Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Młyn i Krzyż" oraz czekoladowe zajączki

Barbara Szczepuła
Kolorowe jajeczka, biała kiełbasa i schab pieczony ze śliwkami, szynka babuni, żurek, mazurki, stół aż się ugina, do tego wódeczka obowiązkowo, niby szaleje drożyzna, ale co tam, święta to święta, krążymy po sklepach, napełniamy torby, a jeszcze okna trzeba umyć, kurz z mebli zetrzeć, informacji w telewizji posłuchać, co tam panie w polityce, co z tym pomnikiem, szwagier popiera opozycję, siostra rząd, wuj obraził się, bo uważa, że Polska jest najważniejsza, babcia opowiada o zamachu, a nastolatki robią znudzone miny, bo spieszą się do swoich playstations, a gdzie w tym wszystkim świąt wielkanocnych istota?

Gdzie Wielki Piątek i Ukrzyżowanie, gdzie Wielka Sobota i Grób Pański, gdzie Wielka Niedziela - Zmartwychwstanie?

Kilka dni temu obejrzałam piękny film Lecha Majewskiego "Młyn i Krzyż", nie film to właściwie, ale ożywiony za pomocą najnowszych technik komputerowych obraz Pietera Bruegla "Droga krzyżowa". Wizualny esej. Wchodzimy w sam środek arcydzieła, przyglądamy się pracy malarza i trafiamy na codzienną krzątaninę w XVI-wiecznej Flandrii, szarpanej konfliktem religijnym między katolickimi okupantami a protestanckim ludem. Tu ktoś coś sprzedaje, tam biją się dzieci, kobiety niosą na targ sery, mężczyźni prowadzą cielęta, ktoś z kimś się kłóci, święte niewiasty płaczą, żołnierze w czerwonych tunikach z wysokości końskiego grzbietu "pilnują porządku" w imieniu cesarza Karola V. "Gdy się wystarczająco skoncentrujecie, gdzieś w tłumie dostrzeżecie Chrystusa dźwigającego Krzyż, na którym On wkrótce umrze" - pisze Michael Gibson, autor książki, na podstawie której Majewski nakręcił swój film. Rzeczywiście trzeba przyjrzeć się obrazowi z uwagą, żeby gdzieś w całym tym rozgardiaszu i zamieszaniu, wśród 500 postaci, które namalował Bruegel, rozpoznać ledwo widocznego Chrystusa.

Syn Boży leży, przygnieciony krzyżem, żołnierze usiłują zmusić Szymona z Cyreny, by mu pomógł, on się opiera, żona ciągnie go w drugą stroną, pewnie się boi, że jego też przy okazji zabiją. Wiele mężczyzn i kobiet kieruje się już ku Golgocie, by zobaczyć egzekucję, to dopiero będzie rozrywka, co się zowie.

A gdzie jest Bóg?

Nie widać go dobrze na obrazie, ale zobaczymy go w filmie. To młynarz, gospodarz kosmicznego młyna. Stoi obok niego na niedostępnej skale. Przygląda się z wysoka, jak ludzie prowadzą na śmierć Jego Syna. "Czy długo szukaliście Chrystusa?" - pyta nas Gibson. Można dodać: - Czy w ogóle go szukamy? Czy Wielkanoc to dla nas tylko czekoladowe zajączki i śmigus-dyngus?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki