Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy kamienicy przy Wróblewskiego 130 czekają na bieżącą wodę od kilkudziesięciu lat [ZDJĘCIA]

Agnieszka Magnuszewska
Agnieszka Magnuszewska
Państwo Jaskułowie, Halina Fraszyńska i Zbigniew Stańczyk mieszkają w kamienicy przy ulicy Wróblewskiego 130 w Łodzi od kilkudziesięciu lat. Wodę noszą 100 metrów, a jak hydrant zamarznie, muszą maszerować z wiadrami 800 metrów
Państwo Jaskułowie, Halina Fraszyńska i Zbigniew Stańczyk mieszkają w kamienicy przy ulicy Wróblewskiego 130 w Łodzi od kilkudziesięciu lat. Wodę noszą 100 metrów, a jak hydrant zamarznie, muszą maszerować z wiadrami 800 metrów Grzegorz Gałasiński
Od 20 lat łodzianie żyją w kamienicy bez kanalizacji i bieżącej wody. I nic nie można zrobić, bo... właściciel nieruchomości nie odpowiada na listy

Wodę muszą nosić w wiadrach 100 metrów, a nieczystości wylewają do studzienek na deszczówkę, bo do dyspozycji mają tylko toi-toi. W takich warunkach od 40 i 20 lat żyją mieszkańcy kamienicy przy ulicy Wróblewskiego 130 w Łodzi. Podkreślają, że władze miasta wiele inwestują w centrum, ale o obszarach, które z nim sąsiadują, nikt nie pamięta.

- Najbliższe ujęcie wody znajduje się u zbiegu ulic Wróblewskiego i Bratysławskiej, ale jak zamarza, musimy chodzić z wiadrami do drugiego toru przy przejeździe kolejowym na ulicy Wróblewskiego, czyli 800 metrów - podkreśla Zbigniew Stańczyk, mieszkaniec kamienicy od 60 lat.

- Noszę wodę od 40 lat i nie mam już siły, bo mam chory kręgosłup. Nie ma tu warunków do życia, a za czynsz płacimy około 450 zł - dodaje Halina Fraszyńska.

Brakuje nie tylko bieżącej wody, ale też odpływu ścieków, mimo to lokatorzy płacą w czynszu za ścieki. - Po 1 m sześc. od osoby miesięcznie, czyli za trzy osoby płacimy ponad 60 zł, choć nieczystości wylewamy do studzienki odpływowej. Kiedyś mieliśmy szambo, ale zostało zasypane - podkreśla Bogumiła Jaskuła, mieszkająca w kamienicy do 20 lat.

Czytaj też:Akcja "Strych". Coraz więcej chętnych. Łodzianka trzy dni stała w kolejce by wynająć strych

Lokatorzy wiele razy prosili administrację, by doprowadziła do budynku sieć wodno-kanalizacyjną. - Tłumaczono nam jednak, że to niemożliwe, bo nie można znaleźć właściciela kamienicy - wspomina Stańczyk.

Magistrat potwierdza, że budynek jest prywatny.

- Żyje spadkobierca właściciela tej nieruchomości - mówi Jolanta Baranowska z biura prasowego magistratu. - Mimo że budynek jest prywatny z mocy prawa, musi się nim opiekować miejska administracja, ponieważ tak nakazują przepisy w przypadku nieruchomości, które nie mają innego administratora. Jednak w takim przypadku zarząd miejskiej administracji jest bardzo ograniczony przez przepisy kodeksu cywilnego. Dopuszczone jest tylko wykonanie bieżących napraw i konserwacji.

Magistrat zapewnia, że w 2016 roku Administracja Zasobów Komunalnych wymieni instalację elektryczną na klatce schodowej i okna w jednym z lokali oraz naprawi dach komórek.

Czytaj też:Komunalne domy jednorodzinne w Łodzi. Mieszkańcy: "Zrobiono z nas pasożytów!"

- Natomiast podłączenie budynku do sieci wodno -kanalizacyjnej przekracza zakres i obowiązki wynikające tzw. zwykłego zarządu, ponieważ wymagałoby to m.in. uzyskania pozwoleń, które może dostać tylko właściciel - mówi Baranowska. - Aby stworzyć możliwości przeprowadzania większych remontów w budynku AZK, kierowało do spadkobiercy pisma o uregulowanie spraw, dotyczących własności nieruchomości, ale pozostały bez odpowiedzi.

Również ZWiK zaznacza, że nie ma umowy z właścicielem nieruchomości na odbiór ścieków. - A nic nie stoi na przeszkodzie, by budynek podłączyć do sieci kanalizacyjnej, bo jest wybudowana w pobliżu i prawie wszystkie nieruchomości są do niej przyłączone - mówi Anna Bylewska-Juszczak, kierownik działu PR i marketingu w ZWiK.

Czytaj:Władze Łodzi sprzedały miejskie nieruchomości za rekordową kwotę

ZWiK zaznacza, że we wrześniu ubiegłego roku w całej Łodzi było 4.312 zabudowanych nieruchomości, które nie są podłączone do sieci kanalizacyjnej. Większość z nich była prywatna, więc właścicieli nie można zmusić do wykonania przyłączy. Jednak aż 591 miejskich nieruchomości w 2014 r. nie było podłączonych ani do sieci wodnej, ani kanalizacyjnej. Magistrat szacował, że na wykonanie przyłączy potrzebowałby 60 mln zł.

Statystyka

W 2014 roku bez podłączenia do sieci wodno-kanalizacyjnej było 591 budynków komunalnych i 24 o nieuregulowanym stanie prawnym. Te pierwsze stanowiły 20 procent zasobu mieszkaniowego miasta.

Na Górnej nieruchomości bez kanalizacji i bieżącej wody było najwięcej - 271 plus 12 kamienic o nieuregulowanym stanie prawnym. Drugie w kolejności były Bałuty - 171 nieruchomości, trzecie Polesie - 71 nieruchomości. Pod AZK Widzew podlegało 27 nieruchomości bez wody i kanalizacji, a w Śródmieściu było ich tylko 3 (ul. Poranna 2 oraz Lumumby 8 i 10).

W 2014 r. miasto miało 3.000 budynków, teraz ma ich 2.200.

W piątek magistrat poinformował, że rozpoczyna cykl analiz stanu prawnego nieruchomości oraz możliwości prawnych związanych z ewentualnym wsparciem mieszkańców.

- Oczywiście trzeba pamiętać, że sprawa jest złożona, a możliwości miasta w tej kwestii ograniczone - zaznacza Jolanta Baranowska z biura prasowego magistratu.

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia (15-21 lutego 2016 r.)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki