Naprotechnologia stawia na diagnozę i poczęcie dziecka w sposób naturalny

Agata Sawczenko
Lepsza jest adopcja niż metoda, która nie gwarantuje stuprocentowej ochrony zarodków - mówi dr Tedeusz Wasilewski, specjalista położnictwa, ginekologii, zwolennik naprotechnologii.
Lepsza jest adopcja niż metoda, która nie gwarantuje stuprocentowej ochrony zarodków - mówi dr Tedeusz Wasilewski, specjalista położnictwa, ginekologii, zwolennik naprotechnologii. Wojciech Wojtkielewicz
Lepsza jest adopcja niż metoda, która nie gwarantuje stuprocentowej ochrony zarodków - mówi dr Tadeusz Wasilewski, specjalista położnictwa, ginekologii, zwolennik naprotechnologii.

Kurier Poranny: Ile kosztuje leczenie metodą naprotechnologii?

Dr Tadeusz Wasilewski: Jeżeli pacjenci mówią mi, że nie mają pieniędzy, to nic ich nie kosztuje, oprócz wykonania badań laboratoryjnych. Jeżeli natomiast kieruję się ustaleniami, to kwota za wizyty, w tym badania laboratoryjne, zawiera się w około 2 tys. zł. Diagnostyka włącznie z nauką metody Creightona, czyli obserwacji cyklu wydzielinami pochwowymi, trwa około trzech miesięcy.

Ale to nie koniec?

Później, mając pewne dane o nieprawidłowościach w obrębie organizmu kobiety i mężczyzny, wprowadzamy leczenie, oczywiście z równolegle dalej prowadzoną diagnostyką.

Ta pierwsza diagnoza nie wystarczy?

Diagnostyka trwa równolegle do leczenia aż do momentu poczęcia dziecka.

Na czym polega leczenie w naprotechnologii?

Niepłodność zawsze towarzyszyła ludziom. I zawsze ludzie szukają na nią panaceum. Ta medycyna, która para się leczeniem bezpłodności małżeńskiej, rozwija się z roku na rok, zdobywa coraz więcej narzędzi...

Na przykład in vitro.

Ponad 30 lat temu wymyślono metodę zapłodnienia pozaustrojowego. I tak na dobrą sprawę ta misternie budowana diagnostyka i próby leczenia chorób, które się w tej diagnostyce znajdują, przestały mieć znaczenie. Bo w momencie, kiedy wprowadzamy metodę in vitro, wymuszamy na jajnikach w takim jednym podejściu roczną pracę jajników. Uzyskujemy pojawienie się w jajnikach kilku czy kilkunastu komórek jajowych, zabieramy je na zewnątrz, łączymy z plemnikami, prowadzimy tzw. hodowlę zarodków, potem selekcjonujemy, wybieramy dwa - naszym zdaniem - najlepiej rokujące zarodki do rozwoju i przenosimy do macicy. I oczekujemy na sukces. Oczekujemy na efekt naszego działania. I jak wprowadziliśmy ten program in vitro, to potrzeba diagnostyki mężczyzny, który ma obniżone wartości nasienia, sprowadziła się do zera. My nie potrzebujemy już tego.

Naprotechnologia proponuje inne rozwiązanie.

Proponujemy poczęcie dziecka w sposób naturalny. I dlatego dociekamy, co się dzieje w organizmie mężczyzny, co sprawiła, że wartości jego nasienia są obniżone. Wielokrotnie zwolennicy in vitro mówią, że leczenie mężczyzny jest nieskuteczne. To ja zadaję pytania: wpływ witaminy D, nikotyny, używek, otyłości, stresu, określonej pracy zawodowej na wartość nasienia - czy to ma sens? Przecież ma. Jest mnóstwo prac naukowych, które udowadniają, że te czynniki nie są obojętne. Wiec jeżeli siada przede mną para i ja widzę, że mężczyzna ma 25 kilo nadwagi, to nie mogę pominąć tego faktu i powiedzieć: robimy program in vitro!

Jakie rozwiązanie proponuje naprotechnologia?

Ochronna medycyna prokreacyjna to szukanie chorób, niezależnie od tego, czy dotyczą one zębów, czy są w obrębie narządu rodnego, czy dotyczą tarczycy- to wszystko ma znaczenie. Im sprawniej znajdę te nieprawidłowości, tym szybciej je usunę. Zarówno w organizmie mężczyzny, jak i kobiety.

Ale są zarzuty, że naprotechnologia to tylko diagnoza. Że są sytuacje, w których nie może pomóc.

W leczeniu niepłodności nie ma metody, która daje stuprocentowe rezultaty. Nie daje ich ani in vitro, ani ochronna medycyna prokreacyjna. Wielokrotnie wykonany program in vitro bardzo często nie przynosi żadnych rezultatów. Oczywiście, poczęcie w in vitro zwykle jest. Ale nie będzie finału w postaci ciąży.

Panie doktorze, ale proszę powiedzieć: czy wszystkim parom możecie pomóc?

Na świecie jest mnóstwo pacjentów, gdzie medycyna będzie bezradna, aby sprostać ich problemowi braku potomstwa - niezależnie, czy będę robił program in vitro, czy będę się posiłkował ochronną medycyną prokreacyjną. Jeżeli ja w ochronnej medycynie prokreacyjnej nie potrafię pomóc małżonkom, to nie będę kierował ich do programu in vitro, tylko będę ich skłaniał i namawiał do tego, by poszli w drogę adopcji.

Dlaczego?

Biologiczna definicja początku życia to połączenie komórki jajowej z plemnikiem. Czyli jeśli doszło do połączenia komórki jajowej z plemnikiem, to muszę się liczyć z tym, że powstał nowy człowiek. Tylko na tym etapie będzie się nazywał zygotą, potem zarodkiem, potem płodem, potem noworodkiem, niemowlakiem, przedszkolakiem... I jeżeli ja wiem, że w programie in vitro nie ma możliwości przeprowadzenia tej metody ze stuprocentową skutecznością ochrony ludzkich istnień na etapie rozwoju zarodkowego, to moje pytanie jest takie: powinniśmy tę metodę stosować czy nie powinniśmy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Naprotechnologia stawia na diagnozę i poczęcie dziecka w sposób naturalny - Kurier Poranny

Komentarze 17

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

m
marta
Dzięki takim ludziom jak pan doktór, świat jest lepszy,ale zrozumieją to tylko ludzie którzy mają wiarę. A ja mu dziękuje za jego podejście do naszego problemu,przez innych lekarzy straciłam już nadzieje na dzidziusia.
g
gość

Tak się zastanawiałem o co chodzi z powiązaniem z kościołem i w końcu załapałem, jak taki wykształcony człowiek mógł cofnąć się do takiego zacofania.

Ale jedno jest pewne, nawet jeżeli nie będą mieć dzieci to będą zdrowsi, rzucą palenie, picie, schudną. Trochę droga ta kuracja odchudzająca, są tańsze sposoby. No i znam rodziny które mają dzieci po invitro, nawet bliźniaki, bez żadnych wyrzeczeń, dalej palą, piją i jedzą co chcą.

R
Rela

Tylko żal, bo był to kiedyś bardzo porządny i przyzwoity człowiek (mam na myśli ten czas, zaraz po powrocie ze Stanów)

m
myszka

My tez mamy dziecko dzieki naprotechnologii... Kiedys mysalam ze endometrioza to wyrok a jednak były inne przeszkadzajace czynniki. Gdybysmy dalej czekali o dziekcu moglabym zapomnieć. Pani Dr Karolina i Dr Tadeusz są wspaniałymi ludżmi i specjalistami i zawsze będe  im wdzeczna za pomoc :)

G
Gość
Jakiś czas temu Pan dr parał się "znienawidzonym invitro" i nie miał nic przeciwko tej metodzie."
No tak. Własnie na tym polega jego siła i fenomen. Robił in vitro, ze wszytkim z czym się ono wiąże, czyli z wciskaniem kitu pacjentom. Ale w końcu coś zrozumiał. I za to nalezy mu sie szacunek.
"Potrafił bez jakiejkolwiek diagnozy, badań itp. zdesperowanym ludziom wmówić, że invitro to ich jedyna szansa."
Tak to wygląda. In vitro, dzień dobry.
"Po pierwszej wizycie, w oparciu o JEDNORAZOWE badanie hormonów i USG, wyszłam zdruzgotana diagnozą, z rozpisanym protokołem stymulacji, lekami i wyznaczonym terminem zabiegu. Późniejsze badania, już w innej klinice nie potwierdziły diagnozy. Jak się później zorientowałam identyczną "diagnozę" słyszeli prawie wszyscy pacjenci Pana dr. W dobie internetu, forum "Bociana" i coraz większej świadomości ludzi szukających pomocy, już nie dało się wciskać ciemnoty pacjentom. Pewnie dlatego Pan dr zmienił swoje podejście do tematu leczenia niepłodności."
Wasilewski odszedł nie dlatego, że był słabym lekarzem. Był jednym z najskuczeczniejszych invitrowców w kraju. To co tu czytam to obrzydliwa insynuacja. Rozumiem goryczy spowodowaną osobistym niepowodzeniem i doświadczeniem. w momencie kiedy odchodził z kliniki ivf nie slyszal o napro. Po prostu nie mógĺ juz wykonywać ivf z przyczyn etycznych. Po dwoch latach dopiero założył klinikę napro.
"o ile łatwiej manipulować ludźmi, jeżeli można zawsze podeprzeć się ich psychiką, brakiem stabilności w związku czyt. życiem bez ślubu itp."
A tego juz nawet nie skomentuję. Kto zna doktora wie, jaki to człowiek. Zainteresowanych odsyłam do jego profilu na znany lekarz, bo poranny jak widzę opanowały trolle.
B
Biuletyn eBT
Kto chce może korzystać z tego czyli naprotechnologi. Diagnostyka która pokaże jaka jednostkę chorobowa jest dobre. ALE jeżeli naprotechnologia nie da rezultaty to pozostaje in vitro. Katolik nie musi z in vitro skorzystać, a cała reszta może. Proste. I to jest właśnie kompromis.
K
Katarzyna

Jakiś czas temu Pan dr parał się "znienawidzonym invitro" i nie miał nic przeciwko tej metodzie. Potrafił bez jakiejkolwiek diagnozy, badań itp. zdesperowanym ludziom wmówić, że invitro to ich jedyna szansa. Po pierwszej wizycie, w oparciu o JEDNORAZOWE badanie hormonów i USG, wyszłam zdruzgotana diagnozą, z rozpisanym protokołem stymulacji, lekami i wyznaczonym terminem zabiegu. Późniejsze badania, już w innej klinice nie potwierdziły diagnozy. Jak się później zorientowałam identyczną "diagnozę" słyszeli prawie wszyscy pacjenci Pana dr. W dobie internetu, forum "Bociana" i coraz większej świadomości ludzi szukających pomocy, już nie dało się wciskać ciemnoty pacjentom. Pewnie dlatego Pan dr zmienił swoje podejście do tematu leczenia niepłodności. O ile łatwiej manipulować ludźmi, jeżeli można zawsze podeprzeć się ich psychiką, brakiem stabilności w związku czyt. życiem bez ślubu itp.

G
Gość
W dniu 14.01.2016 o 10:17, Karolina napisał:

...

 

uspokojć

chcem

wzjeliśmy

jśc

ktura

sęsu

załamojemy

napewno

 

wniosek - tak moze pisac tylko troll lub prowokator

A
ANNa

Nie rozumiem kiedyś próbowałam się dostać do kliniki do Dr i kazali mi czekać 2 miesiące na wizytę z tego co wiem to ta metoda jest bardzo droga prywatnie za wszytko trzeba płacić te 2000 zł to rozumiem że płaci się za jedną wizytę i zlecenie badań. Ja bym prosiła o szczerą odpowiedz w terminie długoterminowym ile to kosztuje bo ludzi chorzye na bezpłodność potrzebują prawdy i szczerości

b
biznesmen Marian Paździoch
W dniu 14.01.2016 o 10:17, Karolina napisał:

Ja jestem zadowolona z pana dr Tadeusza Wasilewskiego też miałam problem zajść w ciaże leczyłam sie ponad rok i pan dr dawal nadzieje ze bedzie dobrze tylko psychicznie mam sie uspokojć bo za bardzo chcem było cięzko ale z meżem wzjeliśmy pieska jakos ja zapomniałam o tym na tyle ze postanowilam jśc tym co ma byc to bedzie nie my ostatni nie możemy zajsc i miec dziecko i po miesiacu los sie uśmiechna i zaszłam w ciaze teraz mamy córkę ktura ma już 7-lat i wiem ze gdybym sie poddala na tyle ze lecze sie dwa miesiace i nic to nie ma sęsu chodzić wystarczy być cierpliwym i psychicznie nastawionym bo my kobiety jeśli bardzo chcemy dziecka widzimy ze nasi znajomi maja są w ciazy moga a nam nie wychodzi to załamojemy sie i mamy to w głowach wyluzujcie a napewno bedzie dobrze wiem z własnego doświadczenia 

Dobrze, że córka ma już 7 lat, pójdzie do szkoły i nauczy mamusie jak pisze się która, sens, na pewno, załamujemy.

To na początek, później nauczy mamusię jak pisze się z sensem.

K
Karolina

Ja jestem zadowolona z pana dr Tadeusza Wasilewskiego też miałam problem zajść w ciaże leczyłam sie ponad rok i pan dr dawal nadzieje ze bedzie dobrze tylko psychicznie mam sie uspokojć bo za bardzo chcem było cięzko ale z meżem wzjeliśmy pieska jakos ja zapomniałam o tym na tyle ze postanowilam jśc tym co ma byc to bedzie nie my ostatni nie możemy zajsc i miec dziecko i po miesiacu los sie uśmiechna i zaszłam w ciaze teraz mamy córkę ktura ma już 7-lat i wiem ze gdybym sie poddala na tyle ze lecze sie dwa miesiace i nic to nie ma sęsu chodzić wystarczy być cierpliwym i psychicznie nastawionym bo my kobiety jeśli bardzo chcemy dziecka widzimy ze nasi znajomi maja są w ciazy moga a nam nie wychodzi to załamojemy sie i mamy to w głowach wyluzujcie a napewno bedzie dobrze wiem z własnego doświadczenia 

G
Gość

to po co ta cala hipokryzja?

bo "ciemny lud wszystko kupi"?

wciskanie kitu wycierając gębę Bogiem?

tak robią hieny

G
Gość
Lepszy od Boga nie będzie, ale chce zarobić i jednocześnie nie podpaść sukienkowym.
G
Gość

"...metoda, która nie gwarantuje stuprocentowej ochrony zarodków - mówi dr Tedeusz Wasilewski, specjalista położnictwa, ginekologii, zwolennik naprotechnologii."

 

nawet Bóg nie oferuje 100% ochrony zarodków (gdyby tak bylo to by nie bylo poronien)

Czy pan Wasilewski chce byc lepszy niz Bóg?

B
Była pacentka
Szkosa czasu i pieniędzy. Sama korzystałam z tej metody leczyłam się ponad rok. Niestety bez skutecznie. Ciąży nie było a nadzieja tak, bo Pan doktor mówił ze się uda. Jedno wielkie rozczarowanie.
Wróć na i.pl Portal i.pl