PRZECZYTAJ KOMENTARZ MARKA BARTOSIKA: Kompromis, w który trudno uwierzyć
Na dziś i jutro została zaplanowana rozprawa dotycząca nowelizacji przepisów o TK autorstwa PiS. Na ich podstawie Trybunał powinien rozpatrywać sprawy w kolejności ich zgłoszeń, orzekać w obecności przynajmniej 13 z 15 sędziów, a same orzeczenia muszą zapadać większością dwóch trzecich głosów.
Miesiąc temu prokurator generalny Andrzej Seremet uznał, że wszystkie te przepisy są sprzeczne z konstytucją. Takie stanowisko zostało dołączone do akt sprawy, która ma być dzisiaj rozpatrywana. Ale wczoraj - zgodnie z naszymi przewidywaniami (o czym pisaliśmy w poniedziałkowym dzienniku Polskim) - jego następca Zbigniew Ziobro wycofał pismo z lutego i poprosił o odroczenia rozprawy o dwa tygodnie.
W tym czasie nowy prokurator generalny chce przedstawić nową opinię. Nie trudno się domyśleć, że będzie zupełnie inna niż ta podpisana przez Andrzeja Seremeta.
Przeciwko wnioskowi Zbigniewa Ziobry jest prezes TK prof. Andrzej Rzepliński. Formalnie propozycję ministra i prokuratora generalnego musi odrzucić skład sędziowski, wyznaczony do orzekania w sprawie nowelizacji ustawy o TK. Wcale nie jest przesądzone, że większość poprze prezesa, bo już raz jego opinia nie przeważyła. Dotyczyło to umorzenia postępowania przed TK w sprawie uchwał powołujących nowych sędziów przez PiS.
Za to pewne jest, że swojego „wyroku” nie odroczy Komisja Wenecka. Przesunięcie terminu wydania przez nią opinii domagał się minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Komisja podtrzymała deklarację, że stanowisko w sprawie łamania zasad demokracji w Polsce wyda w sobotę. Jej projekt znany jest od kilku dni i nie ma tam zapisów korzystnych dla partii rządzącej.
Być może dlatego po raz kolejny pojawia się pomysł kompromisu, tym razem rzuca go europoseł PiS Kazimierz Ujazdowski. Jak mówił w TVN24, przez godzinę rozmawiał o tym z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, który miał wyrazić wolę kompromisu. Propozycja Ujazdowskiego zmierza w tym kierunku, by sędziowie wybrani jeszcze przez PO obejmowali stanowiska po tych, których kadencja kończy się w tym roku.
W zamian prezes Rzepliński miałby dopuścić do orzekania sędziów wybranych przez PiS, których już zaprzysiągł prezydent Andrzej Duda. Podobny pomysł miał prof. Rzepliński, tyle że on proponował, by sędziowie wybrani przez PO już orzekali, a kolejne stanowiska obejmowali ci wybrani przez PiS.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?