Nauczyciel z Tarnowskich Gór, któremu grozi dyscyplinarka za udział w Strajku Kobiet: W poniedziałek wracam do pracy i będę czekał, co dalej

Monika Chruścińska-Dragan
Monika Chruścińska-Dragan
Nauczyciel Michał Sporoń wraz ze swoimi pełnomocnikami, Markiem Stańko i Jarosławem Pawłowskim po ostatnim posiedzeniu wyjaśniającym w Kuratorium Oświaty w Katowicach.
Nauczyciel Michał Sporoń wraz ze swoimi pełnomocnikami, Markiem Stańko i Jarosławem Pawłowskim po ostatnim posiedzeniu wyjaśniającym w Kuratorium Oświaty w Katowicach. arc. mat. prywatne Michał Sporoń
Michał Sporoń, nauczyciel z Tarnowskich Gór, który uczestniczył w Strajku Kobiet, złożył wyjaśnienia w Kuratorium Oświaty w Katowicach. Było to już ostatnie posiedzenie komisji dyscyplinarnej w jego sprawie. Teraz czeka na rozstrzygnięcie. - Komisja dyscyplinarna zbierze się, aby przeanalizować zeznania. Wtedy zapadnie decyzja, czy postępowanie zostanie umorzone w pierwszej instancji, czy będzie procedowane dalej. Formalnie w takim przypadku nie obowiązują żadne terminy. Czekamy - opowiada.

Nauczyciel nigdy nie ukrywał, że brał udział w Strajkach Kobiet, które poprzedziła kontrowersyjna decyzja Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego w kraju. Jak tłumaczy, korzystał z przysługujących mu konstytucyjnie wolności.

Skargę na niego do kuratorium napisała posłanka PiS Barbara Dziuk. Rzecznik dyscyplinarny kuratorium wszczął postępowanie w tej sprawie. Zarzucił Sporoniowi, że w dniach 23, 24, 25, 26 i 27 października 2020 roku podczas demonstracji w Tarnowskich Górach używał wulgarnego języka. Miał też umieszczać w internecie obraźliwe wpisy i wulgarne posty. Tym samym uchybić godności nauczyciela.

Podczas środowego posiedzenia komisji dyscyplinarnej nauczyciel odpowiadał na pytania związane ze sformułowanymi przeciw niemu zarzutami, złożył obszerne wyjaśnienia i przedstawił filmy relacjonujące Strajki Kobiet, których tyczy się dochodzenie. – Załączyłem moje oświadczenie i pełnomocnicy wnioskowali o oddalenie zarzutów jako bezpodstawnych, które nie mają potwierdzenia w faktach – relacjonuje.

Nie przeocz

Sporoń opublikował swoje oświadczenie także na Facebooku. „Nie przyznaję się do winy i podejmuję obronę (...) Uczestnicząc w zgromadzeniach – obok moich uczniów obecnych i byłych – nie tylko nie uchybiłem godności stanu nauczycielskiego, ale wręcz przeciwnie: wypełniałem sumiennie moje nauczycielskie obowiązki. Art. 6 Karty Nauczyciela stanowi wprost, że obowiązkiem nauczyciela jest nie tylko przekazywanie wiedzy w zaciszu sali lekcyjnej, ale także wspieranie każdego ucznia w jego rozwoju, kształcenie młodzieży w poszanowaniu Konstytucji Rzeczypospolitej i w atmosferze wolności sumienia, ponadto dbanie o kształtowanie u uczniów postaw obywatelskich zgodnie z ideą demokracji (…) To właśnie staram się czynić, towarzysząc swym obecnym i byłym uczniom w pokojowym manifestowaniu poglądów” – napisał.

Teraz Michał Sporoń czeka na rozstrzygnięcie. Jak wyjaśnia, formalnie w takim przypadku nie obowiązują żadne terminy. – Komisja dyscyplinarna zbierze się, aby przeanalizować zeznania. Wtedy zapadnie decyzja, czy postępowanie zostanie umorzone w pierwszej instancji, czy będzie procedowane dalej. Decyzja może być wydana równie dobrze za tydzień, jak i za miesiąc lub więcej. Od poniedziałku wracam do pracy w szkole i będziemy czekać, co dalej – opowiada.

Wcześniej swoje zeznania przed komisją dyscyplinarną złożyła także posłanka Barbara Dziuk. – Postępowanie jest utajnione. Nie mogę udzielać zbyt wielu informacji – mówiła w rozmowie z Marcinem Zasadą z DziennikZachodni.pl Jak tłumaczyła, w czasie strajków kobiet nauczyciel protestował razem z tłumem ludzi pod jej biurem poselskim. – Sytuacja była bardzo poważna: były petardy, fajerwerki, wyglądało to koszmarnie. Nie mówię o języku i o słowach, które tam padały – opowiadała.

Zobacz koniecznie

Na pytanie, czy Sporoń zasłużył na to, żeby stracić pracę nauczyciela, odpowiedziała wymijająco: jeśli dorosła osoba podejmuje pewne czyny, musi liczyć się z konsekwencjami. On chce być politykiem, a nie wiem, czy nauczyciel może tak mocno angażować się w politykę.

Sporoń wielokrotnie, przypomnijmy, podkreślał w mediach, że podczas protestów nie wykrzykiwał wulgaryzmów, co najwyżej – jak twierdzi – powtarzał je wewnętrznie. Jako obraźliwe wpisy przytoczono mu w kuratorium komentarz w mediach społecznościowych, w którym napisał w odpowiedzi do innego Internauty, że przed biurem stoją "goryle posłanki". Skarżącym nie spodobała się także nakładka, jaką ustawił sobie na swoim profilu na Facebooku. Było na niej słowo "Wyp...." napisane "solidarycą" i z wizerunkiem bohaterki popularnej serii filmowej.

W związku ze stawianymi zarzutami nauczycielowi grozi nagana, zwolnienie z pracy, a w najgorszym wypadku także wydalenie z zawodu.

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl