Wyobraźnia złodziei naprawdę nie zna granic. Zebraliśmy przypadki nadziwniejszych kradzieży i włamań, które miały miejsce w województwie podlaskim.
Oni to naprawdę ukradli. Najdziwniejsze kradzieże w Podlaskiem
Napad na dostawcę pizzy na TBS. Głodne 15-latki dopadł policyjny pies
Dwie młode kobiety oraz mężczyzna zamówili telefonicznie pizzę. Jednak, kiedy dostawca dotarł pod wskazany adres jedna z dziewczyn otworzyła tylne drzwi pojazdu i chciała zabrać torbę z pizzą.
Mundurowi ruszyli w pościg, wykorzystując policyjnego psa. Pies szybko wyniuchał dwie podejrzewane o ten czyn 15-letnie białostoczanki oraz 22-letniego mieszkańca Krynek. Policjanci szybko zatrzymali sprawców nocnego napadu na TBS.
Oni to naprawdę ukradli. Najdziwniejsze kradzieże w Podlaskiem
Ukradł klucz do tabernakulum i monstrancje
W nocy z 15 na 16 czerwca 2019 roku rabuś włamał się do kaplicy Najświętszego Serca Pana Jezusa w Jałówce w parafii Dąbrowa Białostocka.
Do budynku dostał się odblokowując zamek łucznikowy. Ukradł monstrancję, klucz do tabernakulum, puszki z komunikantami a nawet szaty liturgiczne i kilka innych przedmiotów z wyposażenia kaplicy. Wartość zrabowanego mienia parafia oszacowała na ok. 7300zł.
Rzezimieszek jednak nie był tak sprytny, jakby mogło się wydawać. Zostawił na miejscu zdarzenia ślady kryminalistyczne, ułatwiając zadanie mundurowym. Oni, dzięki zebranemu materiałowi dowodowemu szybko wytypowali i zatrzymali sprawcę tego niecnego czynu.
Chodziło o kradzież markowych oprawek do okularów korekcyjnych. Według ustaleń śledczych, doszło do niej w salonie optycznym. Mateusz Sz. miał wykorzystać nieuwagę pracownika i ukraść oprawki warte 499 złotych. Oprócz kary pozbawienia wolności, prokurator wnioskował również o to, by złodziej zwrócił właścicielowi salonu równowartość oprawek.