Minister Zdrowia Adam Niedzielski o powrocie obostrzeń. Nie wykluczył obowiązku maseczek we wrześniu

Małgorzata Puzyr
Małgorzata Puzyr
Od września wróci obowiązek maseczek? Minister Niedzielski odpowiada
Od września wróci obowiązek maseczek? Minister Niedzielski odpowiada adam jankowski / polska press
Podczas konferencji prasowej w Puławach minister zdrowia Adam Niedzielski pytany był m.in. o możliwy powrót obostrzeń w związku z rosnącą liczbą zakażeń. - We wrześniu mogą pojawić się impulsy do zwiększenia zakażeń koronawirusem, wtedy będziemy się zastanawiali, czy jakichś regulacji, chociażby dotyczących maseczek w środkach transportu, nie zastosować - stwierdził.

- Zawsze na początku tygodnia mamy zwiększoną liczbę, ale obserwujemy pozytywne zjawisko czyli hamowanie dynamiki wzrostu liczby nowych przypadków - powiedział szef resortu zdrowia. - Dzisiaj ta liczba, która wynosi 3,5 tys., to 17-18 proc. wzrost w porównaniu do poprzedniego tygodnia - dodał minister.

Kiedy apogeum letniej fali?

Niedzielski zaznaczył, że zwolnienie dynamiki "nie oznacza, że mamy apogeum kolejnej fali".

- To raczej wskaźnik, że do tego apogeum się zbliżamy i należy się spodziewać, że jeszcze w kolejnych tygodniach ta liczba przypadków będzie rosła ale w mniejszym tempie niż w tej chwili - podkreślił, dodając, że apogeum wzrostu zakażeń spodziewane jest na połowę sierpnia.

Jak przekazał minister zdrowia, prognozy resortu wskazują, że w połowie sierpnia będziemy mieli w Polsce średnio ok. 10 tys. przypadków zakażeń koronawirusem dziennie. - Co oznacza, że te liczby w pojedynczych dniach mogą osiągnąć 12-13 tys. i to scenariusz, który traktujemy jako najbardziej prawdopodobny - podkreślił Niedzielski.

Obowiązek maseczek wróci?

Szef MZ był też pytany m.in. o ewentualne obostrzenia w związku z ostatnim wzrostem zachorowań na COVID-19.

Minister Niedzielski przypomniał, że letnia fala koronawirusa rozpędza się dynamicznie, jednak cały czas poziom zakażeń i liczba hospitalizacji nie jest dotkliwa dla systemu opieki zdrowotnej.

Szef resortu zdrowia zaznaczył, że przy podejmowaniu decyzji o ewentualnych restrykcjach będzie brana pod uwagę przede wszystkim liczba chorych przebywających w szpitalach z powodu COVID-19.

- Jeżeli będziemy widzieli niepokojące sygnały, mówię tu przede wszystkim o liczbę hospitalizacji, to będziemy podejmowali (decyzje). Jest też pewne ryzyko, że we wrześniu może się szybko pojawić wzmocnienie impulsów do zwiększenia zakażeń - dzieci wracają do szkoły, mamy powroty do pracy, więcej czasu przebywania w zamkniętych przestrzeniach. Wtedy będziemy się zastanawiali w zależności od tego, jaki ten poziom pod koniec sierpnia będzie, czy jakichś regulacji chociażby dotyczących maseczek w środkach transportu, we wrześniu nie stosować - powiedział minister.

Zastrzegł jednak, że na razie nie jest to brane pod uwagę.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 11

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
30 lipca, 12:16, Gość:

Jak maseczka może chronić przed wirusem? Powiem wam: tak jak siatka ogrodzeniowa chroni przed komarami. Jeśli możesz oddychać przez maseczkę, tzn. że pory są takie, że nie stanowi to żadnej bariery przed aerozolem oddechowym będącym nośnikiem dla wirusa. Są dziesiątki badań potwierdzające zerowy wpływ "maseczek" na skuteczność walki z wirusem neogrypy.

https://dorzeczy.pl/opinie/181056/wiemy-na-100-proc-ze-maski-sa-nieskuteczne.html

Jeśli chodzi o skuteczność masek, to wiemy na 100%, że maski ani nie chronią przed zakażeniem się wirusem grypy czy koronawirusem, ani nie redukują ryzyka (prawdopodobieństwa) zakażenia się tymi wirusami układu oddechowego. Nie ma też znaczenia, czy używamy masek własnej roboty, czyli tzw. materiałowych (społecznościowych), chirurgicznych czy typu N95 (odpowiednikiem w Europie jest FFP2). Nie ma między nimi żadnej różnicy w kwestii ochrony czy redukcji ryzyka zakażenia się wspomnianymi wirusami. Takie są jednoznaczne wyniki wszystkich randomizowanych kontrolowanych badań klinicznych (ang. RCT), które uznawane są w medycynie za najbardziej wiarygodne, za „złoty standard” badań klinicznych. W jednej z tych publikacji tak zostało to podsumowane: „[…] Chociaż badania mechanistyczne potwierdzają potencjalny wpływ higieny rąk czy noszenia masek, to jednak dowody pochodzące z czternastu randomizowanych kontrolowanych badań tych środków (higiena rąk oraz noszenie masek) nie potwierdziły istotnego wpływu na transmisję laboratoryjnie potwierdzonej grypy. Podobnie znaleźliśmy ograniczone dowody skuteczności wzmożonej higieny rąk oraz sprzątania otoczenia” (*). Wszystkie RCT’y ze zweryfikowanymi wynikami (zakażenie potwierdzone laboratoryjnie, a nie deklaratywnie czy na podstawie objawów, co obarczone jest błędem) mówią to samo, a mianowicie, że ludzie noszący maskę (bez względu na jej rodzaj) zarażają się tak samo jak ci, którzy jej nie noszą.

30 lipca, 14:04, Gość:

Brednie idioty.

Idiota do tej pory nie wie o maseczkach noszonych przez chirurgów, ani o przeniszeniu wirusów drogą kropelkową.

Jakim trzeba być kretynem, aby nie wiedzieć, że maska u chirurga, tak jak i czepek, służy do zapobiegabi przenikaniu obcego materiału biologicznego (ślina, włosy) do rany i otwartych jam ciała w trakcie operacji? Chirurg nosi to wyłącznie przy zabiegu.

G
Gość
30 lipca, 14:06, Gość:

A w takiej Japonii noszą maseczki i nikt im nie wmawia głupot.

Jedź...albo leć

G
Gość
Panie Ministrze Zdrowia, sobotnia żenado pobierająca pensję z podatków ludzi żyjących w tym kraju(Polska)!!!weź się w garść!sercem z TOBOM niedzielna [wulgaryzm]!
F
Fałszywa Pandemia
Fałszywa "pandemia". krytyka Naukowców i Lekarzy" - Grzegorz Braun !
G
Gość
A w takiej Japonii noszą maseczki i nikt im nie wmawia głupot.
G
Gość
30 lipca, 8:58, NA SZAFOT Z NIM !:

Ponoć pasożytnicza lewatywa komórkowa "działa" ale trzeba brać większe dawki strzykawkami do lewatyw. Krótko mówiąc, jeżeli komuś uda się przeżyć takie wszczepienie i zejdzie opuchlizna, chociaż nie ma pewności, to covid 19 będzie omijał opuchniętego, przepraszam wyszczepionego z daleka.

U nas akwizytorowi szczotek do kibla urodzonemu w Niedzielę udało się wszczepić pasożytniczą lewatywę sportowcom, ponoć gdy wychodzili na ostatnią prostą. Jak można się domyślać, pasożytnicza lewatywa komórkowa zadziałała i dlatego nasi najlepsi sportowcy masowo rezygnowali z olimpiady. Krótko mówiąc "sukces" akwizytora.

Domganie się kary śmierci jest typowym hejtem propagowanym przez ruskich trolli.

G
Gość
30 lipca, 12:16, Gość:

Jak maseczka może chronić przed wirusem? Powiem wam: tak jak siatka ogrodzeniowa chroni przed komarami. Jeśli możesz oddychać przez maseczkę, tzn. że pory są takie, że nie stanowi to żadnej bariery przed aerozolem oddechowym będącym nośnikiem dla wirusa. Są dziesiątki badań potwierdzające zerowy wpływ "maseczek" na skuteczność walki z wirusem neogrypy.

https://dorzeczy.pl/opinie/181056/wiemy-na-100-proc-ze-maski-sa-nieskuteczne.html

Jeśli chodzi o skuteczność masek, to wiemy na 100%, że maski ani nie chronią przed zakażeniem się wirusem grypy czy koronawirusem, ani nie redukują ryzyka (prawdopodobieństwa) zakażenia się tymi wirusami układu oddechowego. Nie ma też znaczenia, czy używamy masek własnej roboty, czyli tzw. materiałowych (społecznościowych), chirurgicznych czy typu N95 (odpowiednikiem w Europie jest FFP2). Nie ma między nimi żadnej różnicy w kwestii ochrony czy redukcji ryzyka zakażenia się wspomnianymi wirusami. Takie są jednoznaczne wyniki wszystkich randomizowanych kontrolowanych badań klinicznych (ang. RCT), które uznawane są w medycynie za najbardziej wiarygodne, za „złoty standard” badań klinicznych. W jednej z tych publikacji tak zostało to podsumowane: „[…] Chociaż badania mechanistyczne potwierdzają potencjalny wpływ higieny rąk czy noszenia masek, to jednak dowody pochodzące z czternastu randomizowanych kontrolowanych badań tych środków (higiena rąk oraz noszenie masek) nie potwierdziły istotnego wpływu na transmisję laboratoryjnie potwierdzonej grypy. Podobnie znaleźliśmy ograniczone dowody skuteczności wzmożonej higieny rąk oraz sprzątania otoczenia” (*). Wszystkie RCT’y ze zweryfikowanymi wynikami (zakażenie potwierdzone laboratoryjnie, a nie deklaratywnie czy na podstawie objawów, co obarczone jest błędem) mówią to samo, a mianowicie, że ludzie noszący maskę (bez względu na jej rodzaj) zarażają się tak samo jak ci, którzy jej nie noszą.

Brednie idioty.

Idiota do tej pory nie wie o maseczkach noszonych przez chirurgów, ani o przeniszeniu wirusów drogą kropelkową.

G
Gość
ten znowu wylazł z nory i bredzi...
G
Gość
Jak maseczka może chronić przed wirusem? Powiem wam: tak jak siatka ogrodzeniowa chroni przed komarami. Jeśli możesz oddychać przez maseczkę, tzn. że pory są takie, że nie stanowi to żadnej bariery przed aerozolem oddechowym będącym nośnikiem dla wirusa. Są dziesiątki badań potwierdzające zerowy wpływ "maseczek" na skuteczność walki z wirusem neogrypy.

https://dorzeczy.pl/opinie/181056/wiemy-na-100-proc-ze-maski-sa-nieskuteczne.html

Jeśli chodzi o skuteczność masek, to wiemy na 100%, że maski ani nie chronią przed zakażeniem się wirusem grypy czy koronawirusem, ani nie redukują ryzyka (prawdopodobieństwa) zakażenia się tymi wirusami układu oddechowego. Nie ma też znaczenia, czy używamy masek własnej roboty, czyli tzw. materiałowych (społecznościowych), chirurgicznych czy typu N95 (odpowiednikiem w Europie jest FFP2). Nie ma między nimi żadnej różnicy w kwestii ochrony czy redukcji ryzyka zakażenia się wspomnianymi wirusami. Takie są jednoznaczne wyniki wszystkich randomizowanych kontrolowanych badań klinicznych (ang. RCT), które uznawane są w medycynie za najbardziej wiarygodne, za „złoty standard” badań klinicznych. W jednej z tych publikacji tak zostało to podsumowane: „[…] Chociaż badania mechanistyczne potwierdzają potencjalny wpływ higieny rąk czy noszenia masek, to jednak dowody pochodzące z czternastu randomizowanych kontrolowanych badań tych środków (higiena rąk oraz noszenie masek) nie potwierdziły istotnego wpływu na transmisję laboratoryjnie potwierdzonej grypy. Podobnie znaleźliśmy ograniczone dowody skuteczności wzmożonej higieny rąk oraz sprzątania otoczenia” (*). Wszystkie RCT’y ze zweryfikowanymi wynikami (zakażenie potwierdzone laboratoryjnie, a nie deklaratywnie czy na podstawie objawów, co obarczone jest błędem) mówią to samo, a mianowicie, że ludzie noszący maskę (bez względu na jej rodzaj) zarażają się tak samo jak ci, którzy jej nie noszą.
Q
Qu
tytul wizjonera roku zobowiazuje wiec poprosimy o dokladniejsze prognozy hahhahaha
N
NA SZAFOT Z NIM !
Ponoć pasożytnicza lewatywa komórkowa "działa" ale trzeba brać większe dawki strzykawkami do lewatyw. Krótko mówiąc, jeżeli komuś uda się przeżyć takie wszczepienie i zejdzie opuchlizna, chociaż nie ma pewności, to covid 19 będzie omijał opuchniętego, przepraszam wyszczepionego z daleka.

U nas akwizytorowi szczotek do kibla urodzonemu w Niedzielę udało się wszczepić pasożytniczą lewatywę sportowcom, ponoć gdy wychodzili na ostatnią prostą. Jak można się domyślać, pasożytnicza lewatywa komórkowa zadziałała i dlatego nasi najlepsi sportowcy masowo rezygnowali z olimpiady. Krótko mówiąc "sukces" akwizytora.
Wróć na i.pl Portal i.pl