Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Morasku zegar stanął przed 22 laty

Bartosz Trzebiatowski
Adam Urbański, przewodniczący Rady Osiedla Morasko: - U nas zatrzymał się czas
Adam Urbański, przewodniczący Rady Osiedla Morasko: - U nas zatrzymał się czas S. Seidler
Niebawem miną 23 lata od wchłonięcia Moraska przez Poznań. To byłe sołectwo gminy Suchy Las 1 stycznia 1987 roku znalazło się w granicach stolicy Wielkopolski. - Chętnie cofnąłbym czas, bo choć jesteśmy częścią miasta na takich samych warunkach jak Łazarz czy Jeżyce, od lat pozostajemy kompletnie na uboczu - przyznaje z goryczą w głosie Adam Urbański, przewodniczący Rady Osiedla Morasko.

Mieszkańcy tego ogromnego terenu z zazdrością patrzą na dynamiczny rozwój graniczącej z nimi gminy Suchy Las. Tylko w minionych 10 latach zbudowano tam nowoczesne gimnazjum, powstały wizytówki gminy, takie jak: piękna hala widowiskowo-sportowa i Park Wodny Octopus, a w sobotę otwarto sztuczne lodowisko.

Przygotowana przez Biuro Prasowe Urzędu Miasta Poznania lista sukcesów, jakimi może się pochwalić samorząd Poznania na Morasku, jest nadzwyczaj skromna, a w dodatku wiele z wymienionych obiektów istniało już przed 1987 rokiem. Dotyczy to np. Szkoły Podstawowej nr 15 (która znajduje się na... Piątkowie) czy liczącej 176 lat Szkoły Podstawowej nr 60 z ul. Boranta w Naramowicach.

Miasto za swój sukces poczytuje sobie też stworzenie Przedszkola nr 184, które istotnie jest na Morasku, ale jak mówi A. Urbański, jest to stara szkoła przerobiona na placówkę dla najmłodszych. Koronnym sukcesem miasta ma być... budowa kampusu UAM na Morasku.

Smutne fakty są takie, że po 1987 roku na Morasku udało się... wyremontować dwie ulice (Jaśkowiaka i Meteorytową). - To trochę mało, jak na 23 lata - wskazuje A. Urbański. - W dodatku nie możemy się doczekać planu miejscowego, który umożliwiałby posiadającym tu ziemie z dziada pradziada rolnikom ich przekształcenie na działki budowlane.

Trudno się zatem dziwić, że kilka lat temu, zniecierpliwieni mieszkańcy Moraska chcieli nawet ogłosić referendum w sprawie powrotu w granice gminy Suchy Las.

Jerzy Świerkowski, zastępca wójta gminy Suchy Las, nie chce gdybać, jak Morasko wyglądałoby dziś, gdyby tego terenu nie wcielono do Poznania. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że gmina poradziłaby sobie z zarządzaniem tym terenem.

- U nas od lat stosujemy zasadę w miarę równomiernego rozwoju, staramy się, żeby w danym roku w każdej wsi była realizowana jakaś inwestycja. Z Moraskiem z pewnością byłoby tak samo - mówi J. Świerkowski. - Systematycznie uzbrajamy grunty we wszystkich miejscowościach, coraz więcej budujemy dróg i chodników. Największy nacisk kładziemy na Suchy Las i Złotniki, bo tu mieszka 6-8 tysięcy osób, co stanowi około 60 procent mieszkańców całej gminy. Ale nie ma takiej sytuacji, że są wioski zupełnie pozostawione na uboczu - kontynuuje.

Prof. Robert Ast, który kilka lat temu przygotował społeczny plan zagospodarowania Moraska, o zastój na północnych peryferiach obwinia złą politykę miasta. - Te tereny włączono do Poznania, żeby zabudować blokami i stworzyć Piątkowo Bis - mówi prof. Ast. - Kiedy padł komunizm, plany się rozsypały. Od początku lat 90. nikt w mieście nie ma pomysłu, jak uruchomić inwestycje na Morasku. Rdzennym mieszkańcom blokuje się możliwość budowy domów na własnej ziemi, a moim zdaniem ten teren jak żaden inny idealnie nadaje się pod budownictwo jednorodzinne - dodaje.

Inne zdanie ma poznański radny Wojciech Kręglewski, szef Komisji Polityki Przestrzennej Rady Miasta Poznania. - Podstawowym problemem Moraska jest brak uzbrojenia. Bez kanalizacji, wodociągów i innych mediów nie ma szans na budowanie tam czegokolwiek, a miasto nie ma takich pieniędzy, żeby to sfinansować - wskazuje W. Kręglewski, który na początku lat 90. przedstawił autorski projekt aktywizacji Moraska.

- Ideą mojego pomysłu była komunalizacja gruntów, którymi wówczas zarządzała Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa i ich sprzedaż pod budownictwo. Pozyskane w ten sposób pieniądze miasto musiałoby inwestować w uzbrojenie terenu i powstałby samonapędzający się mechanizm - wskazuje W. Kręglewski.

Tak się jednak nie stało. - Dziś jedyną radą jest stworzenie spółki, która umożliwi mieszkańcom Moraska budowę uzbrojenia na zasadach półkomercyjnych. Prowadzę na ten temat rozmowy z zastępcą prezydenta Mirosławem Kruszyńskim i szefem Aquanetu Pawłem Chudzińskim - mówi radny Kręglewski.

- Trzeba też zróżnicować opłaty za wodę i ścieki, żeby mieszkańcom bardziej opłacało się zainwestować w kanalizację, niż płacić za szambo. Bez sensownego pomysłu na budowę mediów nie widzę szansy na rozwój Moraska - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski