Mieli po 6000 zł emerytury. Ale dorabiali i z pomocą żon ukrywali dochody przed ZUS

Ewa Chojna
Antoni K. nie przyznaje się do winy. Zaprzecza jakoby miał podpisywać pozorne umowy o pracę
Antoni K. nie przyznaje się do winy. Zaprzecza jakoby miał podpisywać pozorne umowy o pracę Ewa Chojna
Do pięciu lat więzienia za podrabianie dokumentów oraz do ośmiu za oszustwo na szkodę Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Takie wyroki grożą 21 oskarżonym - w zdecydowanej większości emerytowanym górnikom z zagłębia miedziowego. W miniony piątek lubiński sąd w końcu rozpoczął proces.

Pierwsza rozprawa odbyła się jeszcze w połowie października, jednak wtedy prokurator nie odczytał oskarżonym zarzutów. Dlaczego? Ze względu na to, że jeden z oskarżonych wniósł o przydzielenie mu obrońcy z urzędu, argumentując to ciężką sytuacją finansową. Sąd jednak wniosek ten odrzucił patrząc między innymi na dochody emeryta sięgające ponad 5 tys. zł miesięcznie. Oskarżony wniósł zatem o odroczenie rozprawy, ponieważ chciał zatrudnić obrońcę.

Przestępczy proceder miał polegać na zatajaniu prawdziwych zarobków, jakie oskarżeni otrzymywali na podstawie umów podpisanych z jedną z lubińskich firm w latach 2006 - 2012. Dzięki temu Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłacał im emerytury w całości. A te nie były wcale niskie. Na pierwszej rozprawie sąd odebrał dane od każdego z oskarżonych. Z udzielonych informacji wynika, że średnie uposażenie emerytów wynosi około 5 - 6 tysięcy złotych miesięcznie.

- W rzeczywistości osoby te pobierały znacznie wyższe wynagrodzenie - powiedział nam prokurator Włodzimierz Hładyk z Prokuratury Rejonowej w Lubinie. - Zarzuty usłyszał również pracodawca oskarżonych, który w zasadzie był stroną inicjującą tego procederu.

Jak poinformowali przedstawiciele Prokuratury Okręgowej w Legnicy, rekordzista miał wyłudzić od ZUS-u 135 tys. zł. Pozostałe kwoty, o których mówi akt oskarżenia wahają się od kilkuset złotych do kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Emerytowani górnicy stanowią najliczniejszą grupę oskarżonych. Obok nich, na ławie oskarżonych Sądu Rejonowego w Lubinie zasiadło również kilka żon emerytów, które mężom udostępniały swoje dane osobowe do podpisania umów o pracę lub umowy zlecenia na prace w spółce. Prokurator zarzuca części oskarżonych również to, że podpisane umowy o pracę były tylko pozorne, ponieważ jego zdaniem, zlecone zadania nie były faktycznie wykonywane.

Zeznając przed sądem zaprzeczył temu Antoni K., prezes firmy, która zatrudniała emerytów. Nie przyznał się do winy. Twierdził, że w żaden sposób nie naruszył prawa.

- Aby umowa była pozorna obie strony muszą się ze sobą umówić - powiedział. - Ja się z nikim nie umawiałem, a moim zadaniem było zatwierdzenie umów o dzieło na określone zadania. Umowy podpisywane z pracownikami obejmowały bardzo szeroki zakres. Nie tylko sprzątanie, ale również usługi techniczne jak na przykład kosztorys, wycenę robót do przetargów, tworzenie konstrukcji metalowych czy wykonywanie prac spawalniczych na dole w kopalni. I tylko tego typu usługi były przedmiotem umów o dzieło - dodaje prezes Antoni K.

Prezes przedsiębiorstwa, które przez ostatnie lata wykonywało zlecenia między innymi na rzecz zakładów pracy należących do Polskiej Miedzi, przyznał, że w jego firmie ZUS przeprowadzał kontrolę, ale przedstawiciele ubezpieczyciela nie zarzucili mu nieprawidłowości, o których mówi akt oskarżenia.

- Przedmiotem kontroli było całościowe rozliczenie spółki, składek na rzecz ZUS i ubezpieczenia pracowników. Zakwestionowane zostały również posiłki regeneracyjne i paczki świąteczne. Natomiast nie stawiano mi zarzutów o podpisywanie umów pozornych - dodał Antoni K. - Według mojej wiedzy wszystkie prace zawarte w umowach zostały wykonane.

Przed tym procesem sześć osób przyznało się do winy i dobrowolnie poddało karze. Wszystkie usłyszały wyroki w zawieszeniu.

Dwóch kolejnych oskarżonych usiłowało również skorzystać z tej możliwości, jednak ich warunkiem było pomniejszenie win. Prokurator nie zgodził się na takie rozwiązanie.

Na kolejnych wyznaczonych przez sąd terminach przesłuchani będą kolejni świadkowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mieli po 6000 zł emerytury. Ale dorabiali i z pomocą żon ukrywali dochody przed ZUS - Gazeta Wrocławska

Komentarze 46

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
GOSC
wSTYD PAZERNOSC NIEKTORYCH NIE ZNA GRANIC !!!!
V
Vol
W kk nie ma pojęcia wyłudzenie.
I jakoś prokurator nie ściga ustawodawców i prezesów zus za piramidę finansowa.
Jakoś TK jednomyślnie przyjął ze może mi moje prywatne pieniądze na OFE zarabac do ZUS aby piramida finansowa się nie zawaliła.

I jeśli ktoś zabrania korzystać ci ze swoich oszczędności wypłacanych do zus, to jest to zwykły złodziej i tyle.

Oczywiście możesz zgodnie X prawem zakwestionować to wszystko ale i tak sąd orzekanie po stronie ustroju.
Wiec twarde prawo nie ma tu nic do znaczenia kiedy łamane jest prawo własności a ustawa o ubezpieczeniach ma to gdzieś i w legalny sposób cie domaga.
W
Walczący ze zlodziejstwem
Wyłudzić? Kurde... Brali co im się należy. Po latach pracy, ZUS bezkarnie KRADNIE, bo trzeba by żyć chyba ze 140lat żeby odebrać to co się tam wlozylo, a na dodatek nie jest to dziedziczone.

Złodziejami i oszustami i to jest ten zasrany rząd, i ja z całego serca kibicuje każdemu, komu uda się ODZYSKAĆ chociaż część tego co rząd kradnie.

Dodajmy też że każdy te same pieniądze co kradnie ZUS gdyby wpłacal na prywatne bezpieczne fundusze to miałby 5-10% stopy zwrotu w skali roku... A gdy ktoś się zna na inwestycjach to nawet i 80% jest w stanie wyciągnąć bezpiecznie (rynek nieruchomości)...
D
DURA LEX SED LEX
W świetle KK to wyłudzenie. Przypominam, że sąd nie bada aspektu moralnego ale wykładnię przepisów. Z reklamacjami na durne przepisy na Wiejskką zapraszam.
g
gość
Te wszystkie wpisy to zawiść w czystej postaci, jakie to bardzo polskie.
M
Manifesto
Nic nowego zwłaszcza w urzędach i zleceniach firm państwowych.
j
ja
A ilu górników-emerytów "dorabia" za granicą z pensją 1.5-2 tyś euro :) Też jakoś nie zgłaszają dochodów. Nie mówcie że wypracowali swoje więc się należy. Emerytura to umowa społeczna a nie składki na indywidualne konta emerytalne. A oszustów dużo. Znajoma która rozlicza Holandię nie chce mieć już z nimi nic do czynienia.
T
Tom Ry MD
Każdy ma prawo do takiej emerytury jaką sobie wypracuje czy to 6 czy 10 tyś.pln na pewno nie powinno to być mniej niż u górnika w Niemczech a to że nie można dorobić to jawne ograniczanie wolności w majestacie prawa.
e
emeryt
a reszta społeczeństwa to kto?przywoływanie tutaj kto jest katolikiem to jakieś nieporozumienie!
a
aaa
Może i oszukali ale wyłudzenie to zbyt mocno powiedziane. Chorym jest to, że są limity dorabiania do emerytury. Na emeryturę ktoś zapracował i nie powinna ona mieć kompletnie wpływu na zarobki jeżeli emeryt chce dorobić.
a
aaa
Może i oszukali ale wyłudzenie to zbyt mocno powiedziane. Chorym jest to, że są limity dorabiania do emerytury. Na emeryturę ktoś zapracował i nie powinna ona mieć kompletnie wpływu na zarobki jeżeli emeryt chce dorobić.
c
czytelnik

przykładnie ukarać, bo takim to ciągle mało

M
Mimi
Duże straty raczej
a
anges
a ja ci zycze chuja po same jaja w d****
R
Rejent.
Na pewno całe życie oszukiwał skoro ma aż 6 patyków emerytury.
Wróć na i.pl Portal i.pl