Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Międzychód: Atak cyberprzestępców. Hakerzy zainfekowali 20-letnie archiwum firmy i żądają okupu

Jakub Zachciał
Po hakerskim ataku na ekranach komputerów międzychodzkiej Drukarni pojawiła się informacja o tym co zrobić, aby odzyskać utracone dane, czyli zapłacić okup. Właściciele Drukarni przestrzegają innych
Po hakerskim ataku na ekranach komputerów międzychodzkiej Drukarni pojawiła się informacja o tym co zrobić, aby odzyskać utracone dane, czyli zapłacić okup. Właściciele Drukarni przestrzegają innych archiwum/Marek Zakrzewski
Pracownicy firmy z Międzychodu otworzyli maila z wirusem, który wykradł i zablokował 20-letnie archiwum firmy. Za zwrot danych wirtualni przestępcy żądają 20 tys. zł.

Często słyszy się o atakach hakerów. Jednym z najbardziej niebezpiecznych stał się wirus CryptOLOcker, który dostaje się na nasze komputery poprzez aktywację linku wysłanego na naszą skrzynkę e-mailową. Skutki mogą być zatrważające. Przekonała się o tym Drukarnia Międzychód.

- Wszystko zaczęło się od e-maila, którego adresat podszywając się pod sieć telefonii komórkowej Play wysłał go do firmy. Wystarczyło wyświetlić link rzekomo odsyłający nas do faktury elektronicznej, aby wpuścić groźny program do całej sieci - mówi międzychodzki informatyk, Maciej Żurkowski.

Od odczytania wiadomości na poczcie elektronicznej wystarczyła niespełna godzina, aby tysiące danych zostały zaszyfrowane bez możliwości ich dalszego otworzenia.

- Pierwszy raz zetknąłem się z taką wersją „idealnego” wirusa. Działał bez jakichkolwiek oznak widocznych dla zwykłego użytkownika komputera. Po niespełna godzinie wszystkie osiem komputerów w firmie zostało zainfekowanych - dodaje Maciej Chlebowski, informatyk zajmujący się przywróceniem normalnego systemu pracy w Drukarni.

Jedyną możliwością zaprzestania pracy wirusa było odłączenie sprzętu od zasilania oraz sieci, do której wszystkie urządzenia były podpięte, zanim ten się rozprzestrzenił na komputerach.
- Nasi pracownicy działali normalnie póki nie zauważyli, że przy otwarciu jakiegokolwiek pliku ten odsyła nas na stronę internetową z komunikatem, że hakerzy zaszyfrowali nasze dane, które można odzyskać tylko i wyłącznie przez zapłatę okupu podaną w bitcoin, czyli walucie, którą można posługiwać się w świecie internetu. W przeliczeniu za każdy zawirusowany komputer żądano od nas 2,5 tys. zł, co daje 20 tys. zł za odzyskanie wszystkich skradzionych informacji - mówi Bożena Wesołowska z międzychodzkiej Drukarni. Firma płacić nie zamierza, bo nie ma gwarancji, że odzyska dane.

Właściciele zastanawiali się nad zamknięciem firmy, gdyż stracili dorobek 20 lat pracy. - Płakałam ja, jak również wszyscy pracownicy. Dzisiaj wiem, że grunt to nie poddawać się i iść dalej. Zrobimy wszystko, aby taka sytuacja nigdy się już nie powtórzyła - podsumowuje B. Wesołowska.

W jaki sposób chronić się przed takimi zdarzeniami?

CryptOLOcker w zasadzie rozsyłany jest na mnóstwo skrzynek pocztowych firm i prywatnych osób. Trafia tam jednak w różnych postaciach. Czasem jako fikcyjna elektroniczna faktura telefonii komórkowej, czy jako informacja o przesyłce pocztowej, albo wiadomość od przyjaciela sprzed lat. Jak się chronić? Jedynie ostrożność, duża uwaga na każdym kroku, nie otwieranie podejrzanych maili oraz dobry program antywirusowy - to nas chroni. Twórców tego wirusa nie da się niestety namierzyć w sieci - to zorganizowana grupa przestępcza rozsyłająca e-maile po serwerach całego świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski