Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milionowa i nielegalna premia za stocznie? ARP oskarża likwidatorów

Łukasz Kłos
Stocznia Gdynia
Stocznia Gdynia Tomasz Bołt
Nie milkną kontrowersje wokół milionowych premii, jakich miały zażądać dwie osoby zatrudnione przy likwidacji majątku Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecińskiej Nowa. Sprawę wywołał poseł Janusz Śniadek (PiS), dopytując w Sejmie, czy prawdą jest, że likwidatorzy domagali się wypłacenia premii w wysokości 22 mln zł.

Zapytanie Śniadka spotkało się z zaskakującą odpowiedzią Agencji Rozwoju Przemysłu. Przedstawiciele ARP stwierdzili bowiem, że owe 22 mln zł obaj panowie - Roman Nojszewski i Mirosław Bryska - usiłowali wyłudzić od Skarbu Państwa.

Czytaj więcej na ten temat: Likwidatorzy stoczniowego majątku żądają blisko 23 mln zł premii

- Żądanie to nie ma żadnych podstaw ani co do wysokości, ani co do zasady. Wymienione osoby domagały się wynagrodzenia, które im się nie należy i które nie zostanie im wypłacone - stwierdziła w oświadczeniu rzecznik agencji Roma Sarzyńska-Przeciechowska.

Poinformowała ponadto, że podstawą roszczeń Bryski oraz Nojszewskiego był zapis w umowie o pracę z zarządcą kompensacji - spółką Bud-Bank Leasing. Zapis ten miał im przyznawać prawo do wynagrodzenia w wysokości 2 proc. wartości przychodu ze sprzedaży majątku zrealizowanej do 31 maja 2009 r.

- Zapis ten jest nieważny, a w umowach pojawił się w wyniku manipulacji wymienionych osób - podkreśliła Sarzyńska-Przeciechowska. - Wynagrodzenie w takiej bulwersującej wysokości nigdy nie zostało im przyznane, a żądanie opiera się na dokonanym przez nie nadużyciu.

Czytaj także: Komisja Europejska sprawdzi pomoc dla nabywców Stoczni Gdynia

Dla Janusza Śniadka takie wyjaśnienie nie jest wystarczające.
- Ktoś te umowy musiał przecież z nimi negocjować i podpisać - zaznaczył w rozmowie z nami. - Nadal więc spokojnie czekam na odpowiedź ministra Skarbu Państwa, do którego skierowałem pytanie.

To nie koniec kontrowersji wokół działalności zarządców. Rzecznik ARP donosi, że Nojszewski i Bryska zdążyli już wypłacić sobie z kasy Bud-Banku po 1,35 mln zł każdy. W oświadczeniu czytamy, że zrobili to bezprawnie.

- Po stwierdzeniu, że wymienione osoby wypłaciły sobie nienależne pieniądze, zostały one odwołane ze stanowisk - głosi komunikat. - A do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego skierowane zostało przez ARP SA i osobiście przez prezesa Wojciecha Dąbrowskiego zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przez nie przestępstwa.

Wszystko na temat Stoczni Gdynia

Dodatkowo zarządzono kontrolę wsteczną działalności obu panów.
- Ci ludzie latami pracowali w spółkach Agencji Rozwoju Przemysłu. Takie wydarzenie nasuwa pytanie, czy to nie jest aby wierzchołek góry lodowej - twierdzi Janusz Śniadek. - Cały ten proceder likwidacji polskiego przemysłu okrętowego i działania osób go realizujących przypominają poziom etyczny łódzkich pielęgniarzy, którzy zarabiali na ludzkiej śmierci. Tylko że w tym przypadku mamy do czynienia ze śmiercią gospodarczą - dodał poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki