Netflix idzie na wojnę z polskimi twórcami? "Artyści staną się jedynie narzędziem do pomnażania zysków gigantów" - alarmują filmowcy

Tomasz Dereszyński
Tomasz Dereszyński
Jednym z hitów polskiej produkcji dla Netfliksa jest serial "Wielka woda" o powodzi z 1997 r. w Polsce.
Jednym z hitów polskiej produkcji dla Netfliksa jest serial "Wielka woda" o powodzi z 1997 r. w Polsce. Magda Pasiewicz
Twórcy w Polsce mają nadzieję, że wprowadzenie w życie nowej dyrektywy UE o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym spowoduje, że platformy streamingowe, takie jak Netflix, będą musiały płacić artystom tantiemy za umieszczanie ich filmów na platformie w Polsce. Co o polityce potentata mówią polscy twórcy?

Pod koniec listopada 2022 r. Netflix, jako pierwszy serwis streamingowy w Polsce, ogłosił pilotaż nowego systemu dodatkowych wynagrodzeń dla twórców popularnych lokalnych produkcji. Jest to program bazujący na rozwiązaniach z powodzeniem wdrożonych już w innych krajach europejskich. Nie wszystkim się to podoba to rozwiązanie i dlaczego? Wątpliwości mają polscy twórcy zrzeszeni w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich.

Stanowczy sprzeciw polityce Netfliksa zabrzmiał w oświadczeniu Stowarzyszenia Filmowców Polskich.

Jak ocenił w nim prezes stowarzyszenia Jacek Bromski, Netflix szykuje "pułapkę na polskich filmowców". - Pilotażowy program nagradzania najlepszych twórców brzmi atrakcyjnie, jednak tego typu porozumienia zawarte przez Netfliksa w innych europejskich krajach sprawiają, że pozostajemy wobec niego sceptyczni - zaznaczył.

Co na ten temat mają do powiedzenia twórcy popularnych produkcji? Adam Cioczek, scenarzysta m.in. filmów "Ojciec Mateusz", "Pierwsza miłość" czy "Samo życie" przypomniał nam, że polskim twórcom wypłacane są już tantiemy z internetu za oglądanie ich filmów we Francji czy Hiszpanii. A co z Polską?

- Dlaczego nie możemy otrzymywać ich we własnym kraju, gdzie produkcje lokalne oglądane są zdecydowanie częściej? To cywilizacyjny standard, do którego warto dążyć. Platformy streamingowe podbijają nasz rynek. Wypłata przez nie tantiem twórcom powinna być naturalnym krokiem. Tylko tak dotrzymamy tempa innym krajom, gdzie te dobre praktyki są już na porządku dziennym - zauważył scenarzysta.

Katarzyna Klimkiewicz, reżyserka m.in. "Bo we mnie jest seks", "Czas honoru" czy "Pierwsza miłość", nie ma wątpliwości co do słuszności postulatów naszych twórców treści zamieszczanych w popularnych platformach streamingowych jak Netflix. - Nie może być tak, że jesteśmy pomijani w uzyskiwaniu korzyści z sukcesów swoich produkcji, a w zyskach z tego tytułu udział mają tylko platformy. Tantiemy z internetu to po prostu uczciwe wynagrodzenie za korzystanie z naszej pracy.

- Rozwój cyfrowy to dla nas filmowców doskonała okazja na dotarcie do widza na niespotykaną wcześniej skalę - skomentował temat Alek Pietrzak, reżyser, scenarzysta, m.in. obrazów "Juliusz", "Mocna kawa" czy "Ja i mój tata". - Jednak bez odpowiednich regulacji ta szansa może przerodzić się w zagrożenie. Bez chroniącego twórców prawa istnieje duże ryzyko, że artyści staną się jedynie narzędziem do pomnażania zysków gigantów internetowych. Nie możemy do tego dopuścić. Internet może być świetnym narzędziem dla twórców, a twórcy nie powinni stać się narzędziem internetu.

Jak podkreślili rozmówcy, oświadczenie prezesa SFP Jacka Bromskiego to stanowisko także młodych twórców. - Dorastaliśmy z internetem, więc znamy zarówno jego pozytywne strony, jak i zagrożenia - ocenili zgodnie.

Prezes Jacek Bromski zauważył w swym oświadczeniu, że "zintensyfikowane działania platformy Netflix, na czele z wizytą w Polsce jej szefa Reeda Hastingsa, stanowią powód do niepokoju". Zdaniem Jacka Bromskiego, te działania zbiegają się w czasie z procedowaniem ważnej dla środowiska filmowego noweli ustawy o prawie autorskim, która zapewnia twórcom i aktorom od dawna wyczekiwane tantiemy za wykorzystanie ich dzieł w internecie.

Bromski ocenił, że "próba sabotażu przez streamingowego giganta bardzo dobrych rozwiązań systemowych jest w tym przypadku aż nadto widoczna".

Podczas swojej wizyty w Polsce, do której doszło na początku grudnia, prezes Hastings ogłosił, że jego firma tylko w 2022 r. zainwestowała 400 milionów złotych w polskie filmy i seriale, a od 2018 r. stworzyła ponad 3500 miejsc pracy przy produkcjach własnych, dla polskich aktorów, scenarzystów, reżyserów oraz ekip pracujących na planie i poza nim.

Netflix nie odniósł się do zarzutów zawartych w stanowisku szefa Stowarzyszenia Filmowców Polskich.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl