Mobbing w gdańskim Kościele? Pomorscy księża o czarnej liście przewinień abp. Głódzia

Dorota Abramowicz, Jarosław Zalesiński
Ten artykuł wstrząsnął nie tylko Pomorzem. I nie tylko katolikami. W najnowszym numerze tygodnika "Wprost" Magdalena Rigamonti pisze o mobbingu w Archidiecezji Gdańskiej.

O kapelanie księdza arcybiskupa, wyzywanym podczas pijackich imprez, zmuszanym w nocy przez nietrzeźwego hierarchę do przygrywania na akordeonie, wysyłanym do nocnych sklepów po kiełbasę. O problemie alkoholowym metropolity. O upokorzeniach, będących doświadczeniem innych księży, którzy postanowili dopisać swoje przeżycia do "czarnej listy przewinień abp. Sławoja Leszka Głodzia", która ma trafić bezpośrednio do Watykanu. Tak mocne zarzuty wymagają odpowiedzi albo przynajmniej komentarza.

Na stronie internetowej kurii w poniedziałek ukazało się oświadczenie dziekanów 24 dekanatów Archidiecezji Gdańskiej. Przeczytaj treść OŚWIADCZENIA

Ksiądz arcybiskup nie odbierał wczoraj telefonu. Nie odpowiedział też na sms-a z pytaniem, czy np. zamierza wystąpić na drogę prawną przeciw tygodnikowi. Z byłym kapelanem, księdzem D., który według "Wprost" zamierzał skierować sprawę przeciw metropolicie do sądu, nie udało się nam skontaktować. Mówią jednak inni księża. Niektórzy bronią hierarchy.

- Byłem dość długo prawą ręką księdza arcybiskupa - twierdzi ks. Mirosław Bużan. - Jestem oburzony treścią artykułu. Nigdy nie byłem świadkiem wydarzeń, o których mowa w tygodniku. Ksiądz arcybiskup trzyma wszystko mocną ręką, wymienia ludzi. To jednak nie usprawiedliwia takich oskarżeń.

- W moich kontaktach z księdzem arcybiskupem były dwie, trzy sytuacje, które mnie prawdziwie zabolały - opowiada ks. Jan Kaczkowski, dyrektor puckiego hospicjum. - Ale ponieważ ksiądz arcybiskup odwiedził mnie w chorobie, nie zachowuję urazy. Nigdy też nie widziałem ks. arcybiskupa pijanego, chociaż tego rodzaju informacje mogą niepokoić.

Dotarliśmy też jednak do księży, którzy - prosząc o anonimowość - potwierdzają doniesienia "Wprost", uzupełniając je o dodatkowe informacje.

- Kapelanów było ośmiu - wspomina ksiądz A. - Młodzi, inteligentni, odchodzili w burzliwych okolicznościach. Kazano im zabierać brewiarz i wyp... Wszyscy się go boją. Jest wulgarny i nieobliczalny. Nie, nie słyszałem o rękoczynach, ale psychiczne niszczenie boli bardziej, niż fizyczne. Stąd oburzenie coraz większej grupy księży, którzy zrozumieli, że posłuszeństwo nie oznacza niewolnictwa.

- Ksiądz D. był jednym z wielu asystentów arcybiskupa - potwierdza te informacje kolejny kapłan. - Ksiądz arcybiskup zmieniał ich bardzo często. Wiem, że metropolita w rozmowach z różnymi kapłanami potrafił powiedzieć ty kut..., opierd.. cię, zgnoję. Ksiądz D. przeżył załamanie nerwowe, przez jakiś czas mieszkał u znajomych, poza parafią. Wcześniej prowadził dziennik, w którym opisywał te wszystkie sytuacje.

- Mogę podać przykład księdza, który został publicznie upokorzony, została zniszczona jego kariera naukowa - mówi nasz kolejny rozmówca, który sam także przeszedł przez podobne sytuacje. - Jest więcej takich osób, które arcybiskup zniszczył.

Klerycy w oliwskim seminarium modlili się o przeniesienie arcybiskupa Głódzia do Wrocławia

- Klerycy w oliwskim seminarium modlili się o przeniesienie arcybiskupa Głódzia do Wrocławia - mówi ksiądz C. - Mówili mi, że coraz trudniej jest im wracać do seminarium z urlopów czy wyjść.

Według kapłanów, z którymi rozmawialiśmy, problem upokarzającego traktowania dotyczy przede wszystkim młodszych księży, czyli takich, którzy nie mają jeszcze w hierarchii kościelnej żadnej pozycji. - Wobec mnie arcybiskup był zawsze korekt - deklaruje starszy, doświadczony kapłan.

Możemy też potwierdzić, że powstaje tworzony przez niektórych kapłanów gdańskiej archidiecezji spis tego rodzaju zachowań gdańskiego metropolity. Pomysł takiej "czarnej listy" pojawił się około pół roku temu. - Jakaś masa krytyczna została przekroczona - tłumaczy powód jeden z naszych rozmówców. - Chodzi o to, żeby nadać całej sprawie prawno-administracyjną formę. Lista zawiera same fakty i daty.

- Nie chciałbym skrajnych rozwiązań - słyszymy od innego kapłana. - Ale szkoda mi tych młodych księży. Uważam, że dla dobra Kościoła trzeba przeciąć ten wrzód.

- To taki problem jaki mają dzieci z ojcem nadużywającym alkoholu - obrazowo opisuje ich sytuację jeden z kapłanów.

Nowym impulsem dla księży, którzy doświadczyli upokarzającego ich zdaniem traktowania, stał się, nieoczekiwanie, wybór nowego papieża. Osobowość papieża Franciszka sprawiła, że wróciła odwaga tym, którzy zaczęli mówić.
Odwaga, zdaniem księdza A., może jednak nie wystarczyć. - Twórcy "czarnej listy" zdają sobie sprawę, że prośba o pomoc musi trafić poza granice Polski - twierdzi duchowny. - Nuncjusz apostolski jest mocno zaprzyjaźniony z księdzem arcybiskupem, na pozostałych hierarchów także nie ma co liczyć. Jednak czasy się zmieniły i dziś nawiązanie kontaktu z odpowiednimi osobami w Watykanie nie jest już tak trudne, jak niegdyś. Mogą ominąć kilka szczebli, jeśli na przykład mają kogoś, kto studiował w Rzymie, "otarł się" tam o znaczące osoby, wie, jakie są układy w kuriach rzymskich.

Inny ksiądz, z kilkudziesięcioletnim "stażem", pytany, czy kiedykolwiek spotkał się z przypadkiem zbierania dokumentacji, obciążającej wysokiego w hierarchii kościelnej przełożonego, odpowiada krótko: - Nigdy nie spotkałem takiego arcybiskupa. To ewenement.

Kilku z naszych rozmówców sugerowało, że najlepszym rozwiązaniem byłaby specjalna kościelna komisja, która zbadałaby zasadność wysuwanych pod adresem gdańskiego metropolity zarzutów. Jeszcze lepiej, gdyby taka komisja została powołana przez nuncjaturę, a nie polski Kościół. Wśród polskich hierarchów gdański problem nie jest przecież czymś nieznanym.

Według naszych informacji, gdy arcybiskup Głódź otrzymał nominację na tron biskupi w Gdańsku, odbył rozmowę z ówczesnym nuncjuszem, w której miał usłyszeć, że nie mogą już powtórzyć się sytuacje, o których było głośno, gdy biskup Sławoj Leszek Głódź kierował ordynariatem polowym. Jeśli zaufać informacjom, jakie przekazali nam nasi rozmówcy, problem nie tylko nie skończył się, ale wręcz nasilił.

Dla Kościoła są to zawsze sprawy niezwykle trudne. Pamiętamy jednak, do czego na przykład doprowadziło niepodejmowanie i nierozwiązywanie tego problemu w przypadku księdza biskupa Jareckiego, który został zatrzymany za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwym. W gdańskim przypadku chodzi o sposób prowadzenia całego lokalnego Kościoła. Byłoby lepiej dla Kościoła, gdyby się z tym gdańskim problemem wreszcie zmierzył.

To zadanie, do którego o wiele bardziej predestynowana jest specjalna kościelna komisja, a nie dziennikarze. Ci zawsze będą mieli problem z ustaleniem materialnej prawdy, bo ich rozmówcy związani są z własnym biskupem specjalnym rodzajem lojalności.

Sprawy są zbyt poważne i zaszły zbyt daleko, aby można było udawać, że problem nie istnieje

Dlatego nie możemy w tym tekście przesądzać, czy obraz, jaki wyłania się z naszych rozmów, jest obrazem pełnym. Ale jest on na tyle spójny i niepokojący, że daje to nam podstawy do stwierdzenia, że sprawy są zbyt poważne i zaszły zbyt daleko, aby można było udawać, że problem nie istnieje.

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 101

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

R
Redemptorasta Rycyk
A ten szaman zaprasza papieża co by legitymować swoją "niewzruszoną" pozycję.
O sakralna obłudo! O eklezjalna hipokryzjo!
Zaprawdę Powiadam Wam Siostry i Bracia!
Wystrzegajcie się uczonych w Piśmie rzymsko-katolickich faryzeuszy, tych konsekrowanych szamanów, agentów UB i SB, pedofilów i innej maści seksualnych dewiantów, społecznych pasożytów, oszustów i złodziei, którzy chętnie chodzą w długich szatach i lubią pozdrowienia na rynkach i pierwsze krzesła w świątyniach, i pierwsze miejsca na ucztach; którzy pasożytując pożerają renty i emerytury moherowych wdów i dla pozoru długo się modlą; tych ponoć spotka szczególnie surowy wyrok. [wg Marka Ewangelisty
X
XYZ
zapomniałeś dodać: niepełnoletniego !
t
tom
- Byłem dość długo prawą ręką księdza arcybiskupa - twierdzi ks. Mirosław Bużan.
SKANDAL !!!!!!!!!!!!!!!!!!
To przecież Mirosław B, proboszcz parafii w Bojanie.
"Na karę roku i czterech miesięcy więzienia w zawieszeniu na cztery lata Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał ks. Mirosława B., oskarżonego o to, że jako proboszcz parafii w Bojanie nakłaniał 15-latkę do wypicia alkoholu, a potem molestował ją seksualnie."
Księdza alkoholika broni ksiądz pedofil i co najciekawsze oby dwoje sprawują Mszę Świętą codziennie!!!
Pamiętajmy każdy krytyczny komentarz to "ATAK NA KOŚCIÓŁ"
To już się w głowie nie mieści!!!
M
Mieszkaniec Pomorza
Pomimo długów archidiecezji, arcybiskup po objęciu funkcji metropolity gdańskiego wyprowadził się z Gdańska-Oliwy do nowego pałacu - rezydencji w Gdańsku-Oruni przy ul. Brzegi, wyremontowanego przez siebie za miliony zł. Przeprowadzka ta służyła, aby swoje ekscesy (pijaństwo, ubliżanie, tyranizowanie księży, itp.) odbywały się w przepychu i luksusach, poza siedzibą archidiecezji i biskupów gdańskich.
G
Gdynianin
Oprócz niżej wymienionych kwot (emerytura, płaca metropolity, odprawa emerytalna) abp Głódż wprowadził wyśrubowany cennik za posługi duszpasterskie, w tym m.in.: 50 zł za bierzmowanie, do 80 tys.zł za awans, np. na proboszcza, 50 zł od każdego księdza w diecezji oraz 5 gr. opłaty za każdego parafianina. Bierze nawet za udział w pogrzebach księży, a także połowę zysków za nadajniki satelitarne na Kościołach. Nasz arcybiskup zachowuje się jak możnowładca i feudał na poletku kościelnym w diecezji!
M
Mieszkaniec Pomorza
Abp Głódż dostaje 10 tys. zł emerytury od państwa polskiego jako były kapelan wojskowy, do tego 4,5 tys. zł jako metropolita gdański. Skasował także odprawę emerytalną 250 tys. zł po odejściu z funkcji kapelana w wojsku. I takiemu bieda nie grozi! Czas by wreszcie arcybiskup zrezygnował z funkcji metropolity gdańskiego i przeszedł na całkowitą emeryturę, ze względu na skandaliczne zachowanie w diecezji - pijaństwo, wyzywanie, ubliżanie, tyranizowanie księży, a także za
afiszowanie życia w przepychu i luksusach.
b
belzebubbia
"ludzie gadali"..a widziales sam na wlasne oczy czy tylko powielasz to co ludzie rzekomo widzieli?
b
belzebubbia
jakie oredzie wielkanocne wykrztusi w tym roku nasz przewielebny pasterz glodz..
W
Wieslaw
Jakis ksiadz skarzy sie, ze Arcy zniszczyl jego kariere naukowa. Pytam sie czy po to zostaje sie Bozym kaplanem aby robic taka czy owa kariere czy tez po to aby z calego serca i ze wszystkich sil sluzyc Chrystusowi i ludziom. Wiadomo, ze wielu idzie do Seminarium aby robic "kariery" ale trzeba z tym skonczyc. Daj Bog, ze papiez Franciszek z tym skonczy
f
flacha
Jak Głódź był na inspekcji wojskowej w Wędrzynie k.Sulęcina / Lubuskie / to potem ludzie gadali,że tak się zalał,że go na noszach nieśli i ładowali do helikoptera.Że chla to widać po gębie...i że pości też."Puchnie" z głodu.Wszystko przez to mszalne wino...
G
Gdańszczanin
Chcemy, aby nowego, skromnego metropolitę gdańskiego wybierali wszyscy wierni diecezji na Pomorzu, tak jak to zamierza wprowadzić nowy papież Franciszek, reformując Kościół! Dlatego, że obecny metropolita abp Głódż swoim skandalicznym zachowaniem (pijaństwo, poniżanie, wyzywanie, mobbing, wiara tylko w dobra materialne - przepych i życie w luksusach) zasłużył na odwołanie z funkcji metropolity gdańskiego lub sam abdykował!
B
Bolek
Popatrzmy kto broni ks Arcybiskupa. Nie kto inny jak ks. Miroslaw Buzan oskarzony, ze po pijanemu molestowal 15 latke.Zaiste swoisty obronca. Moze ta droga chce wrocic do lask i na nowo zostac proboszczem.
N
Nairam
"Nuncjusz apostolski jest mocno zaprzyjaźniony z księdzem arcybiskupem, na pozostałych hierarchów także nie ma co liczyć.".
Jeżeli jest tak żle, to nic tylko zmienić wyznanie!
.
Wiem ,ze mieszkancy Bojana skladaja rence do Boga i ciesza sie ,ze maja proboszcza rzeczywiscie z powolania ,nie takiego co tylko ma zawod ksiedza ,a kosciol to jego miejsce pracy.ludzie z BOjana znaja detale o Buzanie i wiedza wszystko o nim i o jego pryuderyjnym zyciu.
G
Gość
Po drugie to w obronie księdza Bużana podpisało się niemal dwa tysiące ludzi, to jest prawie cała wieś Bojano. Mieszkańcy Bojana, to nie ciemne kmiotki, niedoinformowany lemingu, tylko ludzie w zdecydowanej większości młodzi, dobrze wykształceni i zamożni, o czym świadczą ich okazałe domy i rezydencje. Ludzie są przekonani o niewinności swojego byłego proboszcza, wiedzą kto go oskarżał i wiedzą też, jak dobrze w tym kraju organizowany jest element antykatolicki, postkomuszy, usadowiony w różnych instytucjach sprawujących władzę. Atak na Bużana, to skala mikro, ale atak na arcybiskupa to skala makro i tym razem spotka się z należytym odporem. Si vis pacem para bellum.
Wróć na i.pl Portal i.pl