Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo w Żychlinie. Zatrzymani nastolatkowie trafią do schroniska młodzieżowego

Justyna Sobczak
Krzysztof Szymczak
Dwaj nastolatkowie, podejrzewani o zabójstwo kobiety w Żychlinie, zostaną umieszczeni w schronisku dla nieletnich. Podejrzani trafią do ośrodka na 3 miesiące. W tym czasie prawdopodobnie zostanie podjęta decyzja, czy będą sądzeni jak dorośli.

Maksymilian i Grzegorz, gimnazjaliści z Żychlina, którzy według śledczych zamordowali 67-letnią babcię Maksymiliana i ciężko ranili jej 10-letnią wnuczkę trafią do schroniska dla nieletnich. Taką decyzję podjął w poniedziałek sąd rodzinny w Kutnie. W ciągu trzech miesięcy ma on zdecydować, czy nastoletni bandyci mogą odpowiadać za swój czyn tak jak osoby dorosłe.

- Sąd zastosował na okres 3 miesięcy izolacyjny środek w postaci umieszczenia nieletnich w schronisku do 11 sierpnia - mówiła tuż po zakończeniu posiedzenia Beata Dalecka-Wieczorkowska, zastępca Prokuratura Rejonowego w Kutnie. - W naszej opinii materiał dowodowy jest na tyle mocny, że powinni oni odpowiadać za swoje czyny jak dorośli.

Gimnazjaliści z Żychlina zostali dowiezieni w poniedziałek do kutnowskiego sądu przed południem. Kiedy na dziedziniec podjechał samochód policyjny, którym przewożony był Maksymilian, ogrodzenie oddzielające dziedziniec od ulicy próbował przeskoczyć syn zamordowanej 67-latki.

- Zabiję cię ch.... za to co zrobiłeś - krzyczał wzburzony mężczyzna. Konieczna była interwencja policji.

Poniedziałkowe posiedzenie sądu trwało ponad 2 godziny. W gmachu Temidy pojawiła się matka i ojczym Maksymiliana, ale żadne z nich nie chciało komentować sprawy. Niespełna 16-letni wnuk ofiary, jak przyznała kutnowska prokurator, opisał przed sądem przestępstwo, jego kolega Grzegorz odmówił natomiast składania wyjaśnień.

Morderstwo w Żychlinie. Martwa kobieta znaleziona na ulicy. Wnuczka zamordowanej ciężko ranna

Do tragedii doszło w domu przy ulicy Głowackiego w Żychlinie. Zakrwawione ciało 67-letniej kobiety w sobotę odkryła jej córka, która wróciła rano do domu.

67-letnia kobieta miała rany kłute, była zakrwawiona. W łóżku pełnym krwi leżała natomiast 10-letnia Martynka. Dziewczynka miała 3 rany kłute i aż 17 ciętych. Napastnik przebił jej płuco. Prokuratura podejrzewa, że ciosy zostały zadane na kilka godzin przed znalezieniem 10-latki. Ciężko ranna dziewczynka została zabrana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, przebywa w Klinice Anestezjologii i Intensywnej Terapii Medycznej. Jej stan jest ciężki, ale stabilny.

Morderstwo w Żychlinie. Policja zatrzymała dwóch nastolatków. To oni mogą być sprawcami!

Policjanci szybko ustalili, że w nocy, oprócz babci i 10-letniej wnuczki, w domu przebywał również wnuk kobiety wraz z trzema kolegami. Dwaj koledzy chłopaka wyszli wcześniej z budynku. W domu został wnuczek i jeden kolega. Prokuratura podejrzewała, że to właśnie oni mogą być sprawcami zbrodni. Kilka godzin później policjanci zatrzymali obydwu w opustoszałym budynku, odległym około kilometra od miejsca mordu.

Chłopcy zabarykadowali się w piwnicy budynku. Mieli przy sobie 4 noże i przygotowywali koktajle Mołotowa. W trakcie zatrzymania obaj mieli na sobie zakrwawione ubrania.

Tuż po zatrzymaniu, podejrzewani trafili najpierw na komendę policji w Kutnie, a później przewieziono ich do Policyjnej Izby Dziecka w Łodzi. Nieoficjalnie wiadomo, że obaj w rozmowie z policjantami przyznali się do winy.

Morderstwo w Żychlinie. Zatrzymani nastolatkowie przewiezieni do Łodzi [ZDJĘCIA, FILM]

Jak udało nam się ustalić, Maksymilian i Grzegorz planowali ucieczkę w Bieszczady. 67-letnią staruszkę mieli zaatakować, bo zwróciła im uwagę, że za głośną się zachowują. Kobieta wychodziła z łazienki, gdy zadano jej ciosy. 10-letnią Martynkę, która leżała w łóżku, najprawdopodobniej zaatakował kolega Maksymiliana. Dziewczynka przyszła do babci na noc, bo kobieta była schorowana. 67-latkę często odwiedzały jej wnuki, raz spała u niej Martynka, innym razem jej siostra bliźniaczka.

Maksymilian, wnuczek kobiety, mieszkał z nią na stałe, jego mama mieszka bowiem w Warszawie, a z ojcem nie utrzymuje kontaktu. Sąsiedzi podkreślają, że to była normalna rodzina. Córka kobiety, ta sama która ją znalazła, mieszkała obok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki