Mundurowy saksofonista to ma klawe życie

Adam Buła
Adam Buła
Adam Buła Fot. Polskapresse
Znajomy mojej znajomej gra na saksofonie w orkiestrze wojskowej. Przejdzie na emeryturę jeszcze przed czterdziestką, po 15 latach ciężkiego dmuchania. Z tym dmuchaniem to nie sarkazm: nasz wojak pobiera dodatkowe 7 dni urlopu za pracę w szkodliwym hałasie. A że saksofon nie jest najbardziej potrzebny w wojskowym instrumentarium, więc większość czasu muzyk spędza na nabijaniu się z mojej znajomej, że będzie długo pracującą frajerką.

Moja znajoma na szczęście nie zna znajomego mojego znajomego: ten jest marynarzem i pływał, ale parę lat temu im się okręt wojenny rozsypał, więc już nie pływa. Na tym niepływaniu zostało mu jeszcze trzy lata do ciężko wysłużonej emerytury.

I weź tu teraz, niemundurowy człowieku, coś sensownego po tych przykładach skomentuj. Lepiej może polecić ludności wysyłanie dzieci do słynnej szkoły orląt w Dęblinie: z umykających mi powodów staż do emerytury liczy się tam przyszłym wojakom od początku liceum, czyli od 16. wiosny życia. Dzięki temu mogą, po przejściu na emeryturę, odpowiednio wcześniej rozpoczynać kariery w cywilnych liniach lotniczych.

Podaję akurat te przykłady, bo wiedza o ciężkim losie policjanta drogówki, całe 15 lat machającego radarem, jest powszechniejsza. I chyba nawet nie bardzo szeroką opinię publiczną oburzająca. Jednak 15 lat przesiedzieć w aucie na zakolu szosy to musi być cholernie niszcząca praca.

Zawsze mi się wydawało, że milicjanci i wojskowi służący pod generałem mieli w PRL wcześniejsze emerytury, bo ile można było ten wstyd wśród ludności znosić. Czemu jednak te przywileje utrzymano przez kolejne 20 lat, skoro mamy tu do czynienia z oczywistą oczywistością. No tak, ja też to już widzę: odpowiedź zawarta jest w pytaniu. Co najwyżej dla porządku mogę przypomnieć, że przez trzy lata, od reformy w 1999 r., mundurowi byli tak jak pozostali Polacy w powszechnym systemie emerytalnym. Premierowi Millerowi zajęło dwa lata urzędowania odkręcenie tego skandalu. No, ale u niego, wiadomo, ważne, jak się kończy.

Czytaj także:
*Wraca konflikt o emerytury mundurowe
*'Setki kawałów powstały o 35-letnich emerytach. To powinno ulec zmianie'
*ZUS odpowie Ci na pytanie o emeryturę z UE
*Mundurowi chcą rekompensaty za zmiany w systemie emerytur
*Po co ta kłótnia. OFE i tak zarabia na nas dwa razy
*Spór o OFE może zakończyć się dymisją Michała Boniego lub Jolanty Fedak
Rządząca dziś ekipa za szybko skończyć (się) nie chce, więc temat reformy mundurówek pojawia się i znika. Za ostatnie zniknięcie mundurowi już wystawili rachunek. Miesiąc temu ich związkowcy byli gotowi zgodzić się pracować 10 lat dłużej, teraz co najwyżej pięć. Mowa oczywiście tylko o przyszłych wojakach, policjantach, tych z ABW, CBŚ, CBA, BOR, SKW oraz strażakach i straży granicznej.
Pominiętych przepraszam. A tak już na serio serio, jak mawiał jeden koleś do osła: antyterroryści, wydziały zabójstw - w służbach jest dość specjalizacji, o których bez badań w instytucie pracy można powiedzieć: 15 lat to dużo jak na taką robotę. A co z resztą? Ano, nomen omen: do roboty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl