MŚ 2018. Wielka klęska, wielkie i mniejsze dramaty finansowe. Przez blamaż polskiej drużyny na mundialu wielu traci miliony

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Złośliwcy, ale też… doradcy biznesowi, pół żartem pół serio proponują, by sieć „Biedronka” sprytnie zmodyfikowała kampanię promocyjną „Dumni z naszych” - wstawiając w miejsce reprezentantów Polski – Portugalczyków. Jeronimo Martins, właściciel największej firmy handlowej nad Wisłą,  pochodzi bowiem właśnie z Portugalii, więc taka „mała” podmiana byłaby uzasadniona ideowo, o ekonomii nie wspominając.
Złośliwcy, ale też… doradcy biznesowi, pół żartem pół serio proponują, by sieć „Biedronka” sprytnie zmodyfikowała kampanię promocyjną „Dumni z naszych” - wstawiając w miejsce reprezentantów Polski – Portugalczyków. Jeronimo Martins, właściciel największej firmy handlowej nad Wisłą, pochodzi bowiem właśnie z Portugalii, więc taka „mała” podmiana byłaby uzasadniona ideowo, o ekonomii nie wspominając. Fot. Zbigniew Bartuś
Blamaż naszych reprezentantów jest powodem nie tylko podłych nastrojów milionów Polaków, ale i sporej katastrofy ekonomicznej. Może nawet obniżyć PKB Polski (tak jak wielkie sukcesy sportowe wyraźnie podbijają wzrost gospodarczy). Złośliwcy, ale też… doradcy biznesowi, pół żartem pół serio proponują, by sieć „Biedronka” sprytnie zmodyfikowała kampanię promocyjną „Dumni z naszych” - wstawiając w miejsce reprezentantów Polski – Portugalczyków. Jeronimo Martins, właściciel największej firmy handlowej nad Wisłą, pochodzi bowiem właśnie z Portugalii, więc taka „mała” podmiana byłaby uzasadniona ideowo, o ekonomii nie wspominając.

Po mundialowej klęsce Polaków z Kolumbią nikt już nie chce zbierać kart i naklejek z polskimi piłkarzami. Albumy „Dumni z naszych” (w których klienci „Biedronki” wraz ze swymi pociechami umieszczali zdobyte karty) walają się miedzy ziemniakami a cebulą.

Siedmiolatek asystujący w zakupach mamie w jednej z krakowskich „Biedronek” na pytanie kasjerki „Karty dać?” wykrzyczał wczoraj: „A macie Niemców?!”

Po czym dodał: „Kompletna nawałka!” Na pewno trenerowi reprezentacji marzyło się, by po tych mistrzostwach (a jesteśmy już po) jego nazwisko kojarzyło się inaczej.

Skopali Polsce PKB?

Blamaż naszych reprezentantów jest powodem nie tylko podłych nastrojów milionów Polaków, ale i sporej katastrofy ekonomicznej. Może nawet obniżyć PKB Polski (tak jak wielkie sukcesy sportowe wyraźnie podbijają wzrost gospodarczy).
Największe straty finansowe ponoszą ci, którzy zdecydowali się zainwestować w polską reprezentacje jako partnerzy i sponsorzy.

Główny Sponsor, Lotos, drugi po Orlenie polski koncern naftowy, od trzech lat buduje swój wizerunek wykorzystując do tego właśnie piłkarzy. W ostatniej kampanii przekonywał, że tak, jak „wsparcie kibiców odbija się w sukcesach polskich piłkarzy”, tak „jakość paliw odbija się w zadowoleniu klientów”. Nie sposób dalej ciągnąć ten przekaz.

Trudno przewidzieć, czy koncern Nike, oficjalny dostawca sprzętu dla polskiej reprezentacji, będzie się teraz tym specjalnie chwalił. Raczej nie musi, bo w jego strojach i butach grają drużyny, które na mistrzostwach radzą sobie o niebo lepiej.

„Łaczy nas piłka. Do metalu”

Naturalna woda mineralna Ustronianka chwali się od dwóch lat, że jest „Oficjalną Wodą Reprezentacji Polski w Piłce Nożnej”. – Tylko nie bierz Ustronianki, bo człowiek po niej nie ma siły ani biegać, ani nawet chodzić – „żartowali” wczoraj klienci w sklepie w Oświęcimiu. Okazało się, że to rozżaleni kibice – w zderzak auta mieli wetknięte biało-czerwone flagi, a na tylnej szybie wypisane „Kibicujesz Polsce – żyjesz”.

W naszą reprezentację pokaźne kwoty zainwestowali też: cinkciarz.pl (internetowy kantor walutowy; obsługiwał m.in. wielu kibiców, którzy pojechali na mundial kibicować naszym), przejęty przez państwowe PZU Alior Bank oraz Leroy Merlin. Klienci tej ostatniej sieci, na widok oficjalnego hasła PZPN „Łączy nas piłka” zaczęli wczoraj z przekąsem dodawać „do me-ta-lu!”.

Oficjalnymi partnerami reprezentacji są nowosądeckie firmy Fakro i Wiśniowski oraz STS, Blachotrapez i 99Rent. Wszystkie te podmioty muszą zmodyfikować lub zmienić swe kampanie reklamowe, a zdążyły już na nie wydać krocie. Wyprodukowanie profesjonalnego spotu reklamowego nie jest tanie…

Glik pachnący Rexoną

Poza sponsorami reprezentacji są jeszcze ci, którzy chcieli sobie poprawić wizerunek i sprzedaż przy pomocy poszczególnych gwiazd (?) polskiej drużyny. Kamil Grosicki pojawił się w reklamach Żabki, oleju Venol i Manty, Jakub Błaszczykowski w spotach w Lotosu i Pepsi, Kamil Glik pachniał Rexoną i kształtował Blachotrapez.

Trener kadry Adam Nawałka promuje/promował m.in. Berlinek, najnowsze flagowe smartfony Samsunga, piwo Warka i napoje 4Move. W rekordowej liczbie reklam wystąpił jednak, co nie dziwi, Robert Lewandowski. Wymieńmy tylko Oshee, Head&Shoulders, Huawei i Vistulę – i to we wszelkich przestrzeniach i formach reklamowych (od telewizji i radia przez uliczne banery po reklamy w prasie i internet). Złośliwi komentują, że tyle się nagrał w reklamach, że nie miał czasu i siły grać na boisku.
Nawiązują do tego popularne memy, które zalały polski (i nie tylko) internet (patrz galeria).

Paradoksalnie najmniej (jeśli w ogóle) stracą na klęsce polskiej reprezentacji ci, którzy zainwestowali w reklamy z piłkarzami spoza obecnej reprezentacji. Żabka zaangażowała przed mistrzostwami Jerzego Dudka, należące do Japończyków piwo „Tyskie” promuje Zbigniew Boniek (prezes PZPN), a „Harnasia”, wytwarzanego przez należący do Duńczyków Carlsberg Polska – Tomasz Hajto, były obrońca i trener, a dziś popularny komentator sportowy.

Ciekawie na tym tle wypada sieć Neonet, która nie będąc partnerem ani sponsorem reprezentacji, wystartowała przed mundialem z akcją marketingową, w ramach której obiecała klientom zwrot połowy ceny za telewizor, jeśli nasi dojdą do półfinału. Jak widać, finansowe ryzyko okazało się nikłe…

**

Kurski płacze. Rekord wydatków, bo mieli wygrywać**

Inwestycje działającego w Polsce biznesu w piłkarskie mistrzostwa świata były w tym roku rekordowe w historii z dwóch głównych powodów: nasza reprezentacja grała ostatni raz na mundialu 12 lat temu (w Niemczech), czyli w czasach, gdy byliśmy generalnie znacznie biedniejsi (od tego czasu PKB na głowę skoczyło nam z 47 do 70 proc. średniej unijnej); zarazem nigdy w dziejach nie przystępowaliśmy do rozgrywek z tak wysoką pozycją w rankingu FIFA (8.), a więc i nadzieją na końcowy sukces.
Wyjście z grupy wydawało się pewne, wielu ekspertów mówiło o półfinale. Sponsorzy oraz specjaliści planujący kampanie marketingowe i reklamowe brali to wszystko pod uwagę. Odpadnięcie reprezentacji w fazie grupowej obniża bowiem zainteresowanie całymi mistrzostwami nawet pięciokrotnie. Dalsze rozgrywki śledzą w zasadzie tylko fani piłki, więc zasięg reklam i promocji dramatycznie topnieje.

Idące w miliony straty zaliczy TVP. Prezes Jacek Kurski chwalił się, że pierwszy mecz naszej ekipy, z Senegalem, „oglądała połowa Polski”. Taka publiczność pozwala żądać krocie za reklamy wyemitowane w przerwie meczu oraz przed i po nim. Teraz ta widownia będzie zdecydowanie mniejsza. O ile? Mecze innych drużyn gromadzą od czterech do pięciu razy mniejszą publiczność niż pojedynki Polaków.


Ania Lewandowska nie będzie zadowolona

Czy piłkarze też stracą finansowo? Według ekspertów pytanych przez portal wirtualnemedia.pl Lewandowski brał dotąd za udział w jednej reklamie od 1 mln zł w górę. Reszta piłkarzy od 400 tys. do 700 tys. zł, a trener Nawałka – co najmniej ćwierć miliona złotych. Teraz z tak lukratywnymi kontraktami reklamowymi będą musieli się pożegnać, przynajmniej do czasu jakiegoś spektakularnego triumfu – zdobycia mistrzostwa Europy, albo chociaż pokonania Niemców 3 do 0.
Znacznie trudniej będzie też o dobre kontrakty z czołowymi europejskimi klubami. Zarządzany sprawnie przez Annę, żonę Roberta, koncern „Lewandowscy”, na jakiś czas spowolni.

Najbardziej przewidująca w całej tej nawałnicy (nawalance? nawałce?) okazała się być znana polska sieć odzieżowa, która tuz przed mistrzostwami przygotowała koszulki w kilku wariantach. Jedna z nich nosi ikoniczny napis: „Polacy nic się nie stało”.

Pytanie: czy tym razem się sprzeda?

MISTRZOSTWA ŚWIATA W PIŁCE NOŻNEJ ROSJA 2018:

WIDEO: Polscy kibice opanowali Moskwę

Autor: Tomasz Pruchnicki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 8

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marek68
Przynajmniej trzykrotnie słyszałem na własne uszy, jak "Lewy" studził dziennikarski hurraoptymizm po wygranych meczach naszej kadry. On świetnie zdawał sobie sprawę jaka jest sytuacja. Nie słyszałem od niego "no to teraz z nimi (przeciwnikiem) pojedziemy..." Ma przecież świetną skalę porównawczą. Stale gra z zawodnikami z górnej i średniej światowej (i europejskiej) półki. Przecież przez cały okres przygotowawczy nie zagraliśmy żadnego meczu z bardzo mocną drużyną. Nikt go nie słuchał, tylko z ułańską fantazją pompowano ten absurdalnie pusty balonik...
M
Marek68
Artykulik cokolwiek złośliwy i pisany na zasadzie "a oni to tyle zarobili". A właściwie dlaczego mieli nie zarobić?! Piłkarzem jest się kilka lat. Bardzo trudno utrzymać się wysokiej światowej formie przez dłuższy czas. Dlatego każdy zarobek jest tu jak najbardziej uzasadniony. Piłkarze kadry mieli swoje kilka minut - mogli więc je wykorzystać. Za 2-3 lata będą następni. PZPN ma zobowiązania sponsorskie. Firma "X" czy "Y" wyłożyła kasę i chce też coś z tego mieć. Stąd te różne spoty reklamowe z zawodnikami. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby okazało się, że kontrakty na reklamowanie produktów piłkarze mieli zawarte DUŻO PRZED mistrzostwami.
Rozliczajmy zawodników za poziom sportowy. Ale nie liczmy ile zarobili pieniędzy, bo to cokolwiek nieeleganckie, żeby nie powiedzieć chamskie. Nie interesuje mnie ile zarabia autor tego artykułu. Czyżby zwykła polska zawiść i szczucie?
Mogę się założyć, że gdyby nasi piłkarze zaprezentowali się lepiej, to ten artykuł o ich zarobkach z reklam nigdy by nie powstał.
T
TT
konsumencki bojkot tych firm? Słabo to o nich świadczy, że zapłacili takim ludziom za bycie ich "twarzami".
d
drugi selekcjoner
Teraz, przed ostatnim meczem, Nawałka najczęściej słyszy od piłkarzy sława: "ja nie gram; nie wyjdę; niech grają ci którzy grzali ławke; mam kontuzję; muszę wracać bo WAGs tęskni".
J
JA
NAPISALEM PO USLYSZENIE HASLA POLSKI ,,POLASKA DAWAJ,, ZE MOZE DAC ........ I DALA ........

ZGODNIE Z ZAWOLANIEM
A
Anna L.
Że co? Postawili jej już zarzuty?
A
Adam
ano...jesteśmy miernotami w piłce nożnej...gadżety się nie sprzedadzą TO JUŻ KONIEC!!
x
x
Naszych dwie reprezentacje zgasiły jak peta. Już na konferencji prasowej Lewandowski wprost mówi, że nie dali rady ale nie że woda, upał, biegunka, posiłki, spisek Rosjan, tylko wprost: nie umiemy tak dobrze grać! Czyli na Japonię idziemy goli i weseli. Z ryjem zwieszonym na kwintę, z łzami w oczach, z przekonaniem o ogólnej żadnej wartości polskiej piłki nożnej. Słusznym. Ale przede wszystkim przegraliśmy to psychicznie. Jak totalne miernoty.
Wróć na i.pl Portal i.pl