W niedzielę zakończył się sezon 2019/20 PKO BP Ekstraklasy. Rozgrywki były wyjątkowe, trwały okrągły rok. Mimo pandemii koronawirusa COVID-19 udało się jednak dograć ligę do końca. Wybraliśmy największych bohaterów i najciekawsze momenty minionego sezonu. Kto był najlepszym piłkarzem, a kto najbardziej rozczarował? Sprawdź!
Uruchom i przeglądaj galerię klikając "NASTĘPNE", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu
NAJLEPSZY PIŁKARZ: JORGE FELIX
Wybór nie jest łatwy. Wyróżniających się zawodników było wielu, często mieli jednak problemy z utrzymaniem formy przez cały sezon. My stawiamy na Jorge Felixa. Jeszcze niedawno grę w piłkę łączył z pracą analityka finansowego. Kiedy dwa lata temu przychodził do Piasta z III ligi hiszpańskiej za 25 tys. euro, nikt nie spodziewał się po nim cudów. Tymczasem po niezłym pierwszym sezonie w Gliwicach w drugim był postrachem obrońców w całej lidze. Świetnie grał nie tylko w ataku, ale też jako pomocnik. Strzelał, asystował, kreował sytuacje... Latem jako wolny zawodnik będzie przebierał w ofertach z całego świata.
NAJLEPSZY TRENER: ALEKSANDAR VUKOVIĆ
Imponującą pracę ze Śląskiem wykonał Vitezslav Lavicka. Uważamy jednak, że bardziej na miano najlepszego szkoleniowca bardziej zasłużył „Vuko”. Serb miał do dyspozycji najlepszy skład i największy budżet, ale musiał też liczyć się ze stratą czołowych zawodników. Przebudował zespół - w meczu z Cracovią, którym Legia zapewniła sobie mistrzostwo, wystąpiło tylko czterech piłkarzy, którzy zagrali od początku w pierwszej kolejce. 40-latek mocno postawił na młodzież, „stworzył” Michała Karbownika jako lewego obrońcę, odkurzył Domagoja Antolicia czy Igora Lewczuka. Uczył się na błędach sprzed roku i w niezłym stylu odzyskał tytuł.
NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIE: ZAGŁĘBIE LUBIN
Kiedy Miedziowi mają dobry dzień, mogą pokonać każdego rywala w lidze. Zagłębiu trudno odmówić efektownej gry (choćby remisy 4:4 ze Śląskiem i Lechią czy 3:3 z Lechem), ale dobre momenty drużyna zdecydowanie zbyt często przeplatała kiepskimi. Klubowi, w którym grają tacy zawodnicy jak Damjan Bohar czy Filip Starzyński po prostu nie wypada kończyć sezonu w grupie spadkowej.
