Nadzorca kontrwywiadu PRL przyjacielem Stirlitza

Marek Reszuta
W kawiarni „Elefant” Stirlitz miał się spotkać z łącznikiem. Nie ustalono niestety żadnego znaku rozpoznawczego. Na szczęście łącznikowi zwisały spod marynarki szelki spadochronu. Stirlitz się zamyślił. Spodobało mu się to, więc zamyślił się jeszcze raz...

Starsze pokolenie doskonale pamięta radziecki serial „Siedemnaście mgnień wiosny”, z Wiaczesławem Tichonowem w roli głównej. Przygody sowieckiego agenta w mundurze SS, milczącego, ale stale myślącego (głosem Efima Kopeljana), stały się kultowe. Mniej w Polsce, wszak mieliśmy swojego Hansa Klosa, ale kultowe w ZSRR i państwach komunistycznych, gdzie ZSRR sprzedawał serial. O Stirlitzu powstało tysiące dowcipów, a grający go Wiaczesław Tichonow stał się ikoną sowieckiej popkultury. Dodatkowo Standartenführer SS Wiaczesław Tichonow został głównym amantem ZSRR...

Serialu nigdy w całości nie oglądałem, ale zainteresowały mnie nieścisłości w opisach w Wikipedii dotyczące konsultantów. Konsultantów pochodzących z KGB! A, że pojawił się element moich zainteresowań - Kaukazu - należało je wyjaśnić.

Według oficjalnej wersji, głównym konsultantem filmu, występującym na „liście płac” pod nazwiskiem „gen. płk. S. K. Miszin”, miał być ówczesny Pierwszy Zastępca KGB ZSRR gen. płk S.K. Cwigun. Przyjaciel Breżniewa z tzw. „klanu mołdawskiego”, człowiek z na tyle niejasną przeszłością i „dziurami” w życiorysie, że łatwo mu było przyjąć każdą rolę. Tym bardziej, że sam aspirował do roli literata, scenarzysty, historyka służb. Zaspokojenie Ego generała, tak jak cały aparat KPZR zaspokajał ogromne Ego jego przyjaciela Leonida Breżniewa, było powodem nadania mu tytułu „konsultanta” w radzieckich filmach.

Faktycznym konsultantem, występującym na „liście płac” pod nazwiskiem „płk. G.B. Kolch” (od słowa „Kolchida” - dawna nazwa zachodniej Gruzji!), był jeden z najwybitniejszych oficerów radzieckiego kontrwywiadu, Gruzin, płk Georgij Pipija. Człowiek z bardzo głębokiego cienia, nie tak jak gen. S.K.Cwigun, który był znany wszystkim służbom świata. A cel filmu był na tyle ważny - pokazanie światu zabójczej skuteczności sowieckich służb w okresie II Wojny Światowej - że konsultantem mógł być tylko super specjalista, znający od podszewki służby Zachodu, USA i ZSRR. Wszak serial do emisji zatwierdzić mieli członkowie Biura Politycznego KPZR - Breżniew, Greczko i inni.

Polecenie udziału w filmie w charakterze konsultanta G.Pipija dostał bezpośrednio od ówczesnego Szefa KGB Jurija Andropowa. Co ciekawe - Andropow polecił, aby Pipija absolutnie nie zaniedbywał swoich obowiązków kontrwywiadowczych, których miał zresztą bardzo dużo, stąd serial „Siedemnaście mgnień wiosny” realizowany był wyłącznie od godzin późnowieczornych, nagrania trwały całą noc, do rana. Powstało 17 odcinków (stąd nazwa serialu), który nagrywano w latach 1971-73.

Georgij Pipija z ogromnym zaangażowaniem podszedł do zleconego mu zadania. Osobiście wybrał plany zdjęciowe w Turyngii, w Berlinie, Rydze, w Tbilisi i gruzińskim kurorcie narciarskim Bakuriani. Sprawdzał i dokonywał korekty wszystkich monologów i dialogów, konsultował z aktorami zachowania, maniery, spojrzenia, ustawiał światło. Ba! Na statystów ściągnął kursantów Wyższej Szkoły Wojsk Granicznych KGB, których w filmie możemy oglądać jako niemieckich strażników w siedzibach władz III Rzeszy i Gestapo.

Przebywając godzinami z aktorami zaprzyjaźnił się z nimi na całe życie, a była to ówczesna i późniejsza czołówka aktorów ZSRR. Aktorzy często spotykali się z Pipiją na rozmowy, pogaduszki, plotki. W ten sposób Pipija miał wgląd w całe życie elity kulturalnej ZSRR. I to bez jakiegokolwiek przymusu ze strony służb. Ba! Reżyser i scenarzystka Tatiana Lioznowa aż do 1986 r., do swojego ostatniego filmu, przesyłała mu do oceny scenariusze filmów, które miała realizować.

„Siedemnaście mgnień wiosny” nie było tylko epizodem konsultanckim w życiu G. Pipija - w późniejszych latach, już pod nazwiskiem gen.mjr. G.W.Iwerin (od słowa ros. „Iweria” - dawnej nazwy Gruzji) był jeszcze konsultantem w filmach reżysera Igora Gostiewa „Front za linią frontu”, „Front na tyle wroga” i „Front bez skrzydeł”. We wszystkich tych filmach oficjalnie głównym konsultantem był oczywiście gen. płk. S.K. Cwigun.

Kim był Georgij Pipija, człowiek, który w latach 1972-1978, był z ramienia KGB koordynatorem działalności kontrwywiadów wszystkich państw Układu Warszawskiego, czyli bezpośrednim nadzorcą z ramienia KGB PRL`owskiego Departamentu II MSW?
Georgij Pipija urodził się 14 lipca 1926 r. w małej wioseczce Koczara w Abchazji (Gruzja). Jeszcze w 1930 roku rodzice Georgija przejechali do miasteczka Oczamczira nieopodal wsi rodzinnej, gdzie Georgij rozpoczął naukę w Średniej Szkole Kolejowej, z której po rozpoczęciu wojny i zmobilizowaniu został skierowany najpierw do budowy lotnisk i innych instalacji wojennych, a następnie do Elektrowni Wodnej Tkwarczeli. W Oczamczirze Pipija włączył się aktywnie w działalność organizacji komunistycznych, zostając najpierw członkiem Komsomołu w elektrowni, potem sekretarzem komitetu Komsomołu Kopalni nr 1, a następnie członkiem Abchaskiego Komitetu Obwodowego Komsomołu i wreszcie I Sekretarzem Tkwarczelskiego Komitetu Miejskiego Komsomołu i członkiem Komitetu Centralnego Komsomołu Gruzji.

W 1949 r. partia początkowo chce go awansować na wysokie stanowisko w KPZR Gruzji (w wydziale propagandy), lecz biorąc pod uwagę, że jego krewny był Czekistą, a Georgij posiadał nadzwyczajne zdolności językowe (w wieku 23 lat znał już biegle język mingrelski, abchaski, rosyjski, grecki, bardzo dobrze język niemiecki, no i oczywiście gruziński) wysyłają Pipiję do Moskwy do Wyższej Szkoły Organów Bezpieczeństwa, po której został wysłany w 1952 r. do pracy w Gruzji - służył w KGB w Suchumi, Zugdidi i Tbilisi.

W 1964 roku w kierownictwie KGB postanowiono awansować na jedno ze stanowisk kierowniczych w moskiewskiej centrali kogoś z Gruzji. Miało to zapowiadać zmiany w KGB - od czasu likwidacji Lawrentija Berii w 1953 r., zgodnie z decyzją Nikity Chruszczowa, w centralnym aparacie KGB w Moskwie nie mogło być, i nie było, ani jednego Gruzina! Po przyjeździe do Moskwy płk Georgij Pipija został natychmiast mianowany przez kierownikiem wydziału nadzorującego KGB Gruzji, Armenii, Azerbejdżanu oraz republik Kaukazu Północnego. W latach 1972 i 1974 Jurij Andropow mianuje go ponadto koordynatorem działań specjalnych KGB w związku z przyjazdami do ZSRR Prezydentów USA - Richarda Nixona i następnie Geralda Forda. Za te i inne osiągnięcia w 1975 r. zostaje mianowany generałem. Jak widać, Jurij Andropow miał ogromne zaufanie do Pipiji.

W 1978 r. Jurij Andropow wysyła Gruzina na jeden z najbardziej strategicznych i trudnych odcinków - mianuje Pipiję szefem KGB Obwodu Murmańskiego, zaś w 1983 Pipija zostaje mianowany szefem supertajnego Wydziału „N” (naukowo-operacyjnego), nazywanego w KGB „mózgiem kontrwywiadu”, a którego zadań możemy się domyślać w zasadzie tylko dzięki przypadkowemu chyba opublikowaniu w Internecie rozkazu Andropowa nr 0019 z 1971 „O opracowaniu i wprowadzeniu do użytku Jednolitego Systemu Informacyjnego Zabezpieczenia Kontrwywiadu (kryptonim „Delta”)”. Kto ciekaw - łatwo znajdzie ten dokument w Internecie. Aż dziwne, że Rosjanie nie skasowali tego wpisu…

Wracając do Georgij Pipija. Bezpośrednio z kierownictwa Wydziału „N” odszedł w 1991 r. na emeryturę. Teoretycznie, gdyż jak mówią, ze służb nigdy się nie odchodzi. Już w 1992 r. gen. G. Pipija na zlecenie rządu Niepodległej Gruzji ląduje na lotnisku Władykaukazu w Osetii Północnej, jako specjalny przedstawiciel Rządu Gruzji do zadań specjalnych, w celu omówienia wprowadzenia do Rejonu Cchinwali w Gruzji tzw. „Południowoosetyńskiej Misji Pokojowej”. Naprzeciw Pipiji na płycie lotniska na baczność stoją wysocy rangą oficerowie KGB, rosyjscy i osetyńscy. Wszyscy jak jeden, byli podwładni lub uczniowie Pipiji z Wyższej Szkoły KGB ZSRR, w której był również w trakcie swojej kariery wykładowcą…

Mnie nurtuje tylko jedno pytanie - pod jakim nazwiskiem Pipiję znali oficerowie kontrwywiadu RPL, których nadzorował, a więc na pewno dziesiątki razy przyjeżdżał do Warszawy na Rakowiecką i się z nimi spotykał. I jakie operacje w Polsce nadzorował? Ale to już pytanie do IPN.

Marek Reszuta, były dyplomata w Gruzji, Erywaniu, Moskwie i St. Petersburgu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nadzorca kontrwywiadu PRL przyjacielem Stirlitza - Plus Dziennik Polski

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl