Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narzeczona Adriana Ś. odebrała sobie życie, ale on się do tego nie przyczynił

Małgorzata Oberlan
Adrian Ś. ciężko przeżył lata procesu. Był też tymczasowo aresztowany
Adrian Ś. ciężko przeżył lata procesu. Był też tymczasowo aresztowany Bartek Syta
28-letni Adrian Ś. oskarżony był o stalking, uwięzienie i okaleczenie swojej dziewczyny oraz doprowadzenie jej do samobójstwa w mieszkaniu na Skarpie. Sąd uniewinnił go od najcięższych zarzutów.

We wtorek, 7 listopada, orzeczeniem Sądu Apelacyjnego w Gdańsku skończył się stan niepewności, w którym znalazł się Adrian Ś. z Torunia. Ostatecznie mężczyzna skazany został jedynie za stalking i posiadanie niewielkiej ilości narkotyków na 10 miesięcy więzienia, a groziła mu kilkuletnia odsiadka i życie z piętnem człowieka, który doprowadził do śmierci swoją dziewczynę.

Wróćmy do początku historii, która w Toruniu była bardzo głośna. W listopadzie 2013 roku narzeczona Adriana Ś. popełniła samobójstwo w mieszkaniu swego ojca na osiedlu Na Skarpie. Powiesiła się na klamce drzwi pokojowych. Miała 26 lat.

Przed śmiercią torunianka na portalu społecznościowym opisała koleżance, co spotkało ją z rąk Adriana Ś. w jego mieszkaniu przy ul. Gałczyńskiego. I wpis ten stał się później koronnym dowodem przeciwko mężczyźnie.

Zobacz także: Kamery na Toruń [NA ŻYWO, LIVE, ONLINE]

Wypalił obelgi na udzie

Kobieta opisała, że Adrian Ś. zamknął się z nią i skrępował ręce paskiem. Potem rozgrzał nad świeczką ostrze nożyczek i wypalił na jej prawym udzie obelgę pod jej adresem oraz nazwisko jej rzekomego nowego chłopaka. Poddała się temu bez krzyku, bo zagroził, że połamie jej dopiero co zoperowaną nogę.

Śledczy badający sprawę odkryli, że przez około półtora miesiąca po rozstaniu się narzeczonych, Adrian Ś. słał kobiecie natarczywe i wulgarne SMS-y. Powiązali to wszystko z samobójstwem 26-latki.

- Adriana Ś. oskarżyliśmy o to, że pozbawił pokrzywdzoną kobietę wolności i okaleczył ją, wypalając napis na udzie. Po drugie o to, że uporczywie ją nękał (głównie SMS-ami), w efekcie czego poczuła się zagrożona i targnęła się na życie. Po trzecie wreszcie, że posiadał amfetaminę i marihuanę - wylicza prokurator Tomasz Sobczak, szef Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód.

Zobacz także: Justyna P. okradła męża na pół miliona złotych. Toruński sąd ogłosił wyrok

Pierwszy wyrok w sprawie Adriana Ś. zapadł 13 lutego 2015 roku. Sąd Okręgowy w Toruniu uznał go winnym: pozbawienia wolności, okaleczenia (z zastrzeżeniem, że były to obrażenia poniżej 7 dni), stalkingu i posiadania narkotyków. Nie zgodził się jednak z tym, by SMS-owe nękanie kobiety popchnęło ją do samobójstwa. Na to dowodów, w opinii sądu, nie było.

Proces poszlakowy
Toruński sąd skazał mężczyznę na 4 lata i 6 miesięcy bezwzględnego więzienia. Od tego wyroku Adrian Ś. się odwołał.

23 czerwca 2015 roku apelację rozstrzygał Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Uchylił wyrok toruńskiego sądu w części dotyczącej bezprawnego pozbawienia wolności. Ten zakres polecił w Toruniu rozpatrzyć jeszcze raz. Natomiast za stalking i narkotyki wymierzył karę 10 miesięcy więzienia.

3 kwietnia 2017 roku Sąd Okręgowy w Toruniu uniewinnił Adriana Ś. od zarzutów uwięzienia narzeczonej i okaleczenia jej nożyczkami. Po ponownym przeanalizowaniu sprawy doszedł do wniosku, że brak na to wystarczających dowodów.

Po godzinie 5.30 na placu Rapackiego w Toruniu doszło do śmiertelnego potrącenia. Kierowca peugeota 306 potrącił na przejściu dla pieszych mężczyznę. W tym czasie sygnalizacja świetlna była w trybie pulsacyjnym. W wyniku wypadku przechodzący przez jezdnię człowiek poniósł śmierć na miejscu. W tej chwili trwają czynności policyjne. Kierowca był trzeźwy.Czytaj też: Pijany kierowca staranował przystanek na Gagarina;nfRuch pojazdów, który był wstrzymany spowodował duże korki na lewobrzeżu. Obecnie sytuacja powoli wraca do normy. NowosciTorun

Śmiertelny wypadek na placu Rapackiego. Zginął pieszy potrąc...

To uniewinnienie zaskarżył do Gdańska prokurator, jednak 7 listopada Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy toruński wyrok. Podsumowując, Adrian Ś. ostatecznie został uznany winnym stalkingu i posiadania narkotyków. Utrzymał się wyrok 10 miesięcy więzienia.

- To była trudna sprawa zarówno dla prokuratury, jak i sądów. Proces był poszlakowy, bo ofiara nie żyła, a naocznych świadków zdarzeń nie było - mówi dziś prokurator Tomasz Sobczak.

Adrian Ś. ciężko przeżył lata procesu. Był też tymczasowo aresztowany. Do sprawy jeszcze wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska