gdańsku szpitala, gdzie przejdzie zalecane badania kontrolne i będzie mógł pozbyć się gipsu z obu nóg. W gdańskich szpitalach usłyszał, że nie ma szans na badania kontrolne po wypadku i zdjęcie gipsu, bo placówki przekroczyły limity.

Pan B. z Gdańska 20 maja spadł z drabiny, łamiąc kości obu pięt (w prawej nodze z przemieszczeniem). Pogotowie przewiozło go do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, gdzie ustawiono kości pod narkozą, zagipsowano obie nogi i wypisano z zaleceniem przeprowadzenia badań kontrolnych za trzy tygodnie i zdjęcia gipsu po 6 tygodniach. Żona pana B. od razu zaczęła szukać miejsca, gdzie zostaną wykonane zalecenia pooperacyjne.

Gdynia Redłowo: Szpital Morski idzie na wojnę z NFZ

- W Pomorskim Centrum Traumatologii i w szpitalu MSWiA żona usłyszała, że ze względu na wyczerpanie limitów nie mam szans - opowiada B. - W końcu udało się zarejestrować mnie w Swissmedzie na 9 czerwca. Niestety, w poniedziałek, 6 czerwca, zadzwoniła pani ze Swissmedu, że mają wytyczne z NFZ i nie mogą w czerwcu przyjąć mnie poza limitem. Zaproponowała wizytę na 7 lipca, czyli tydzień po terminie zdjęcia gipsu! Spytałem, czy to ma być usługa pośmiertna?

Zdenerwowany mężczyzna postanowił interweniować u dyrektora pomorskiego NFZ. W sekretariacie podano mu telefony do Wydziału Spraw Świadczeniobiorców NFZ. - Spędziłem godzinę na próbach połączenia się z jednym z telefonów - wspomina B. - Bezskutecznie, nikt nie odbierał, a połączenie po kilku minutach rozłączało się automatycznie. Zdecydowałem się więc na wysłanie tego listu.

W szpitalach słyszę, że wprawdzie limity zostały wyczerpane, ale pan B. powinien był zostać ze względów bezpieczeństwa przyjęty. Ostatecznie Swissmed zarejestrował go na czwartek.
W Pomorskim Centrum Traumatologii odmówiono panu B. rejestracji ze względu na wyczerpanie limitów u ortopedy do końca czerwca, czyli do końca obowiązywania kontraktu na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną. Powód? NFZ nie zamierza płacić za przyjęcia ponadlimitowe, a szpitala nie stać na kredytowanie leczenia.

Gdańsk: Szpital podpisze kontrakt, ale i tak pozwie NFZ

- Rzeczywiście, limity są wyczerpane, ale mimo wszystko pan B. powinien był zostać przyjęty - mówi wicedyrektor PCT, Anna Szczepańska, którą wczoraj poprosiliśmy o zbadanie sprawy. - System jest, jaki jest, ale pacjenta z takim zaleceniem nie powinno się odsyłać. Porozmawiam na ten temat z recepcjonistkami. Mieliśmy akurat kontrolę z funduszu i doszło do nieporozumienia. Zabrakło czujności i dobrej woli.

W sąsiednim szpitalu MSWiA, gdzie także odmówiono pomocy panu B., z-ca dyrektora Janusz Chybicki tłumaczy, że limity są za małe. Szpital nie ma oddziału ortopedycznego, a specjalista przyjmuje zaledwie dwa razy w tygodniu.

W Swissmedzie najpierw zarejestrowano gdańszczanina na 9 czerwca, lecz na trzy dni przed wizytą przełożono termin na 7 lipca. Oznaczałoby to nie tylko rezygnację z niezbędnej kontroli, ale także uwięzienie w gipsie pana B. przez nadprogramowy tydzień. Przyczyna ta sama - przekroczenie limitów.

Karetka nie pojedzie do noworodków w stanie zagrożenia życia

- Tam, gdzie to tylko było możliwe, przekładaliśmy terminy wizyt na lipiec - mówi z-ca dyrektora, dr Włodzimierz Piankowski. - Niestety, w przypadku pana B. zastosowano złą interpretację. Pacjent powinien przejść badania kontrolne i tak się stanie. Już następnego dnia po rozmowie z panem B. przywróciliśmy pierwszy termin wizyty. Pacjent może się zgłosić do lekarza 9 czerwca.

Ostatecznie może się okazać, że wizyta Zbigniewa B. u ortopedy zostanie sfinansowana nie z płaconych przez niego regularnie składek, ale obciąży finanse prywatnej placówki. W ubiegłym roku NFZ zapłacił za zaledwie 30 proc. pacjentów przyjętych ponad limit przez Swissmed.

- Jesteśmy szpitalem niepublicznym i nikt nam tych pieniędzy nie odda - rozkłada ręce dyr. Piankowski.
Jeśli NFZ nie zapłaci, karetka "N" stanie za 3 dni

Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego NFZ, wyjaśnia, że od 1 lipca ambulatoryjna opieka specjalistyczna będzie lepiej finansowana. Jednak na razie fundusz nie może sobie pozwolić na rozrzutność. - A co do pana B., to niepotrzebnie szukał pomocy w szpitalach, mogliśmy mu wskazać przychodnie, w których nie wyczerpano jeszcze limitu. Nie wiem, dlaczego pacjent się do nas nie mógł dodzwonić w poniedziałek. Może była jakaś awaria?

Dorota Abramowicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki