„Obok całej ludzkości, całej ziemskiej cywilizacji i całej ewolucji umieścił potęgę obcych, innych istot, przybyłych niegdyś z kosmosu, ukrytych w odludnych zakątkach globu i sceptycznie obserwujących stamtąd poczynania ludzkie. Nie byli to bogowie źli, dopóki nie wchodziło się im w drogę: byli jedynie nieskończenie groźni, bez najmniejszego bowiem wysiłku mogli zniszczyć Ziemię wraz z jej mieszkańcami, a tragedia wciąż wisiała na włosku”.
Tak Marek Wydmuch, znawca literatury fantastycznej, we wstępie do zbioru opowiadań „Zew Cthulhu”, charakteryzuje świat opowiadań Howarda Philipsa Lovecrafta (1890-1937), amerykańskiego pisarza, sytuującego się na pograniczu science fiction i horroru. Ale to tylko opis zewnętrzny literackiego świata zaludnionego przez tzw. Dawne Istoty, nieludzkie potwory rodem z koszmarnego snu. Znacznie głębiej, w dodatku z wielkim zaangażowaniem, wnika w ten świat Michel Houellebecq.
Dowodem owej fascynacji jest książka „H. P. Lovecraft. Przeciw światu, przeciw życiu”, której drugie polskie wydanie właśnie się ukazało. Pierwsze, z roku 2007, przeszło właściwie bez echa, ale od tego czasu Houellebecq, zwłaszcza po opublikowaniu „Uległości”, bardzo krytycznej wobec islamizacji Europy, zyskał sławę jako ewidentny kandydat do literackiego Nobla, który jednak – jako niepoprawny politycznie mizantrop, nader sceptyczny wobec współczesnego świata - nigdy tego wyróżnienia nie otrzyma. A właśnie owa niechęć do odrażającego świata łączy obu wspomnianych pisarzy, autora i bohatera tej książki.
„Każda wielka pasja, miłość czy nienawiść, pozwala w końcu stworzyć autentyczne dzieło. Można nad tym ubolewać, lecz należy przyznać: Lovecraft staje raczej po stronie nienawiści i strachu” – pisze Houellebecq, wyprowadzając ów strach z niechęci swego bohatera (przejawianej już w I połowie XX wieku) do wszelakiego rodzaju obcych, imigrantów, budzących przerażenie zwolennika purytanizmu swą żywiołowością, przebojowością i siłą. W dodatku zaburzających swą obcością ustabilizowaną rzeczywistość Ameryki – a przez to groźnych dla przyszłości świata, jaki Lovecraft zna i ceni. „Osobiście nie darzę szacunkiem ani nie poważam ludzi, których nie stać na życie wstrzemięźliwe i czyste” – pisał w jednym z listów Lovecraft, wielokrotnie wyrażający swój brak zainteresowania czy wręcz niechęć do takich przejawów życia jak erotyka czy dbałość o materialne aspekty egzystencji.
Ten stosunek do świata nabiera w pisarstwie Lovecrafta wymiaru wręcz apokaliptycznego. Wspomniane Dawne Istoty to wcielenia Zła, czy raczej dokładnie: Złego, znacznie jednak potężniejszego niż znany nam Szatan, który – jak pisze Houellebecq – „nieco się zdewaluował poprzez swe długotrwale związki z wstydliwymi meandrami naszych grzechów powszednich”. Złego mogącego przerazić nie tylko człowieka, ale każdą istotę rozumną.
Świat, w jakim dziś żyjemy z pewnością także by Lovecrafta przerażał – stwierdza Houellebecq. Czyż można się więc dziwić, że przeraża i jego, tak Lovecraftem zafascynowanego?
Kto kocha życie, nie czyta – pisze Houellebecq. W każdym razie nie powinien czytać Lovecrafta.
Michel Houellebecq „H. P. Lovecraft. Przeciw światu, przeciw życiu”, Wydawnictwo Literackie 2020, 142 str.
Stellan Skarsgård o filmie Diuna: Część 2
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?