Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Nadwiślanie może zostać zniszczone wielkie dzieło prezydentów Krakowa

Redakcja
Wlot na ulicę Dietla, główny dukt wentylacyjny w tym miejscu, mógłby zostać zablokowany nowym budynkiem
Wlot na ulicę Dietla, główny dukt wentylacyjny w tym miejscu, mógłby zostać zablokowany nowym budynkiem Anna Kaczmarz
Pojawił się pomysł wybudowania koło Wawelu bloku mieszkalnego. Poroniona idea - pisze prof. Politechniki Krakowskiej Marek Kowicki.

Tereny Nadwiślanu są ważnym dla Krakowa miejscem, nie tylko z powodów budowlanych. Mimo tego pojawił się pomysł wybudowania koło Wawelu kolejnego bloku mieszkaniowego i dwóch krytych kortów tenisowych z restauracją. Na ten cel ma być wykrojona spora część terenu sportowego Nadwiślanu.

Oto bowiem ma zostać zatkany bryłą budynku wlot do głównego duktu wentylacyjnego utworzonego jeszcze w XIX w. dla przewietrzania wschodniej części starego Krakowa. A przecież teren obecnie użytkowany przez Nadwiślan został pozostawiony w formie niezabudowanej po to m. in., aby szerokim otwarciem mogła się, jak przez lejek, wlewać do miasta nadwiślańska bryza rozprowadzana następnie "korytarzem" ul. Dietla do przyległych ulic i podwórek, aż po ul. Grzegórzecką. Szeroka na blisko 100 m ulica nazwana imieniem pomysłodawcy tego założenia urbanistycznego, urządzona została jako aleja parkowa, aby jej zieleń dodatkowo wzbogacała tlenem napływające do miasta powietrze. Realizacją tego założenia urbanistycznego, dziś powiedzielibyśmy ekologicznego, wsławił się inny wielki prezydent Krakowa Mikołaj Zyblikiewicz.

Prezydenci zarządzający Krakowem w XIX w. znali standardy urbanistyki, do których już wówczas należała m.in. dbałość o prawidłowe wentylowanie miasta. Paradoksem jest, że w XXI w. lansuje się pomysł, który nawet 150 lat temu uchodziłby za anachroniczny, bo przecież zasadniczo sprzeczny z ideą ekologiczną, dla której zaprojektowano kształt ul. Dietla. Zablokowanie nadal sprawnego systemu wentylacji tej części miasta, gdzie zanieczyszczenie powietrza ma dziś dramatyczny wymiar, da przewidywalny efekt wspomnianej realizacji partykularnego interesu dewelopera. Oczywiście, okna bloku mieszkalnego, którego budowa jest forsowana, otwierać się będą na zieleń nadwiślańskiego parku rzecznego aby stamtąd, a nie z ulicy Dietla, czerpać świeże powietrze. I słusznie, bo łatwo przewidzieć, że po zatkaniu blokiem mieszkalnym wlotu do ul. Dietla, arteria ta i jej okolice wypełnią się trudną do oddychania zawiesiną kurzu i spalin. Niestety, "skazanych" na korzystanie z niej będzie kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców tego rejonu.

W obecnej sytuacji najpilniejszym zadaniem powinno być zgoła coś innego: zgodne z oryginalnym zamysłem projektowym, uporządkowanie zamierającej zieleni w przestrzeni ul. Dietla.

Niewykorzystany potencjał miejsca

Czytam radosną wypowiedź miejskiego radnego, który cieszy się, że miasto zarobi 3 miliony zł, oddając prywatnemu deweloperowi kawał terenu Nadwiślanu. I wiem, że ów radny nie ma pojęcia o rzeczywistej wartości wspomnianej działki. Czy pan prezydent Krakowa jest w tej sprawie równie dobrodusznie naiwny, tego nie wiem. Jednak popieranie pomysłu, aby teren Nadwiślanu zużyć na budowę bloku mieszkalnego i hali sportowej trzeba uznać za karygodną krótkowzroczność. Dlaczego?

Oto w niedalekiej odległości od Nadwiślanu, tuż za mostem Grunwaldzkim, powstaje centrum kongresowe obliczone na ponad 3 tys. użytkowników. Bywać tam będą ludzie z całego świata. W wolnych chwilach uczestnicy kongresów zechcą zapewne bodaj rzucić okiem na wybrane atrakcje miasta. Może wybiorą spacer do Rynku lub na Wawel, albo na modny Kazimierz, może zainteresuje ich jakaś wystawa, muzeum... Najbliższe w stosunku do centrum kongresowego jest "muzeum japońskie". Kultura i technika japońska zyskają tym sposobem kapitalny atut promocyjny. Z pewnością zaglądnie tam niejeden uczestnik kongresów. Ale wszyscy, którzy zechcą udać się na spacer z centrum kongresowego do któregoś z innych wymienionych miejsc, chcąc nie chcąc przechodzić będą obok działki Nadwiślanu. Wniosek?

Obecny teren Nadwiślanu powinien zostać wykorzystany dla promocji współczesnej kultury i nauki polskiej. Nie chcę zajmować się teraz kształtem programowym i urbanistyczno-architektonicznym takiej instytucji. Trzeba jednak mieć świadomość, że w skali kraju trudno byłoby wskazać inną lokalizację dla tego rodzaju ośrodka, która przewyższałaby pod względem walorów marketingowych dla promocji polskiej kultury i nauki lokalizację na działce Nadwiślanu.

Architektura tego rodzaju ośrodka, zaprojektowanego z wyobraźnią, powinna oczywiście respektować ekologiczną ideę założenia urbanistycznego ul. Dietla. Bo jest to rozwiązanie, którym można się pochwalić przed światem, jako wczesnym, jeszcze XIX-wiecznym świadectwem naszego uczestnictwa w kształtowaniu podstaw nowoczesnej myśli urbanistycznej. Organizacja centrum promocji polskiej kultury i nauki w tym właśnie miejscu, jest przedsięwzięciem, którego wsparcie leży w ogólnonarodowym interesie, choć Kraków mógłby z tego tytułu także czerpać niemałe korzyści.

Lokalizacja centrum promocji współczesnej polskiej kultury i nauki na terenie Nadwiślanu ma jeszcze jedno uzasadnienie: jest to obszar położony pomiędzy dwoma narodowymi panteonami: Wawelem i Skałką. Dzięki temu centrum mogłoby pełnić rolę zwornika łączącego zarówno w sensie przestrzennym, jak i programowym te dwa szczególnie istotne dla Polaków miejsca. Dziś, niezwykle ważny z punktu widzenia dydaktycznego program, obejmujący nawiedzenie obydwu panteonów, jest dość trudny do zrealizowania. Trasa między nimi jest bowiem niewygodna i zaniedbana. Koncepcja urbanistyczno-architektoniczna centrum polskiej kultury i nauki, która z natury rzeczy musiałaby odnieść się do całego obszaru między Wawelem a Skałką, powinna dać rozwiązanie dotyczące "udrożnienia" trasy dwóch panteonów, jak i ciągu pieszego z centrum kongresowego do Starego Miasta. Obydwie trasy krzyżowałyby się ze sobą w pobliżu proponowanego centrum polskiej kultury i nauki.

I wreszcie uwaga odnosząca się do sprawy, która wciąż nie znajdując satysfakcjonującego rozwiązania projektowego: usytuowania rzeźby "Pochód na Wawel". Widziałbym tę rzeźbę wyniesioną na ażurowej arkadzie, takiej, jaką zaprojektował Szymanowski, ustawioną tam, gdzie deweloper chciałby wybudować blok mieszkalny, czyli pomiędzy Wawelem a Skałką, w linii będącej przedłużeniem pierzei ulic Smoczej i Św. Stanisława. Grupa postaci oglądana byłaby na tle nieba, a przez ażury arkad dostrzec by można wtopioną w zieleń ogrodu bryłę budynku centrum polskiej kultury i nauki.

A co ze sportem na Nadwiślanie?

Pozostaje kwestia funkcji sportowej jaką to miejsce pełni od okresu międzywojennego do chwili obecnej. Wydaje się, że ta formuła użytkowania terenu powoli wyczerpuje się lub wymaga zasadniczego "przeprofilowania". Teren sportowy pozbawiony niemal całkowicie zieleni, w dużej części pokryty plastykową matą wydzielającą pod wpływem słońca smrodliwe opary, usytuowany tuż obok zatłoczonej autami, hałaśliwej arterii miejskiej, w strefie wysokiego zanieczyszczenia powietrza - nie spełnia standardów, jakie powinny być respektowane w takich obiektach. Ta niekorzystna sytuacja ulegnie drastycznemu pogorszeniu gdy akurat od strony Wisły wybudowane zostaną: blok mieszkalny i hala sportowa z restauracją.

Jeśli klub miałby funkcjonować na zasadach przedsiębiorstwa komercyjnego, udostępniającego za opłatą korty tenisowe, boisko i restaurację - to rodzi się pytanie, czy nie jest stratą dla miasta zużywanie tak cennego miejsca dla dość banalnych funkcji, których wymagania lokalizacyjne są na tyle proste, że mogłyby być spełnione w wielu innych miejscach Krakowa, niekoniecznie pomiędzy Wawelem, Skałką i centrum kongresowym?

Owszem, ma tam uzasadnienie funkcja parkowo-rekreacyjna. Do tego celu niezbędna byłaby zasadnicza zmiana zagospodarowania terenu, nasycenia go większą ilością trawników, drzew, żywopłotów, utwardzonych nawierzchni...Byłby w tym niewątpliwy sens społeczny jako poszerzenie tworzonego wzdłuż Wisły parku rzecznego, który akurat w okolicach Wawelu nader często "pęka w szwach" od nadmiaru publiczności. I byłoby to logiczne dopełnienie funkcji proponowanego ośrodka kultury i nauki polskiej.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska