Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NFZ poskąpił funduszy na operacje tętnic i żył

Iwona Krzywda
Iwona Krzywda
Opiekę nad częścią pacjentów zamkniętego oddziału przejmie pozostały personel Szpitala Wojskowego
Opiekę nad częścią pacjentów zamkniętego oddziału przejmie pozostały personel Szpitala Wojskowego Adam Wojnar
Służba zdrowia. Krakowski Szpital Wojskowy musiał zamknąć oddział chirurgii naczyń

Na zabieg usunięcia żylaków czeka się w Krakowie średnio półtora roku. Terminy się nie skrócą, zwłaszcza że w Szpitalu Wojskowym na początku roku przestał istnieć Oddział Chirurgii Naczyń. Dyrekcja placówki tłumaczy, że to z powodu problemów finansowych.

- Przyczyną likwidacji była przede wszystkim nierentowność związana z niskim kontraktem ze strony NFZ oraz brak wykwalifikowanego personelu, gotowego, by przeprowadzać wysokospecjalistyczne i wysokopłatne procedury endowaskularne - mówi płk lek. Piotr Gicala, komendant 5. Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką.

Na niskie finansowanie małopolskie oddziały naczyniowe narzekają od dawna. W ubiegłym roku 11 placówek wykonujących świadczenia z tego zakresu otrzymało od małopolskiego NFZ blisko 48 mln zł. To kropla w morzu potrzeb.

- Nasze kontrakty to ok. 30 proc. kwoty, którą otrzymuje województwo mazowieckie. W ubiegłym roku sama Warszawa na procedurę wszczepienia stentgraftów, służących do leczenia tętniaków aorty brzusznej, otrzymała z funduszu 45 mln zł, a cała Małopolska zaledwie 3,5 mln zł - wylicza dr hab. med. Maciej Zaniewski, wojewódzki konsultant ds. chirurgii naczyniowej.

Profesora Zaniewskiego decyzja dyrekcji Szpitala Wojskowego nie dziwi. Jak tłumaczy, oddziały chirurgii naczyń, by ubiegać się o kontrakty z NFZ, muszą spełnić szereg skomplikowanych wymagań proceduralnych, a ich finansowanie nie jest adekwatne do ponoszonych kosztów.

Braki w kasie skutkują ograniczeniem świadczeń. Na długie kolejki od lat narzekają chorzy cierpiący z powodu żylaków. Z kwitkiem często odsyłani są również pacjenci z dużo poważniejszymi schorzeniami, których zignorowanie grozi kalectwem, a nawet śmiercią. - Wielu naszych pacjentów, u których np. tętniak nie kwalifikuje się do tradycyjnego leczenia operacyjnego, z powodu ograniczeń kontraktowych odsyłamy do Warszawy - mówi doc. Zaniewski.

Komendant Szpitala Wojskowego zapewnia, że na decyzji placówki nie ucierpią wymagający pomocy chorzy. Opiekę nad częścią pacjentów zlikwidowanego oddziału przejąć ma pozostały personel. - Zaplanowane wcześniej zabiegi mogą być przeprowadzane przez funkcjonującą w szpitalu Klinikę Chirurgii Ogólnej. Posiada ona zaplecze medyczne oraz wykwalifikowany personel dla realizacji takich świadczeń - mówi płk Gicala.

Dodatkowe środki na ten cel zgodził się przeznaczyć małopolski oddział NFZ. Na wykonywanie podstawowych procedur naczyniowych, głównie operacji żylaków, Szpital Wojskowy otrzyma w pierwszym półroczu ok. 350 tys. zł. Chorzy wymagający bardziej skomplikowanych zabiegów pomoc otrzymać mają w innych placówkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski