Długimi fragmentami przedzieramy się przez oceny personalne pracowników aparatu ucisku, podania o przyjęcie do MSW albo rejestry sądów gospodarczych, dokumenty spółek z czasów transformacji. Tysiące, miliony, miliardy złotych starych i nowych. Kwoty, udziały, operacje, przychody, zyski, straty i dywidendy.
Postanowiłem być twardzielem i przebrnąć przez tę lekturę. Generalnie teza trojga autorów jest następująca: III RP, w której obecnie żyjemy, to „twór” (cytat dosłowny) powołany w wyniku spisku, a raczej szeroko zakrojonej operacji.
Zaplanowano ją w Moskwie zapewne już w pierwszej połowie lat 80. XX wieku, a zielone światło dostała w roku 1985, gdy Michaił Gorbaczow został gensekiem.
Najlepiej zorientowani w realiach funkcjonariusze KGB, GRU itp., zdając sobie sprawę z nieuchronnego rozkładu komunizmu, Związku Sowieckiego i jego światowego imperium, postanowili przeprowadzić scenariusz na korzystną dla siebie przyszłość.
Demontaże PRL, za zgodą Kremla, przygotować mieli gen. Wojciech Jaruzelski, a głównie SB i komunistyczny wywiad wojskowy, pod okiem gen. Czesława Kiszczaka. To oni, a nie – jak by się mogło wydawać – solidarnościowa opozycja, przeprowadzili Polskę od komunizmu do obecnego „tworu”. Cel, rzecz jasna, mieli jeden – miękkie lądowanie w nowej rzeczywistości.
Zachowanie przywilejów, wygodne życie z zasobnym kontem, a w dalszej perspektywie faktyczne utrzymanie władzy za pomocą nieprzeniknionej pajęczyny wpływów, haków i zależności.
Być może rzeczywiście ekipa Jaruzelskiego rozważała w połowie lat 80. dla Polski jakąś odmianę modelu chińskiego albo mafijną dyktaturę w południowoamerykańskim stylu. Sytuacja wymknęła się jednak spod kontroli, a całej opozycji nie udało się spacyfikować, obłaskawić jej i rozmiękczyć.
Autorzy przywołują obficie dokumenty MSW i SB ze zbiorów IPN-u oraz raport Antoniego Macierewicza o likwidacji WSI. Mam wątpliwości, czy na tej podstawie można wyciągać tak kategoryczne wnioski. Służby fabrykowały przecież dokumenty nawet tylko po to, by podrasować swoje statystyki, a z drugiej strony zniszczyły (ukryły?) wiele istotnych archiwów.
To już drugi tom „Resortowych dzieci” – cyklu autorów związanych ze środowiskiem „Gazety Polskiej”. Wydana pod koniec 2013 r. pierwsza część poświęcona była mainstreamowym mediom, topowym dziennikarzom i ludziom telewizji. Rzecz okazała się komercyjnym sukcesem, wywołując niejaki skandal. Jesienią ub. roku Monika Olejnik i Jacek Żakowski wygrali procesy z wydawcą.
Nie wiem, czy drugi tom także trafi do sądu, wiem natomiast, że utwierdzi w wierze wyznawców takiej, a nie innej wersji najnowszej historii Polski. Pozostałych nie przekona. Mnie nie przekonał, ale przynajmniej zapoznałem się z innym punktem widzenia. I jeszcze jedno: przygotowywana jest trzecia część „Resortowych dzieci”.
***
Podobne tezy pojawiają się w książce Karen Dawishy "Kleptokracja Putina. Do kogo należy Rosja" - TUTAJ znajdziecie Państwo recenzję tej książki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?