Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na święta mógł już nie żyć. Teraz mówi: Lekarze z Borowskiej to moi aniołowie

Adriana Boruszewska
Adriana Boruszewska
W czwartek pan Witold wyszedł ze szpitala. Po trzech tygodniach. Może spędzić święta w domu.
W czwartek pan Witold wyszedł ze szpitala. Po trzech tygodniach. Może spędzić święta w domu. Fot. Adriana Boruszewska
Nie mógł samodzielnie oddychać i był podłączony do respiratora. Lekarze oceniają, że najprawdopodobniej jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia 57-letni Witold Chrostek mógł już nie żyć. Dziś może spędzić święta w domu, bo w czwartek wyszedł ze szpitala przy ul. Borowskiej. Na własnych nogach.

Kilkanaście dni temu leżał podłączony do respiratora, a jego rokowania były fatalne. Dziś może już chodzić i spędza święta w domu.

- To straszna choroba. Były dni, że było dobrze, ale były też takie, gdy nie mogłem się ruszać. Niestety nikt nie chciał się podjąć operacji – mówi 57-letni Witold Chrostek, który 1 grudnia przeszedł operację ratującą życie. – Ci lekarze to moi aniołowie – pokazuje na kardiologów z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

Bo rzeczywiście przypadek pana Witolda jest nietypowy, chociaż sam zabieg, który przeprowadzono w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym, jest już wykonywany w wybranych ośrodkach Polsce.

- Pacjent, u którego występowało przewlekłe ciężkie zwężenie zastawki aortalnej, przed skierowaniem do naszej kliniki, został zdyskwalifikowany od operacji kardiochirurgicznej w innych ośrodkach. Był leczony jedynie farmakologicznie, jednak jego stan stale się pogarszał. Zadzwoniono do nas i poproszono o pomoc – tłumaczy prof. Andrzej Mysiak kierownik Kliniki Kardiologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego i dodaje, że krew pacjenta „nie przeciskała” się odpowiednio przez zwężone miejsce w sercu, co powodowało, że układ krążenia był niewydolny, a pacjent wymagał leczenia respiratorem.

– W sytuacji, gdy, życie chorego było zagrożone, podjęliśmy decyzję o wszczepieniu sztucznej zastawki aortalnej. Jednak jedynym wariantem było jej implantowanie drogą wewnątrznaczyniową. Wykonujemy to w klinice od kilku lat, jednak ze wskazań planowych – podkreśla prof. Mysiak i dodaje: - Gdyby ten zabieg nie został przeprowadzony w trybie pilnym, można powiedzieć z całą pewnością, że pacjent nie mógłby nadal żyć.

Lekarze zaznaczają, że planowe przezskórne wprowadzenie zastawki aortalnej jest wykonywane z powodzeniem w wyspecjalizowanych ośrodkach, jednak sytuacje, w których ten zabieg wykonuje się ze wskazań nagłych, należą do rzadkości.

– U tego chorego był on związany z dużym ryzykiem, gdyż pomimo prawidłowego wszczepienia zastawki, nie mogliśmy przewidzieć czy stan pacjenta ostatecznie ulegnie poprawie, z uwagi na istniejącą wcześniej dysfunkcję układu krążenia – zauważa profesor, a dr hab. Marcin Protasiewicz dodaje, że decyzję o podjęciu wszczepienia zastawki trzeba było podjąć już na stole operacyjnym.

Witold Chrostek trafił do szpitala we Wrocławiu 1 grudnia około godziny 15.00.

– Pacjenta przetransportowano do nas helikopterem z innego szpitala, gdzie został zdyskwalifikowany od zabiegu kardiochirurgicznego z uwagi na ciężki stan ogólny - tłumaczy dr hab. Wiktor Kuliczkowski, który wraz zespołem operował pana Witolda. – Gdy tylko pacjent do nas trafił, wykonaliśmy poszerzenie zastawki aortalnej specjalnym balonem. Niestety nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów i stan chorego się nie poprawiał, wręcz przeciwnie. Kardiochirurdzy nie chcieli zdecydować się na zabieg operacyjny, z uwagi na bardzo duże ryzyko związane z otwarciem klatki piersiowej. Uznaliśmy więc, że podejmiemy się wszczepienia zastawki przez tętnicę udową „na ostro” – opowiada dr hab. Kuliczkowski.

Lekarze twierdzą, że obecnie rokowanie u pacjenta jest bardzo dobre, a zastawka może działać prawidłowo przez wiele lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska