Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mikołaj Mirowski: Co mają Krzyżacy do Euro, co ma piłka nożna do polityki [ROZMOWA]

Stanisław Sowa
Stanisław Sowa
Mikołaj Mirowski
Mikołaj Mirowski Grzegorz Gałasiński
Z dr. Mikołajem Mirowskim, historykiem, publicystą i entuzjastą piłki nożnej, o Euro 2016, historii i polityce, rozmawia Sławomir Sowa

Ubawił się Pan, kiedy okazało się, że Telewizja Polska emituje „Krzyżaków” na dwójce podczas meczu Polska-Niemcy, co prezes Kurski radośnie obwieścił na Twitterze?
Szczerze mówiąc, byłem trochę zaskoczony, bo jaką oglądalność mogli mieć „Krzyżacy” podczas transmisji meczu? Rozumiem zamysł ideologiczny, ale to chyba jednak był nietrafiony pomysł. Zwłaszcza, że w polskich mediach podczas tego Euro takiego podbijania bębenka jest mniej, niż podczas meczów z Niemcami w poprzednich mistrzostwach Europy.

Dlaczego tak lubimy sięgać do odniesień historycznych i w imprezach sportowych widzieć coś więcej niż rywalizację sportową? Nawet w PRL mecze ze Związkiem Radzieckim były pojedynkami narodowymi.
Piłka nożna zawsze miała jakiś kontekst polityczny i dotyczy to nie tylko Polski. Weźmy przykład wojny futbolowej między Hondurasem i Salwadorem w 1969 roku. Albo bardziej współczesny mecz Dynamo Zagrzeb - Crvena Zvezda Belgrad z 1990 roku i słynny gest Zvonimira Bobana, późniejszej gwiazdy chorwackiej piłki. Zresztą są tacy, którzy uważają ten moment za początek konfliktu między Chorwatami a Serbami, zapoczątkowujący wybuch wojny domowej w Jugosławii, która doprowadziła do rozpadu tego państwa. Nie ma co się oszukiwać, za każdym razem, gdy Chorwaci będą grali z Serbami, zawsze znajdzie się jakaś grupa, która zobaczy w danym meczu okazję do rewanżu politycznego.

W polskich nawiązaniach do Krzyżaków i wojen z Niemcami jest jednak spory cudzysłów, w przypadku pojedynków Chorwatów z Serbami nie ma żartów. Podobnie jak w przypadku ukraińskiego memu, który dwa tygodnie temu zapowiadał mecz Polska-Ukraina: na tle ukraińskich piłkarzy napis „Do rzezi wołyńskiej dwa tygodnie”.
To przykład jak najgorszego wykorzystywania piłki nożnej do celów polityczno-historycznych. Z drugiej strony popatrzmy na prasę niemiecką. Jedna z tamtejszych gazet zapowiedziała mecz Polska-Niemcy tytułem: „Taka jest piłka nożna - czasem wygrywa ten lepszy”, po niemiecku i po polsku. Bardzo mi się takie podejście podoba. Oczywiście, w sporcie nawiązania do historii i polityki, mniej lub bardziej żartobliwe, będą się zawsze pojawiać, ale powinny być dobrze wyważone. Myślę, że w przypadku memu, o którym pan mówi, Ukraińcy, którzy wiedzą czym była rzeź wołyńska, tego nie zaakceptują. To przekaz skierowany do środowisk skrajnych.

A my, jak mamy odpowiedzieć: „Zrobimy wam ogniem i mieczem”? Czy w ogóle zignorować?
Najlepiej zignorować. Ktoś, kto zrobił ten mem, mógł liczyć na sprowokowanie jakiejś reakcji drugiej strony. A jak natrafi na milczenie, to cały plan okaże się funta kłaków warty.

Uderzające jest to, że Niemcy, w przeciwieństwie do nas, właściwie w ogóle nie odwołują się w sporcie do historii i haseł narodowych. Z czego to wynika?
Podczas mistrzostw świata w piłce nożnej w 2006 roku w Niemczech odbyła się poważna debata jak Niemcy mają się cieszyć ze swoich sukcesów. Na ile im wolno epatować narodowymi symbolami. Wydaje mi się, że Niemcy zdają sobie sprawę, że taka erupcja uczuć narodowych może zahaczać o nacjonalizm. Część elit niemieckich uważa, że Niemcom nadal nie wypada zachowywać się tak, jak innym narodom, co oczywiście wynika z tego, co niemiecki nacjonalizm przyniósł Europie w XX wieku.

Czy uwolnienie sportu od polityki i historii jest w ogóle możliwe?
Myślę, że nie. I nie chodzi tylko o Polaków. W sport wpisana jest rywalizacja, która czasem wchodzi na meta poziom czegoś więcej i niestety bardzo trudno od tego uciec. Tak jest chociażby w przypadku Irlandii Północnej i Irlandii, a więc protestantów i katolików. Jest tylko kwestia, na ile ktoś chce podgrzewać sportową atmosferę stereotypami czy hasłami politycznymi, historycznymi i narodowymi. Wpływ na to ma także bieżący kontekst. Przypomnijmy sobie mistrzostwa świata w Hiszpanii w 1982 roku, tablice z hasłami Solidarności na trybunach, skrzętnie wycinane z transmisji, czy ostatnie emocje podczas meczu z Rosją z czasów Euro 2012.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 6 - 12 czerwca 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki