Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MŚ w Siatkówce 2014. Kamerun - Argentyna 0:3 (17:25, 18:25, 23:25) (ZDJĘCIA)

Jakub Guder
Tylko trzeci set w meczu Kamerun - Argentyna był wyrównany. W dwóch pierwszych drużyna z Ameryki Południowej w końcówkach okazywała się wyraźnie lepsza. 3:0 dla Albicelestes to sprawiedliwy wynik.

Kamerun zaczął od autowej zagrywki, ale po ataku o blok po chwili było już 1:1. Argentyna odskoczyła na 6:4, jednak na pierwszej przerwie technicznej 8:7 niespodziewanie prowadziły Nieposkromione Lwy, którym pomógł w tym skuteczny blok. Po wznowieniu gry zablokowany został Jean Patrice Ndaki i mieliśmy ponownie remis. 15:12 zrobiło się po skutecznym ataku Facundo Conte i kolejnym bloku na Ndakim. Trener Peter Nonnenbroich wezwał swoich siatkarzy na przerwę. Po chwili znów ich miał u siebie, bo przeciwnicy zaserwowali asa (16:12). Jose Luis Gonzales zostawał za linią dziewiątego metra aż do stanu 19:12. To była strata już nie do obronienia.

CZYTAJ TEŻ: Mecz POLSKA - WENEZUELA ZA DARMO - MŚ 2014 siatkówka - TRANSMISJA TV, ONLINE NA ŻYWO, GDZIE W TV

Drugi set rozpoczął się znakomicie dla Kamerunu, którzy wyszedł na prowadzenie 3:0, a potem 5:2, ale proste błędy i ruchomy blok nie pozwoliły tej przewagi utrzymać do pierwszej przerwy technicznej. Przy 9:9 trzy oczka z rzędu znów zdobyła Argentyna i szkoleniowiec ekipy z Czarnego Lądu poprosił o czas. Potem ta przewaga się zwiększała, ale w połowie partii część strat udało się odrobić. Po efektownym, pojedynczym bloku Dolegomabaia mieliśmy nawet już 15:17. To był jednak łabędzi śpiew Kameruńczyków, którzy przegrali 18:25.

Huśtawka nastrojów sympatyków Kamerunu trwała i w trzecim secie. Zaczęło się od 5:8, by po chwili na tablicy z wynikami ponownie pojawił się remis 10:10. Na prowadzenie udało się wyjść przy 13:12 i wtedy fani w Hali Ludowej ponownie zaczęli skandować "Kamerun! Kamerun!".

O tym, że to Argentyna prowadziła na drugiej przerwie technicznej (16:15), zadecydował as Conte. Szóstka z Afryki jednak się nie poddawała. Wyszła na prowadzenie 18:17, a Julio Velasco poprosił wtedy o przerwę. Cały czas jednak punkcik do przodu był Kamemrun. Wtedy jednak - przy 22:22 - ekipa Nonnenbroicha popełniła dwa banalnie proste błędy i dwie piłki meczowe miała Argentyna. To wystarczyło do wygranej.

Kamerun - Argentyna 0:3 (17:25, 18:25, 23:25)
Kamerun: Mbutngam, Dolegombai 7, Ndaki 2, Kofane 5, Wounembaina 7, Kody, Fossi (libero) oraz Nongni 1, Kari, Nyabeye, Moussa 1 i Feuguouo 14.
Argentyna: Filardi 6, Uriarte, Conte 13, Gonzales 15, Sole 3, Ramos 6, Closter (libero) oraz Darraidou 2, Crer 5, Toro i De Cecco.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska