Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Największa drogowa tragedia na Pomorzu od lat

Rafał Korbut
Volkswagen golf został doszczętnie zniszczony, podczas wypadku niemal przełamał się
Volkswagen golf został doszczętnie zniszczony, podczas wypadku niemal przełamał się
Tak tragicznego wypadku drogowego nie było w województwie pomorskim od kilku lat - zgodnie przyznają policjanci i strażacy. W Milwinie, w powiecie wejherowskim, zginęło 5 osób, a 2 z obrażeniami trafiły do szpitala.

Wszyscy poszkodowani jechali jednym samochodem - ok. 20-letnim volkswagenem golfem.
Za kierownicą siedział 51-letni mężczyzna. Jadąc w kierunku Wejherowa, wypadł na łuku drogi (nieoficjalnie mówi się, że przyczyną wypadku była nadmierna prędkość). Z naprzeciwka jechał inny samochód - audi A4. Jego kierowca, widząc, że volkswagen wpada w poślizg, ostro zahamował i zatrzymał się. Golf co najmniej kilka razy obrócił się na drodze, otarł się o stojące już audi, odbił się od niego i niemal przełamany na pół zatrzymał się w poprzek drogi.

- Gdyby nie błyskawiczna reakcja kierowcy audi, mogłoby być jeszcze więcej ofiar - zaznacza st. asp. Zenon Frankowski, rzecznik komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Wejherowie. - Na szczęście ani kierowcy audi, ani drugiemu pasażerowi tego auta nic się nie stało. Natomiast volkswagen golf został doszczętnie zniszczony, a wszyscy, którzy jechali tym samochodem, wypadli z niego na jezdnię. Podróżujący golfem byli mieszkańcami gm. Luzino w powiecie wejherowskim.

- Strażacy na miejscu byli pierwsi i natychmiast przystąpili do akcji ratowania poszkodowanych - dodaje Zenon Frankowski. - Pięć osób nie dawało oznak życia. Mimo to cztery z nich zaczęliśmy reanimować, natomiast piąty mężczyzna miał tak rozległe uszkodzenia twarzoczaszki, że nie było możliwości udzielenia jakiejkolwiek pomocy. Gdy chwilę później przyjechało pogotowie ratunkowe, lekarz stwierdził zgon 4 osób. Śmierć na miejscu ponieśli 51-letni kierowca, 69-letni mężczyzna, 36-letnia kobieta oraz 5-letni chłopiec. Reanimacja przyniosła efekt tylko u rocznej dziewczynki, która w stanie krytycznym została przetransportowana do gdańskiego szpitala. Niestety, mimo wysiłków lekarzy dziecko zmarło po kilku godzinach.

Do szpitala w Gdańsku i w Wejherowie trafili pozostali pasażerowie VW - 41-letni mężczyzna i 44-letnia kobieta. W tej chwili ich życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

- Jeszcze jest za wcześnie, żeby podać dokładną przyczynę wypadku - mówi mł. asp. Beata Domitrz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. - Na pewno zostały złamane zasady bezpieczeństwa. W aucie jechało 7 osób, czyli o 2 za dużo. Jest oczywiste, że przynajmniej niektórzy pasażerowie nie mieli zapiętych pasów bezpieczeństwa, bo po prostu tylu nie ma w aucie. W takich warunkach na pewno dzieci nie były też przewożone w odpowiednich fotelikach. Można się jedynie domyślać, że z tyłu siedziały trzy osoby, a dwie z nich miały na kolanach małe dzieci. Czy kierowca jechał za szybko - nie wiem, ustalamy to. Nie wiadomo również, czy kierujący był trzeźwy, okaże się to dopiero po sekcji zwłok.
- Musi zostać również dokładnie zbadany przez specjalistów wrak pojazdu - dodaje asp. sztab. Wiesław Krause z wejherowskiej policji. - Być może częściowo zawinił tu stan techniczny, samochód miał przecież ok. 20 lat. Audi A4, w które golf uderzył, jest tylko lekko uszkodzone. A golf prawie przełamał się na pół.

Akcja ratownicza trwała ponad 4,5 godziny. Przez ten czas droga była całkowicie zablokowana.
Ponieważ nie jest to jednak główna trasa, tylko jedna z mniejszych i przez to mniej uczęszczanych dróg gminnych, a do wypadku doszło wieczorem, nie spowodowało to większych utrudnień w ruchu.
- W sumie w akcji wzięło udział 5 wozów ratowniczych, 19 strażaków i inne służby - wylicza Zenon Frankowski. - W pierwszej kolejności musieliśmy oczywiście próbować uratować tych ludzi i pomóc rannym, ale trzeba też pamiętać, że konieczne było zabezpieczenie miejsca zdarzenia. Najtrudniejsze zadanie mieli strażacy, którzy na miejscu byli pierwsi. Zastęp liczył bowiem 4 osoby, a rannych było 7. Musieli podjąć bardzo trudną decyzję, komu w pierwszej kolejności udzielić pomocy. Po wypadku z rozbitego auta wyciekły też płyny, które trzeba było zneutralizować. Ponieważ wszystko działo się późnym wieczorem, niemal aż do godziny 1 w nocy, gdy było ciemno użyto agregatu prądotwórczego i silnych reflektorów.

W lipcu i sierpniu bieżącego roku na drogach województwa pomorskiego doszło do 388 wypadków. Zginęły w nich 33 osoby, a 529 odniosło rany. 298 z tych zdarzeń miało miejsce w lipcu. Zginęły w nich 24 osoby, a 394 zostały ranne. Natomiast przez pierwsze 10 dni sierpnia w 90 wypadkach zginęło 9 osób, rannych natomiast zostało 135 osób.

W trakcie, gdy prowadzona była akcja ratownicza, konieczne okazało się udzielenie pomocy jeszcze jednemu mężczyźnie, który z pobliskiej wsi przyszedł zobaczyć, co się dzieje. Gdy okazało się, że osoby, które zginęły w wypadku, należały do jego rodziny, stracił przytomność.

- Tegoroczne wakacje niestety obfitują w wypadki - podsumowuje asp. sztab. Wiesław Krause. - I jak zawsze najczęstszą ich przyczyną są alkohol i nadmierna prędkość. Tylko w ostatni weekend w powiecie wejherowskim doszło do 3 wypadków, z czego jeden spowodował nietrzeźwy kierujący. Ucierpiało w nim dwóch pasażerów, którzy trafili do szpitala.

Niedorośli emocjonalnie

Rozmowa z Andrzejem Markowskim, psychologiem ruchu drogowego.
Zabijamy siebie i innych na drogach. Statystyki są porażające.
Anatomicznie zostaliśmy stworzeni do poruszania się z prędkością co najwyżej 25 km/h. Dostaliśmy tymczasem narzędzie, które umożliwia, by ową prędkość zwielokrotnić, ale nie potrafimy z niego korzystać. Wciskamy pedał gazu, ponieważ myślimy, że im szybciej będziemy jechać, tym szybciej trafimy do celu.

Co więcej, żyjemy w przeświadczeniu o naszych doskonałych umiejętnościach. Wynika to z niedojrzałości emocjonalnej. Dotyczy ona zwłaszcza młodych kierowców. Dopóki na kursach prawa jazdy będą uczeni wyłącznie znaków drogowych i posługiwania się kierownicą, nic się nie zmieni.

Czego mamy ich jeszcze uczyć?
Świadomości społecznej i umiejętności samoograniczenia. Własnych ograniczeń, świadomości, że zanim staną się dojrzali, będą wystawieni na własne nieodpowiedzialne zachowanie.

Nieodpowiedzialność dotyczy tylko młodych kierowców?
Wszystkich. Od wielu lat karze się ją jednak tylko mandatami. Kara nie może być jedynie przysłowiowym batem, musi mieć wymiar edukacyjny. Notoryczni łamacze przepisów powinni być kierowani na zajęcia psychokorekcyjne. Wina nie leży jednak wyłącznie po stronie kierowców. Odpowiedzialność leży także w bezsensownej niekiedy organizacji ruchu, która zamiast go porządkować, wprowadza chaos.

Brawura na lokalnych drogach

Rozmowa z mł. insp. Januszem Staniszewskim, naczelnikiem Wydziału Ruchu Drogowego KWP Gdańsk.

Co się dzieje na pomorskich drogach, że ginie tak wiele osób?
Statystycznie, w porównaniu do ubiegłego roku, zanotowaliśmy mniej wypadków ze skutkiem śmiertelnym, jednak ofiar było więcej.

Jakie są tego przyczyny?
Od pewnego czasu obserwujemy zjawisko przeniesienia się ciężaru tragicznych zdarzeń na drogi lokalne. Efekt przyniosły działania zmierzające do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach krajowych. Inwestycje w infrastrukturę, częste patrole policji, ale też duże natężenie ruchu wzmagają ostrożność.

Na drogach lokalnych ta ostrożność zanika?
Mniejszy ruch, świadomość mniejszego prawdopodobieństwa kontroli drogowej i sankcji sprzyja większym prędkościom. Jeśli nałoży się na to za duża liczba osób w aucie, skutki są tragiczne. W odpowiedzi skierowaliśmy większą liczbę patroli z dróg krajowych na wojewódzkie, jednak ciężko jest nam patrolować drogi lokalne.

Czytaj także: Znowu śmierć na drogach. W Rumii zginął motocyklista, w Gdańsku pieszy.

Co sądzicie Państwo o ostatnich wydarzeniach? Zapraszamy do komentowania artykułu. Codziennie publikujemy najciekawsze z Państwa komentarzy w papierowym wydaniu gazety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki