Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo w Gdańsku: Adam K. militaria na handel sprowadzał z Rosji. Zginęli przez duże zamówienie?

J. Wierciński, S. Zięba
Potrójne morderstwo dokonane przy ul. Długiej miało motyw rabunkowy - przekonują śledczy. Choć wprowadzili "embargo informacyjne", udało nam się dotrzeć do źródeł, z których wynika, że powodem popełnienia potrójnego morderstwa była kradzież. Mogło chodzić nawet o kilkadziesiąt tysięcy euro.

Niespełna półtoraroczna Nina, 34-letnia Agnieszka K. i jej mąż, 32-letni Adam K. z zimną krwią zostali zastrzeleni w środę wieczorem w swoim mieszkaniu w centrum Gdańska.

Mężczyzna zajmował się sprzedażą militariów. Z zawiadomienia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zarzut nielegalnego handlu bronią o charakterze międzynarodowym postawiła mu gdańska Prokuratura Apelacyjna. Chodziło o paczkę, którą K. nadał do USA. Jej odbiorcą miał być Michał K., brat zamordowanego. Celnicy z Pruszcza Gd. znaleźli w niej m.in. 97 łóż karabinków automatycznych.

Adam K. zeznał, że - podobnie jak jego brat - kolekcjonuje przedmioty pochodzące z okresu II wojny światowej.
- Wysłałem te elementy do brata, do Stanów, celem zmontowania przez niego wiatrówki ASG. Brat bierze udział w różnych rekonstrukcjach, inscenizacjach. Te rzeczy były nabyte w kraju, na giełdach, trudno, by brat przyjeżdżał do kraju na giełdę - tłumaczył powód nadania paczki przed sądem.

W obronie Adam K. stanęła Narodowa Federacja Strzelecka, której K. był członkiem. Przedstawiciel NFS wyjaśniał, że części karabinu, znalezione w przesyłce, są w powszechnym obiegu i ich nabycie nie stanowi poważnego problemu. Sprawę, na polecenie sądu, zbadali także biegli.

- Dostarczone do badań elementy nie stanowią istotnych części broni i na ich posiadanie w myśl przepisów ustawy o broni i amunicji nie jest potrzebne pozwolenie - stwierdził w wydanej opinii Robert Sikora, biegły sądowy w zakresu broni i balistyki. W ekspertyzie dodał jednak, że przedmioty "wyczerpują zapis" listy, na której wymienione zostało uzbrojenie objęte specjalną procedurą "wywozu lub tranzytu".

Adam K. nie wypełnił procedur prawnych, niezbędnych do nadania paczki z tego rodzaju zawartością. Zamordowanemu mogło grozić nawet 10 lat więzienia. Jednak, według naszych ustaleń, sprawa K. nie była wyjątkiem w świecie kolekcjonerów militariów.

- Takie przypadki są nagminne. Co roku ludzie ze środowiska mają dziesiątki podobnych rozpraw. Niemal wszystkie kończą się umorzeniem - mówi nam jeden ze znanych kolekcjonerów militariów. Jego zdaniem, zarzuty stawiane K. są efektem niedostatecznej znajomości przepisów wśród funkcjonariuszy.

Proces Adama K. był wymieniany wśród powodów, dla których ktoś miał pozbawić go życia. Pojawiały się spekulacje, że w ten sposób chciano zamknąć mu usta. Tymczasem akta sprawy nie wskazują na to, by K. mógł powiedzieć coś obciążającego osoby trzecie. Na pierwszy plan wysuwa się zatem motyw rabunku, który również za najbardziej prawdopodobny przyjmują w tej chwili śledczy. Zwłaszcza że pieniądze związane z militarnym biznesem są naprawdę imponujące.

- Przy dużych zakupach to dziesiątki tysięcy euro, dlatego że nie kupuje się nigdy jednej części, ale od razu setki przedmiotów - tak o kwotach pojawiających się w zamówieniach na kolekcjonerskie artykuły militarne mówi Włodzimierz Rapkiewicz, prezes Narodowej Federacji Strzeleckiej. Podkreśla, że w świecie handlarzy militariami rządzą naprawdę duże pieniądze. - Jeden magazynek do "pepeszy" w Rosji kupić można za 17-20 złotych, w Polsce kosztuje już ponad 120 zł, zdarza się, że przebicie jest i dziesięciokrotne - dodaje.

Rapkiewicz Adama K. znał od 2007 roku. - Mieszkanie remontował od dwóch lat. Urodziło mu się dziecko, a on, mając dostęp do pieniędzy, zamiast skończyć prace, wydawał je na militaria: po prostu inwestował, inwestował i jeszcze raz inwestował. Mamy początek roku, a wtedy z reguły składa się duże zamówienia. Możliwe, że Adam mógł właśnie takie duże zamówienie złożyć u osoby, która później dokonała tego morderstwa - dodaje.

Funkcjonariusze nie udzielają żadnych nowych informacji na temat potrójnego morderstwa. - Taką decyzję podjął prokurator prowadzący śledztwo - tłumaczy Barbara Sworobowicz z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki