Nagrała swoje dzieci, które płakały i prosiły, by przestała bić

Inga Domurat, opr. Michał Borkowski
Pani Wanda nie wie, czy zawalczy o to, by wróciły do niej dzieci. Jak twierdzi, musi ochłonąć. Dzięki MOPS jedzie do sanatorium
Pani Wanda nie wie, czy zawalczy o to, by wróciły do niej dzieci. Jak twierdzi, musi ochłonąć. Dzięki MOPS jedzie do sanatorium archiwum
Wanda Razzaq-Chohan ze Świdwina wzięła do jednej ręki telefon komórkowy, do drugiej pas. Nagrała swoje dzieci, które krzyczały, płakały i prosiły, by przestała bić. Filmik wrzuciła do sieci.

Dlaczego to zrobiła? Z bezradności, ze złości, by upokorzyć niegrzeczne bliźnięta... Czy może być dla niej jakieś usprawiedliwienie?

52-latka od 18 lat zajmuje malutki pokoik z kuchnią i łazienką w starej kamienicy w centrum Świdwina. Ma dorosłego 31-letniego syna, który wyjechał za granicę i od dawna nie ma kontaktu z matką. Młodszy, 18-letni, sprawiał problemy wychowawcze. Uciekał z domu, a potem z ośrodków, do których kierował go sąd. Wpadł w narkotyki i teraz leczy się z uzależnienia w Bielsku. Jak twierdzi pani Wanda, to on znęcał się nad nią i młodszym rodzeństwem - dziś 11-letnimi bliźniętami Marysią i Jasiem (imiona zmienione). - Wszystkie moje dzieci były oczekiwane, chciane. Po dwóch synach, bardzo chciałam mieć córkę, a tak się złożyło, że kolejnego syna dostałam w gratisie - mówi pani Wanda. - Wychowywałam swoje dzieci bezstresowo. Przysięgam, nie biłam ich, raczej pozwoliłam im wejść sobie na głowę. 31 lat życia mi zabrały. Nie miałam czasu ani możliwości, by myśleć o sobie.

Pani Wandzie nie udawały się koleje związki z mężczyznami. O tej przeszłości sama mówi niechętnie. Ojciec bliźniaków dziećmi w ogóle się nie interesował, choć przez jakiś czas mieszkał naprzeciwko. Zajmować się musiała nimi zupełnie sama, bo rodziny nie miała. Matka zmarła, gdy pani Wanda była zaledwie 15-letnią dziewczyną, wychowywała ją babcia. Była jedynaczką. W dorosłość weszła więc samotnie i stworzyć tej idealnej rodziny z kochającym mężem jej się nie udało. A próbowała go szukać. Trzy lata temu nawet w Pakistanie. Stąd to oryginalne, jak dla Polki, nazwisko. Pani Wanda wyszła za mąż za Pakistańczyka. Pojechała do niego. Spędziła w jego rodzinnym kraju 28 dni i to był koniec pięknego początku, który miał zagwarantować spokojny i dostani byt kobiecie i jej bliźniętom. - To były najpiękniejsze wakacje w moim życiu - wspomina pani Wanda. - Niestety, mąż nie dostał wizy do Anglii, a tam chcieliśmy zamieszkać z dziećmi. Ja wróciłam, on został. Nadal jestem jego żoną, bo nie stać mnie na rozwód. Po powrocie do Polski się załamałam. To był dla mnie fatalny czas.

Alkohol, antydepresanty. Teraz, jak mówi, odpalając papieros od papierosa, już nie tyka alkoholu. Z depresji wciąż się leczy. Do równowagi psychicznej jeszcze nie doszła. Tego jednego wieczoru coś w niej pękło. - Było już późno, syn się jeszcze kąpał, lała się woda - relacjonuje pani Wanda. - Dzieci zaczęły oblewać się wodą, syn wyłamał drzwi kabiny. Zaczęło się bieganie, krzyki. A ja byłam wykończona, zmęczona i miałam już dość. Nie wiem, dlaczego wzięłam do ręki telefon i zaczęłam nagrywać swoje dzieci.

Na filmie widać, jak syn prosi matkę, by nie nagrywała. Syn skrępowany nagością, okrywa się ręcznikiem. Córka w łóżku płacze i mówi, że nie kocha matki. Dzieci krzyczą, a matka grozi, że pokaże ten filmik w sieci, wyśle policji, niech wszyscy zobaczą, co w tym domu się dzieje. Niech zobaczą dzieci, które po sobie nie sprzątają, są niegrzeczne. Na filmie słychać uderzenie pasa. Kobieta twierdzi, że nie uderzyła nim w dzieci, ale w łóżko. Te jednak krzyczą, by matka przestała bić. Całość jest przerażająca. Kobieta film umieściła na swoim facebook’u i mogły go oglądać znajome z zamkniętej grupy opiekunek osób starszych. - Napisałam, że jak się nudzą, to niech zobaczą, jak wygląda moje życie. Dosłownie pół godziny później chciałam filmik usunąć, ale już grupa mi nie pozwoliła - mówi pani Wanda.

Sprawą zajęła się policja. Następnego dnia dzieci już nie wróciły do domu. Trafiły do domu dziecka i wiele wskazuje na to, że przekazane zostaną do rodziny zastępczej. - Na dziś nie jestem w stanie zająć się dziećmi. Muszę ochłonąć, zająć się sobą - tłumaczy pani Wanda. - Lepiej im będzie w rodzinie zastępczej. Za dwa tysiące będą mieć pełen wypas. Nowe buty, lekcje angielskiego. Ja im tego nie dam. A muszę myśleć o ich przyszłości. Na tej ulicy „cudów’, w tym środowisku, nic ich dobrego nie czeka. Nie chcę, by tu wracały. Ale to nie oznacza, że nie kocham własnych dzieci. Zawsze będę je kochać. Wierzę, że o mnie nie zapomną, to mądre dzieci, wiedzą, że ich nie krzywdzę, nie porzucam. Chcę dla nich jak najlepiej. A sama nie potrafię zapewnić im dobrego bytu. Czy się z tym pogodziłam? Za wcześnie, by to stwierdzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nagrała swoje dzieci, które płakały i prosiły, by przestała bić - Głos Koszaliński

Komentarze 77

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

k
kama
W dniu 11.12.2015 o 12:04, Marta napisał:

Pani z opieki nic nie wiedziała bo nie chciała wiedzieć . Śpi sobie spokojnie nie ma sobie nic do zarzucenia . Pewnie w pierwszej ławce w kościele siedzi . Łatwiej pijakowi dać kase na gorzłe niż zainterweniować w takiej sytuacji . To właśnie pomoc alkoholikom to główna praca jaką wykonują takie instytucje . Dziwi mnie fakt , że nikt ich nie rozlicza , nie kontroluje jak pracują i jakie podejmują decyzje . Myślę , że każdy urzędnik państwowy powinien za źle podjęte decyzje odpowiadać własnym majątkiem a w tym przypadku wymuskane Panie z opieki społecznej powinny zapłacić tym biednym Dzieciom odszkodowanie za swoją ignorancję - czuli nie dopilnowanie swoich obowiązków . W końcu na ich wynagroszenie płacą podatnicy.Tak się zastanawiam gdzie jest Bóg w takich sytuacjach i gdzie to piekło jest - chyba na ziemi za życia najbliżsi nam je fundują najczęściej nasi rodzice . A ksiądz z ambony grzmi czcij ojca i matkę swoją , nigdy nie słyszałam w moim 43 letnim życiu - szanuj , kochaj swoje dzieci od księdza .

fakt opieka społeczna jest instytucją chorą i zupełnie przez nikogo nie kontrolowaną zobaczcie na sławoborze takie afery a kogo teraz dostali tyran nie kobita ........bez serca empati i rozumu ..

G
Gość

jak to nieaktualny?!

G
Gość
W dniu 16.12.2015 o 14:05, MB. napisał:

Kiedy mamuńcia pójdzie do kicia, to już dzieci tylko z domu dziecka wyjdą na ulicę, bo im mieszkanie zabiorą.A jak będą dorosłe, to sobie we dwójkę ze "zmarnowaną";-DDD życiem kobietą poradzą i kiedy będzie podskakiwać, to jej łomot spuszczą w podziękowaniu za miłe dzieciństwo!

Trollu! Temat już dawno nie aktualny!

M
MB.
W dniu 11.12.2015 o 12:22, Marta napisał:

 a Pani z opieki niech sie za robote weźmie a nie siedzi na forum i ortografi pilnuje hahahaha no Boga to raczej w takich sytuacjach brak .Piekło to po śmierci ponoć ma być a tu masz małym dieciaczkom na początku życia się przytrafiło . Droga Pani jak te dzieci teraz będą żyć , z takimi wspomnieniami z dzieciństwa - skończa 18 lat i co zrobią , gdzie pójdą, kto im pomoże ? Pani ? MOPS? Ksiądz? Za 7 lat pewnie wrócą do uniewinnionej albo po 2-3 letnich wczasach w pierdlu mamusi . Pani z opieki będzie na wysokiej emeryturce a dzieciaczki nie będą wiedziały jak sobie z tym danym przez przypadek życiem poradzić . 

Kiedy mamuńcia pójdzie do kicia, to już dzieci tylko z domu dziecka wyjdą na ulicę, bo im mieszkanie zabiorą.A jak będą dorosłe, to sobie we dwójkę ze "zmarnowaną";-DDD życiem kobietą poradzą i kiedy będzie podskakiwać, to jej łomot spuszczą w podziękowaniu za miłe dzieciństwo!

E
Edyta
To nie matka nigdy nie powinna nosić tak cudownego miana. Jak wogole może mówić że Kocha dzieci. Dobrze że nie mogła usunąć tego filmu ponieważ za parę dni tytuł byłby inny. MATKA ZAKATOWALA WLASNE DZIECI. Zamiast do więzienia wczasy jej zapewnili. Byście się wstydzili ale to tylko border Polska
G
Gość
W dniu 08.12.2015 o 12:26, Świdwinianka napisał:

Ma ktoś może link do wczorajszej Uwagi po uwadze gdzie wypowiada się syn tej Pani ??

tu się nie da wysyłać linków, ale wejdź sobie na stronkę uwagi i tam są wszystkie reportaże, także uwagi po uwadze

G
Gość
W dniu 12.12.2015 o 21:10, Gość napisał:

To jakie ona ma problemy ''ze sobą'' o których wyżej wspomnial ktoś?

Oj cosik Ty taki ciekawy ??? :o To jej problemy :P

G
Gość
W dniu 12.12.2015 o 21:01, Gość napisał:

Pewno ,że kobieta i to od kilkunastu lat jest dyrektorką DD w Świdwinie.

 

 

To jakie ona ma problemy ''ze sobą'' o których wyżej wspomnial ktoś?

G
Gość
W dniu 12.12.2015 o 20:23, Gość napisał:

Google pokazuje, że dyrektorem domu dziecka w Świdwinie jest kobieta. Coś chyba wymyślacie tu :P

Pewno ,że kobieta i to od kilkunastu lat jest dyrektorką DD w Świdwinie.

G
Gość

Google pokazuje, że dyrektorem domu dziecka w Świdwinie jest kobieta. Coś chyba wymyślacie tu :P

G
Gość

Zboczeniec,zboczeniec,zboczenie i jeszcze raz zboczeniec.

Wypraszam sobie pisanie o nim tak on jest trochę inny ale każdy ma coś z pedofila.Nie komętuję tego co tu piszecie ale wiem że macie do niego pretęsje.

G
Gość

DD kto jest Kierownikiem?? osoba ktora ma problemy ze soba a i w jej rodzince dzieje sie nie najlepiej i na dodatek mieszka na terenie DD i dzieci to widza.

 

 

Jakie problemy ze sobą ma kierownik? I co takiego według ciebie dzieje się na co nie powinny patrzeć mieszkające w domu dziecka dzieci?

G
Gość
W dniu 12.12.2015 o 05:59, jola napisał:

Nie obwinijcie syna,całe życie miał użerac sie z pijaczką.przecież mógł i teraz byc cicho.a jednak pękł..zamknąc suke.nic nie zrobiła aby sobie i dzieciom pomóc.są instytucje,telewizja.ale po co,lepiej tłuc niechciane dzieci.a tą babcie,jak pchnęła to zmarła.co wy na to?ona ma mózg zachlany.widac po niej że pijaczka,chce wolności?a pomyślała kto jej woda poda na starosc?

Tylko ze te nasze (swidwinskie) instytucje to zajmuja sie tylko soba.Napewno szkola tez o tym wiedziala,ale gdzie miala interweniowac :u burmisrza,w Mopsie, na Policji przeciez oni wszyscy o wszystkim wiedzieli.

Swidwinskie spoleczenstwo nie jest patologiczne to wszystkie URzedy maja patologie  pracy.

I w pierwszej kolejnosci za nich powinno sie wziasc.

Przeciez Burmistrz wie dobrze jak dziala Mops(informacje ma od pracujacej tam rodzinki i kolesiow rodzinki)

DD kto jest Kierownikiem?? osoba ktora ma problemy ze soba a i w jej rodzince dzieje sie nie najlepiej i na dodatek mieszka na terenie DD i dzieci to widza.

UM to duuuza klika i kumoterstwo !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

I czy to nie patologia pracy instytucji ktore powinny dbac o nas ludzi naszego miasta .

G
Gość
W dniu 12.12.2015 o 05:59, jola napisał:

Nie obwinijcie syna,całe życie miał użerac sie z pijaczką.przecież mógł i teraz byc cicho.a jednak pękł..zamknąc suke.nic nie zrobiła aby sobie i dzieciom pomóc.są instytucje,telewizja.ale po co,lepiej tłuc niechciane dzieci.a tą babcie,jak pchnęła to zmarła.co wy na to?ona ma mózg zachlany.widac po niej że pijaczka,chce wolności?a pomyślała kto jej woda poda na starosc?

 

 

Syn, który miał z powodu tej pani całe dzieciństwo i wczesne lata młodości pod górkę, gdy tylko dorósł chciał zapewne uciec od matki. Zostawić to wszystko za sobą, zamknąć ten etap życia i zacząć żyć bez przemocy, bez awantur itp. Tak myślę, bo ja tak zrobiłabym na jego miejscu - odcięła się od wszystkiego.

G
Gość
W dniu 10.12.2015 o 21:18, aga napisał:

Śmieszą mnie wypowiedzi mops-u!jeżeli oni opiekowali się ta rodzina tak jak moja ro gratuluje.wywiad rodzinny u nich polega na tym ze wchodzą do domu poogladaja mieszkanie i wychodzą.nie pytają co i jak.czy pomoc czy wszystko jest ok.czy dzieci maja co jeść ....w co się ubrać itp.

 

 

Myślę, że w tym przypadku zabrakło wywiadu środowiskowego - rzetelnego wywiadu. Przecież można zajść po sąsiedzku, popytać, wyciągnąć z uzyskanych odpowiedzi wnioski. Widać tego nie zrobiono, albo zrobiono po łepkach jak to się mówi.

 

Druga sprawa, MOPS znając przeszłość owej pani - czyli udział w śmierci babci, alkoholizm, dzieci z różnymi mężczyznami, a więc życie z kwiatka na kwiatek  - powinien baczniej wszystko prześledzić. Przecież ten porywczy charakter, bicie, nie zrodziło się wczoraj, a lat temu 30 gdy owa pani przyczyniła się do śmierci babci.

Wróć na i.pl Portal i.pl