Moczydła Stare: Śmierć 28-letniego Krystiana Kasprzyka to zabójstwo czy wypadek?

Agnieszka Kasperska
Krystyna Pietrzyk nie wierzy, że jej syn zginął, bo chciał kogoś skrzywdzić
Krystyna Pietrzyk nie wierzy, że jej syn zginął, bo chciał kogoś skrzywdzić Agnieszka Kasperska
Moczydła Stare - niewielką wieś w pobliżu Kraśnika - podzieliła śmierć Krystiana Pietrzyka. Jego rodzina i najbliżsi znajomi twierdzą, że było to morderstwo z zimną krwią. Dalsi sąsiedzi - że był to nieszczęśliwy wypadek, a jego sprawca powinien zostać uniewinniony. 8 listopada sprawą zajmie się sąd.

Tragedia rozegrała się 2 maja 2011 r. Tydzień wcześniej 28-letni Krystian Pietrzyk przyjechał do domu z Niemiec, gdzie pracował. To miał być krótki urlop spędzony w gronie najbliższej rodziny. Po południu mężczyzna, który był też strażakiem ochotnikiem, poszedł do remizy na spotkanie organizacyjne przed dniem św. Floriana.

- Chłopcy ustalali szczegóły mszy, która miała być odprawiona z okazji ich święta. Potem zostali, żeby wspólnie napić się piwa. Syn planował pójść też wieczorem na dyskotekę do sąsiedniej wsi - wspomina Krystyna Pietrzyk.

Na potańcówkę jednak nie dotarł. Około godz. 23 śpiącą wieś obudziły policyjne syreny. Na wjeździe do jednej z posesji znaleziono bowiem zmasakrowane zwłoki mężczyzny. Ciała Krystiana nie rozpoznali nawet najbliżsi sąsiedzi. To, kto leży na ziemi, wyjaśnił dopiero kierowca samochodu, który doprowadził do śmierci mężczyzny.

Arkadiusz B., 18-letni wtedy mieszkaniec Moczydeł, pojawił się chwilę po znalezieniu ciała. Opowiedział, że wieczorem siedział z kolegą w swoim polonezie i pił piwo. Wtedy podszedł do nich Krystian. Był pijany i agresywny. Arkadiusz próbował uciec, ale dostał cios przez okno. Uruchomił silnik i ruszył. Jak wynika z jego relacji, Krystian jedną ręką chwycił się auta, drugą bił kierowcę i łapał za kierownicę. Po jednym z takich szarpnięć auto wypadło na pobocze i uderzyło w ogrodzenie. Potem przejechało jeszcze 20 m, zanim zakopało się na pobliskiej działce.

- Syn nie wiedział, że Krystian uderzył w ogrodzenie. Dlatego przyszedł do domu po traktor, żeby wyciągnąć poloneza. Dopiero jak wrócił po auto, dowiedział się, że chłopak zginął - mówi pani Zofia, matka Arkadiusza. - To był okropny wypadek. Syn wciąż bardzo go przeżywa.

- W tej sprawie nic się nie zgadza. Ktoś próbuje ukryć, że mój syn został zamordowany. Potwierdził to nawet jasnowidz - przekonuje Krystyna Pietrzyk.

A mieszkańcy wsi są podzieleni między dwie cierpiące matki...

Rodzina Krystiana ma wiele wątpliwości

Rodzina Krystiana nie wierzy w wersję wydarzeń przedstawioną przez Arkadiusza B. Są przekonani, że w remizie, w której pili mężczyźni, doszło do pobicia. - We wsi mówią, że pod remizą Krystian był bity. Ale ci, którzy byli w remizie - milczą. Najlepszy przyjaciel brata, który był z nim niemal do końca, twierdzi, że nic nie pamięta, bo był pijany - denerwuje się Sylwia Sobótka, siostra Krystiana.

Rodzina twierdzi, że tajemnicę jego śmierci można by było rozwiązać bez trudu, gdyby prowadzący śledztwo - zamiast ślepo wierzyć Arkadiuszowi B. - zajęli się szukaniem dowodów.

- Nie zbadali od razu trzeźwości kierowcy. Nie szukali na polonezie odcisków palców syna. Pozwolili, by tuż po znalezieniu ciała, kierowca i jego pasażer siedzieli w jednym radiowozie i mogli uzgodnić zeznania - wylicza pani Krystyna.

Kobieta wyciąga album ze zdjęciami mierzącego blisko dwa metry syna. I pyta: jak to możliwe, że śledczy uwierzyli, że Krystian nie był ciągnięty przez samochód przez pół wsi, tylko biegł przy nim i jednocześnie zadawał ciosy?

- Kierowca zeznał, że cały czas widział twarz Krystiana w szybie. Czyli syn biegł przy samochodzie kucając? - pyta matka. - Skoro swobodnie biegł obok auta, to jak porwał sznurówki, których fragmenty znaleziono na drodze.

Mówi też o innych zaniedbaniach. Na przykład, że policja nie zabezpieczyła miejsca wypadku i przez całą noc jeździły tamtędy samochody, że krew z chodnika spłukiwał sąsiad. Na drugi dzień rodzina sama zbierała z pobocza w siatkę fragmenty ciała Krystiana.

Zarówno sąd pierwszej, jak i drugiej instancji nie wziął jednak pod uwagę tych wątpliwości. Uznano, że Arkadiusz B. naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i skazał go na dwa lata więzieniu w zawieszeniu na cztery lata.

- Współczuję tamtej matce i rozumiem jej żal, ale to nie było morderstwo, tylko wypadek - nie ma wątpliwości paniZofia, matka Arkadiusza. - Krystian już wcześniej był agresywny. Kiedyś pobili go za to na jakiejś dyskotece tak bardzo, że aż był w szpitalu.

Inni mieszkańcy wsi sugerują, że jednak mogło chodzić o rozliczenia finansowe. Krystian pożyczał kolegom duże pieniądze. Nie wszyscy mogli mu je później oddać. Żeby dowiedzieć się, jak było naprawdę, rodzina Krystiana zwróciła się o pomoc do znanego jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego. Ten stwierdził, że mężczyzna został napadnięty przez trzech mieszkańców tej samej wsi i dwukrotnie pobity. Jasnowidz sugeruje, że sprawcami było dwóch mężczyzn, którzy siedzieli w polonezie oraz najlepszy kolega mężczyzny, który go oszukał. - Ale sąd uznał, że to nie jest dowód - denerwuje się paniSylwia. - Nikt nas nie słucha. Nasz adwokat złożył apelację. Chciał, żeby sprawą zajął się lubelski sąd okręgowy i rozpatrzył ją pod kątem zabójstwa. Nie zgodzono się nawet na to.

8 listopada proces ruszy jednak ponownie. Stanie się tak, bo uznano apelację Arkadiusza B., który tłumaczy swoje działanie obroną konieczną.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Moczydła Stare: Śmierć 28-letniego Krystiana Kasprzyka to zabójstwo czy wypadek? - Kurier Lubelski

Komentarze 18

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

k
kamil
krystian byl ciongniety gdyby chcial ich bic i szarpiac za kierownice to zabral by kluczyki i powybijal by ich jedna reka pozatym powinni zatrzymac samochud widzac ze niby biegnie i go bije i dlaczego niemial sladuw pobicia bylo ich dwuchpowinni sprobowac go uspokoic i dlaczego sie klucili przed tragicznym zdarzeniem zmasakrowali go to niemoglo byc jedno uderzenie w slupek
a
anka
ludzie dajcie spokoj / stalo sie i nie wruci a moze tak mialo byc nikt o tym nie pomyslal , no tak szkoda chopaka ale piszecie ze byl taki owaki zostawcie go w spokoju.
k
k
Oskarku dlaczego nie napiszesz prywatnie jako anonim co sie stało ? Wolisz życ ze swiadomościa że wiesz co sie stało i nic z tym nie zrobiłes. Ja bym tak nie mogła nie mobłabym spać po nocach a co dopiero żyć... Jak zauwazyłam u kolezanki ze w klatce mąż zneca sie nad zona i dziecmi dwa dni mordowałam sie z faktem pójsc czy nie pojsc ale postanowilam pojsc i zrobiłam z nim porzadek... Przynajmniej wiem że już poniósł konsekwencje...
K
Kuzynka
Skoro wszyscy wiedzą jak było na prawdę, dlaczego nikt nie zrobi coś w kierunku aby prawda wyszła nawet ta najgorsza. Wszyscy tylko umią pisać wiem co było bla bla bla.... Życze wam żebyście nie musieli przechodzić przez to co nasza rodzina musi przechodzić. Swoją drogą żal mi Krystiana że miał takich przyjacioł którzy nawet anonimowo nie potrafią przybliżyć sprawy policji aby zakonczyc ja i dać nam spokoj duchowy.... Jesli myslicie ze napiszecie ze wiemy jak bylo ale kazdy sie boi... to jescie tchurze a dobrze by bylo zeby karac ludzi którzy potrafia robiić takie rzeczy bo zaniedlugo strach bedzie wyjsc ..... Postawcie sie czy wy nie chcielibyscie sie dowiedzieć prawdy jesli chodziło by o wasze dziecko... bo wlasnie o to chodzi naszej rodzinie chcemy PRAWDY Zastanówcie sie czy chcecie zyc w społeczenstwie w ktorym boicie sie byc zyc ... Co to za życie ... Jesli wiekszość osob by sie zebrala mozecie sie przeciwstawić.. Ale skoro wolicie siedziec w domu na tylku i martwic sie czy was to samych nie spotka to jest MI WAS ŻAL ... NIE POWINNISCIE SIE NAZYWAĆ PRZYJACIELAMI CZY ZNAJOMYMI KRYSTIANA ... Bo on by takich nie chciał ...
B
BRAT
CZYTAJĄC TEN ARTYKUŁ BURZY SIĘ WE MNIE GNIEW NA TO WSZYSTKO CO SIĘ WYDARZYŁO JAK MOŻNA
W TAKI SPOSÓB TRAKTOWAĆ TĄ SPRAWĘ ZE SIĘ NIBY NIC NIE WYDARZYŁO KAŻDY NIC NIE WIE I KAŻDY ZACIERA ŚLADY .....JAK MOŻNA TAK SIĘ ZACHOWYWAĆ ON IM POŻYCZAŁ PIENIĄDZE BYŁ ICH KUMPLEM A ONI NIE UMIEJĄ NAWET ZDOBYĆ SIĘ NA ODWAGĘ I POWIEDZIEĆ JAK BYŁO
A CO DO OSOBY KRYSTIANA BYŁ CHARYZMATYCZNYM CHŁOPAKIEM I PEŁNYM ENERGII NIE ROZUMIEM DLACZEGO MUSIAŁ ZGINĄĆ CO ON IM ZROBIŁ CZĘSTO ZADAJĘ SOBIE PYTANIE I WIERZĘ ŻE W KOŃCU SPRAWIEDLIWOŚCI STANIE SIĘ ZADOŚĆ A CI CO ZABILI MOJEGO BRATA OTRZYMAJĄ KARĘ....
c
czesio
Czytając ten artykul budzą sie we mnie silne emocje i od początku przyglądam sie tej sprawie bo znam rodzine zmarłego i jego znałam rownież i prosta rzecz razi w oczy dlaczego polskie prawo jest gluche i slepe na oczywiste sprawy na oczywiste przestepstwo a nie jakies tam wykroczenie I nie boje sie powiedzieć ze cos tu jest grubymi nićmi szyte juz na samym początku w noc tego tragicznego zdarzenia !!! Jasne ze Arkadiusz sie tlumaczy obroną wlasną bo co mu innego pozostało ale o jakiej tu obronie mowimy ...... Powyższy artykół bardzo jasno opisał ''niespojnosci i niejasnosci''ktore sąd przyjąj za prawde - jak mozna sie trzymać jednoczesnie samochodu,kierownicy i bic po twarzy przebierając nogami jednioczesnie klęcząc przy czym stopy zostaly przejechane kolami bo przeciesz urwane zostały sznorowki ....gdyby to byl wypadek rodzina by sie z tym pogodzila jednak prosty czowiek golym okiem patrząc na to zdarzenie mogl stwierdzić ze tu przestepstwo nastapilo i to nie jedno ....!!!!!! Rodzinie Krystiana współczuje i zycze im a przedewszystkim Sylwi wytrfałosci w tej okrutnej walce o sprawiedliwosc ktorą wierze mocno że nastąpi!!!!!! Acha i jeszcze jedno Krystian nie byl żadnym ''zaczepliwym i klotliwym chłopakiem''wrecz przeciwnie byl haryzmatycznym facetem reagujacym czesto gesto na zlo ktore sie gdzies w otoczeniu jego dzialo a tej cechy brakuje 70% ludzi i na pewno nie szykowal sie na smierc lecz wrezc przeciwnie ....!!!!!!
