Morderstwo i wybuch na Dębcu w Poznaniu. "Tomasz J. był zazdrosny o Beatę. Ona obwiniała go o wypadek syna"

NK, LUCA, MRT
Beata J. zginęła w kamienicy na Dębcu
Beata J. zginęła w kamienicy na Dębcu Łukasz Gdak
Nowe informacje w sprawie wybuchu i zabójstwa w kamienicy na Dębcu. Tomasz J., mąż Beaty, miał być zazdrosny o nowego partnera kobiety. Między małżeństwem już od dawna się nie układało. Sama Beata J. miała obwiniać swojego męża o spowodowanie wypadku samochodowego, w którym ciężko ranny został ich syn.

Sąsiedzi opisują Tomasza jako osobę gburowatą, nie mówiącą „dzień dobry”. Podobno bywał zaczepny, agresywny, potrafił potrącić barkiem na klatce schodowej. Ale z drugiej strony uchodził za osobę skrytą, mało towarzyską.

O Beacie wiadomo, że prowadziła na parterze kamienicy salon kosmetyczny. Mieszkanie należało do niej, zajmowała je od kilkunastu lat. Jej ojciec jest jednym ze współwłaścicieli budynku.

– Małżonkowie się kłócili, awantury były jak w każdym małżeństwie. Rok temu wyjechał do pracy w Anglii. Ona dawała mu szansę, by się poprawił w małżeństwie. Nie dogadywali się. Na święta wrócił do Poznania. Powiedziała mu, że chce wnieść pozew o rozwód. Na początku stycznia wziął syna do samochodu i przy dużej prędkości doprowadził do wypadku. Syn w ciężkim stanie trafił do szpitala, a on miał tylko połamany nos. Cud, że ten chłopiec to przeżył – słyszymy od sąsiadów.

Do wypadku doszło 1 stycznia tego roku. Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia tę sprawę. Tomasz J. nie usłyszał do tej pory żadnych zarzutów. Wiemy, że policja niedawno była w szpitalu, w którym leży chłopiec.

CZYTAJ TEŻ: Wybuch na Dębcu. Sprawca był brutalny jak Kajetan P.

Po wypadku Beata ponoć kazała mężowi się spakować i wyprowadzić z domu. Zmieniła zamki w drzwiach. Swoje rzeczy przeniósł do matki. Ich syn nadal przebywa w szpitalach. Przechodzi rehabilitację i kolejne operacje.

– Gdy Tomasz przyszedł do Beaty w sobotę wieczorem, nie słyszeliśmy tego – mówią sąsiedzi.
Wiele wskazuje na to, że motywem zabójstwa była zazdrość o żonę, spodziewany rozwód. Beata, jak opisują znajomi, miała przyjaciela. Prawdopodobnie do niego miała lecieć w niedzielę do Anglii. Ale mieszkania już nie opuściła. Na lotnisku się nie pojawiła.

– Tomasz był bardzo zazdrosny o Beatę. W ich małżeństwie już od dawna się nie układało. Ono w praktyce nie istniało – mówi nam jedna z osób znających małżeństwo.

Do eksplozji doszło w niedzielny poranek. Znajomi Beaty, sądząc, że siedzi w samolocie, przyszli do mieszkania zaopiekować się jej dwoma psami. Nie wiadomo dokładnie, jak potoczyły się dalsze wydarzenia. Podobno znajoma Beaty miała kłopot z otwarciem zamka w drzwiach. Po chwili nastąpił wybuch.

Z naszych informacji wynika, że kobieta poszła sama do mieszkania Beaty, zaś pod budynkiem, w samochodzie miał czekać jej mąż.

– Kobieta nie była w stanie otworzyć drzwi, więc poprosiła swojego męża o pomoc. Ten miał wtedy się pojawić. Ostatnią rzeczą, którą pamięta mężczyzna jest to, że znajdował się przed drzwiami mieszkania – opowiada nam jedna z osób znających sprawę.
Beata nie żyła już przed eksplozją. Jej koleżanka zginęła w wybuchu, a mąż koleżanki z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala. – Kiedy był zabierany przez lekarzy do szpitala, w pewnym momencie odzyskał świadomość i powiedział im to, co pamiętał – słyszymy. W szpitalu leży także Tomasz J., domniemany sprawca przestępstwa.

Przypomnijmy, że w nocy z poniedziałku na wtorek zakończyła się akcja ratunkowa strażaków na gruzowisku. Od tego momentu teren katastrofy został przekazany policji i prokuraturze, które prowadzą tam oględziny. Z naszych informacji wynika również, że prawdopodobnie jutro odbędą się sekcje zwłok pozostałych czterech ofiar wybuchu.

Do tej pory lekarze z Zakładu Medycyny Sądowej przeprowadzili sekcje zwłok Beaty J. – Ciało trafiło do ZMS w bardzo złym stanie – nie ukrywa jedna z osób znających sprawę. Jak się dowiedzieliśmy, zwłoki miały być okaleczone. Ponadto na ciele miał znajdować się wyryty napis „za zdradę”.

– Nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam tych informacji – mówi nam jedynie Czesław Żaba, kierownik Zakładu Medycyny Sądowej. Lekarze ZMS nadal ustalają dokładną przyczynę oraz okoliczności zbrodni.

Zwłoki Beaty, okaleczone, bez głowy, odnaleziono w niedzielę. Początkowo sądzono, że obrażenia ciała mogły powstać wskutek wypadku. Po oględzinach ciała okazało się, że powstały one wskutek działania osób trzecich. Poznańska policja dość szybko przyjęła tezę o zabójstwie i późniejszym zacieraniu śladów przez sprawcę.

Ciała pozostałych ofiar prawdopodobnie zostaną przebadane jutro. – To wynika z faktu, że prokurator zapewne chce najpierw dokonać oględzin miejsca katastrofy, dzięki czemu może mieć pełniejszy obraz tego zdarzenia. I dlatego prawdopodobnie dopiero wtedy zleci wykonanie sekcji – wyjaśnia nam jedna z osób będąca blisko sprawy.

WIĘCEJ:
Stres, niedowierzanie i obawa o to, co będzie dalej - te uczucia towarzyszą tym, którzy przeżyli eksplozję kamienicy przy ul. 28 Czerwca.- Najpierw usłyszałam huk, który wyrwał mnie z łóżka. Eksplozja była tak potężna, że wybiło mi wszystkie okna, komoda zaczęła na mnie spadać. Byłam boso, w samej piżamie, gdy z zawalonego mieszkania wydostali mnie strażacy. Po gruzie wydostałam się z zawalonej kamienicy. Dopiero na zewnątrz zrozumiałam, co się stało - opowiada Daniela Stefańska, mieszkanka kamienicy przy 28 Czerwca. ZOBACZ: Wybuch w Poznaniu. Zawaliła się połowa kamienicy. Nie żyje 5 osób [ZDJĘCIA]W niedzielę, 4 marca doszło do potężnej eksplozji w kamienicy przy ulicy 28 Czerwca w Poznaniu.- Byłam akurat w kościele, ksiądz czytał ogłoszenia, gdy usłyszeliśmy huk. Można było się przestraszyć, pomyśleć, że coś złego się dzieje i kilka osób wyszło na zewnątrz kościoła. Zaraz po mszy zorientowaliśmy się, że to wybuch w kamienicy - mówi Monika Grześkowiak, mieszkanka Dębca, świadek zdarzenia.CZYTAJ TEŻ: Tragedia na Dębcu. Znaleziono głowę jednej z ofiar - zginęła przed wybuchemDo zdarzenia doszło przed godziną 8. - O 7.45 obudził mnie i moją dziewczynę potężny huk. Myśleliśmy, że to nasz hotel się wali, a to była sąsiednia kamienica, którą widzieliśmy z okna. Zbiegliśmy na recepcję, by wezwać służby. Straż pożarna wiedziała jednak już o wypadku - mówi Siergiej, wynajmujący jeden z pokoi w hotelu w sąsiedztwie. Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Poznań: Wybuch na Dębcu. Ci, którzy przeżyli nie mają nic, a...

SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Morderstwo i wybuch na Dębcu w Poznaniu. "Tomasz J. był zazdrosny o Beatę. Ona obwiniała go o wypadek syna" - Głos Wielkopolski

Komentarze 61

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

1spierdalaj
6 marca 2018, 18:53, G:

To wina Tuska ten wybuch

???

j
jola
Z** syna i ludzi,ktorzy zgineli i tych co zostali bez niczego!!!!!!!!!!!!!!!!! a "oni" mogli isc na pole ,kroic sie itp majac jeszcze meza "psychola" jak nazywala go ponoc p.Beata nie bede lansowac sie z nowym przyjacielem na mediach spolecznosciowych,ukladac sobie nowe zycie itd itd ....a juz napewno nie wpuszcze do domu takiego czlowieka-mozna wpuscic w obecnosci osob trzecich llub spotkanie w kawiarni restauracji itp to nie byla kobieta malolata ale troche doswiadczona przez "niby"zycie!nie mnie oceniac ale dla mnie obydwoje?????coz powiedzziec????? z** ofiar kamienicy!!!!!!
W
W
juz na początku piszesz bzdury... bo myślenie jak widac nie jest twoją mocną stroną, wrecz nie myslisz wcale. Szkoda, że ciebie matka nie wyskrobala przykry skutku uboczny
z
zig zag
Jak czytałam, nie wpłynął jeszcze żaden pozew rozwodowy...
t
tom
Powinni napisać, zdradziła męża a ten,psychiczny, ją bestialsko zamordował. Lewactwo pieprzy o zazdrości....jprdl.
M
Matka-Polka
No co Ty normalnie nie powiesz? Jakie mądrości? Jak Ci się tak nie podoba w Polsce, to zmień wyznanie i do Syrii wyemigruj. Poza tym piszesz, jakby to tylko kobiety zdradzały. A wg Ciebie facetowi, co powinno się zrobić za zdrady i porzucenie żony z półtorarocznym dzieckiem? Też powinnam byłemu głowę po kołnierzyku obciąć? A może wystrczyłoby tylko jaja?
ż
żyd
Prawilnie przypominam że przed tą informacją ponad 4000 osób dało łapke w góre pod komentarzem że to na pewno zamach terrorystyczny przeprowadzony przez muzułmanów.
G
Gość
Bardzo proszę o kontakt Tomasz Wanat tel. 502 555 852 uwaga tvn
q
qwerty
idź się lecz człowieku bo po tym co napisałeś, widać, ze nie jesteś lepszy od tego gościa
t
toefl
powinny gnić w pierdlu do końca życia .
i
igaa
czytaj ze zrozumieniem. Ja sie dziwie, ze sąsiadka powiedziala, ze awantury "jak w kazdym malzenstwie", czyli ze uwaza awantury za element KAZDEGO malzenstwa. No przeciez to skrzywiony i chory obraz swiata, bo w normalnym malzenstwie awantur nie ma, moze byc dyskusja, nawet klótnia, ale nie awantura!
k
kasko
Powinni Ci zabronić korzystania z internetu.
s
szczun
Chory jesteś
P
Patrycja
człowieku poszukaj mózgu co Ty za bzdury wypisujesz.. gówno wiedząc Kretyn !
j
ja
Osób niesłusznie straconych jest jedna na ileś tysięcy, ale skoro są także takie które niesłusznie zostały skazane na dożywocie i odsiedziały prawie całe życie w więzieniu to zapewne popierasz także likwidacje dożywocia bo przecież nie da się zwrócić czasu zmarnowanego w więzieniu? A jeśli jesteś konsekwentny/a to biorąc pod uwagę że dziennie na drogach z powodu cudzych błędów ginie kilkaset niewinnych osób w tym w samej Polsce kilkanaście to zapewne domagasz się także wprowadzenia zakazu posiadania samochodów? No chyba że uważasz że życie ludzi zabitych na drogach jest mniej cenne od tych którzy niesłusznie zostali straceni. A niewinnych skazanych na śmierć na drodze przez cudzą głupotę jest setki tysięcy razy więcej niż niewinnych straconych przez karę śmierci. Jeśli nie chcesz zakazu posiadania samochodów to sam/sama sobie przeczysz. Pozdrawiam.
Wróć na i.pl Portal i.pl