o
oskarek
przestancie pisac glupoty cała remizja wie jak było tylko kazdy sie boi jak ktos napisał ze scheda poleci z dymem i to prawda to sa wiejskie klimaty brakuje widełek i sznurka od kazdy wie od czego
j
ja
nie chcę przesądzać, kto był winny bo to zadanie odpowiednich służb mundurowych i nie tylko - ale mam mieszane uczucia czytając ten artykuł; znałam Krystiana i nie raz bawiliśmy się na jednej "wiejskiej" dyskotece - nigdy nie był trzeźwy a właściwie to zawsze był bardzo pijany:( a do tego zaczepny i kłótliwy - zdecydowanie nie był to typ chłopaka który wypije bo ma ochotę i zajmuje się sobą i swoja ekipą :( kto wie co sie tam stało ale tak czy owak szkoda chłopaka bo miał całe życie przed sobą
A
Aneta
Kiedy prawo w Polsce bedzie sprawiedliwe , ludzi morduje sie na ulicy , swoje madrasci wypisuja tylko ci ktorzy nie wiedza jak cierpi rodzina i wszyscy ktorzy znali KRYSTIANA , to byl fajny i madry chlopak.
A
Aneta
Tak ta Pani jest normalna , nie masz pojecia co ta rodzina przeszla i jak to jest widziec martwego syna ,brata ... uszanuj cierpienie rodziny i nie komentuj .
a
azx
Co fieje i buraki mają na sumieniach , to czarna magia . Nawet jasnowidz p. Jackowski nie jest w stanie rozkminić . W takich dziurach panuje zmowa milczenia , bo jak nie to scheda z dymem .
k
kolka
Czytam ten artykuł i nóż się sam w kieszeni otwiera. Dochodzi do wypadku/morderstwa i nic się nie wspomina o prokuratorze ,który powinien pojawić się na miejscu zdarzenia, o policji która powinna zabezpieczyć cały teren ,mówi się ,że jedni myli jezdnie drudzy zbierali fragmenty ciała denata ?. To obrazuje jaki jest poziom naszej policji i służb techniczno-dochodzeniowych. Potem wsadzają kogoś na kilkanaście a nawet kilkadziesiąt lat do więzienia jak tego: z Lubartowa , z Lublina ,Hajnówki .....i pewnie wiele więcej takich przypadków byśmy się doszukali.Następnie wypłacają z kieszeni podatnika milionowe odszkodowania za bezpodstawne osadzenia.Niech zgadnę jaki będzie tego finał ?....wygra ta strona która da więcej adwokatom a potem się zobaczy -ewentualnie wypłaci się komuś odszkodowanie i bedzie po sprawie? Na marginesie Pani red. Kasperska - to był Krystian Kasprzyk czy Krystian Pietrzyk ......a może wszystko jedno bo nie o rzecz tu idzie a o sensację ?.
m
maks
jeśli tak, to policja na pewno nie znajdzie żadnych sladów. Tak to już działa ta kolicja policji z prokuraturą, że jedni nie zabezpieczą śladów, drudzy nie wezmą pod uwagę dowodów które mogą obalić ich teorię, a bandyci chodzą na wolności. A nawet jeśli rodzina doprowadzi do wyjaśnienia prawdy, to co najwyżej winni zacierania śladów odpowiedzą za zaniedbanie obowiązków i dostaną upomnienie od szefa.
Tak to wygląda to nasze polskie bagno....
o
olek
Pieniadze alkohol i najlepsi koledzy to magiczny zestaw aby pożegnać sie z życiem
m
matka
Bardzo współczuję Pani Pietrzyk bo ja nawet osoba obca uważam że to morderstwo ale nasze Państwo chroni przestępców bo może miał pomroczność jasną ale niech Pani się nie załamuje bo wielu ludzi jest po pani stronie i mordercy nie mogą chodzić bezkarnie sprawiedliwość i tak zwycięża i prawda wychodzi wcześniej czy później.
Wróć na i.pl Portal i.pl