Michał Żebrowski poznał swoją żonę, gdy miała... sześć lat

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Kiepsko szło mu z matematyki i fizyki. Najlepiej radził sobie z polskim. Dlatego zgodził się wystąpić w konkursie recytatorskim. Wtedy poczuł magię aktorstwa. Kilka lat później zagrał Michała Skrzetuskiego, Tadeusza Soplicę i Wiedźmina.

Oglądając najnowszą wersję „Wiedźmina”, zrealizowaną przez amerykański serwis Netflix, nie możemy zapominać, że po raz pierwszy sagę Andrzeja Sapkowskiego przenieśli na ekran Polacy. Był to kinowy film i serial telewizyjny, w którym główną rolę zagrał Michał Żebrowski. Dziś aktor użycza swego głosu Geraltowi z Rivii w dubbingowanej wersji amerykańskiego „Wiedźmina”. I wspomina swą przygodę z kinem fantasy z rozrzewnieniem.

- Grałem Geralta z pełnym poświęceniem. Jestem bardzo wdzięczny panom Markowi Brodzkiemu, Michałowi Szczerbicowi i Lwu Rywinowi, że nie ulegli społecznej histerii i powierzyli mi tę rolę, mimo że wtedy kojarzyłem się Polakom raczej z niewinnym chłopcem. Spędziłem sto czterdzieści dni zdjęciowych w siodle, z mieczem w ręku - mogłem to porównać tylko do „Ogniem i mieczem” - opowiada w Onecie.

Wychował się w samym sercu Warszawy. Jego placem zabaw było Krakowskie Przedmieście, chętnie też ganiał po Starówce, Trakcie Królewskim i Ogrodzie Saskim. Szczególnie lubił zapuszczać się z kolegami pod Hotel Victora, w którego śmietnikach odnajdywał prawdziwe skarby: opakowania po zachodnich papierosach czy puszki po zagranicznym piwie.

Mama Michała była lekarzem i pracowała jako ordynator w Szpitalu Przemienienia Pańskiego. Ponoć przyjęła ponad 60 tysięcy porodów. Tata miał techniczne wykształcenie, ale artystyczną duszę. Jako rzeźbiarz amator lubił wyczarowywać z kawałka drewna jakiś przedmiot czy osobę. Miał też talent do opowiadania - szczególnie barwnych historii ze swej młodości.

- W czasach komunistycznych dziecięcych grupowych wyjazdów na kolonie, rodzice wywozili mnie w Tatry, wakacje spędzałem, pracując w polu. To była odskocznia od polskiej szarości. Tam każda miedza była zadbana, wygrabiona, gospodarstwa kwitły, pełne owiec, krów, siana. Wychowywałem się z góralskimi dziećmi - wspomina w „Gali”.

Michał za młodu był trochę łobuzem - lubił się bić z kolegami i rozrabiać w szkole. Dlatego rodzice próbowali go zainteresować sportem. Z przedmiotów ścisłych był kiepski, najlepiej szło mu w sumie z polskiego. Dlatego dał się namówić nauczycielce na występ w konkursie recytatorskim. Kiedy wygłosił przygotowany wiersz, zauważył, że wszyscy słuchają go z uwagą. To sprawiło, że wpadł na pomysł zdawania do szkoły aktorskiej.

- Starałem się usamodzielnić, więc nie miałem wyjścia. „Robiłem” na niejednej budowie. Pracowałem przy łuskach w fabryce amunicji. Wierciłem młotem udarowym dziury w elewacji na trzecim piętrze Domów Towarowych Centrum, bez zabezpieczeń. Pod koniec lat 80. pracowałem w myjni samochodowej. Wtedy swoje samochody myli tylko ludzie bogaci, więc napiwki były zacne - śmieje się w „Playboyu”.

Tacy profesorowie jak Anna Seniuk, Zbigniew Zapasiewicz czy Gustaw Holoubek rozbudzili na studiach pasję Michała do teatru. Dlatego po dyplomie młody aktor zwrócił się w tę stronę. Ponieważ był przystojny i miał świetną dykcję, od razu upomniało się o niego również kino. W 1999 roku zagrał dwie role, które przyniosły mu wielką sławę: Skrzetuskiego w „Ogniem i mieczem” oraz tytułowego bohatera w „Panu Tadeuszu”.

- Kiedyś pani Wala Hoffmanowa powiedziała mi na castingu do „Ogniem i mieczem”: „Pan ma lekkiego zeza!”. Obruszyłem się: „Co też pani opowiada!”. A pani Wala: „Niech się pan raczej cieszy. Aktor filmowy powinien mieć zeza. Kocha go wtedy kamera” - opowiada w Onecie.

Młody aktor stał się szybko ulubieńcem polskiej widowni. Nie tylko grał w filmach, ale również nagrywał płyty - z fragmentami „Pana Tadeusza” czy z lirycznymi piosenkami w duecie z Anną Marią Jopek i Kasią Nosowską. Stresy związane z pracą odreagowywał najpierw na sali bokserskiej, a potem na budowie swego domu na Podhalu.

- Lubię pracę fizyczną. Przyjeżdżałem spięty i zmęczony, przebierałem się w robocze ciuchy i pracowałem na budowie. Czułem, jak mi się kręgosłup prostuje, rozluźniają kark i barki. Tajałem, spadał stres. Działo się tak regularnie, więc wkrótce powrót do miasta kojarzył się z niemiłym obowiązkiem, a praca z góralami na budowie była odpoczynkiem - wyznaje w Radiu Złote Przeboje.

Pieniędzy zarobionych w kinie i telewizji aktor nie chciał przeznaczać wyłącznie na przyjemności. W 2010 roku postanowił je zainwestować - i otworzyć własny teatr. Wiele osób pukało się w głowę, ale on postawił na swoim. I udało się: Michał prowadzi z powodzeniem do dziś własną scenę.

- Teatr 6. Piętro nie korzysta z publicznych pieniędzy, więc każdy, kto u nas pracuje, musi być współodpowiedzialny za jakość. Ja też nie jestem tam wyłącznie aktorem czy dyrektorem. Mimo że mam dużo zastrzeżeń do swojego aktorstwa, staram się pracować jak najlepiej, bo wiem, że poziom mojej pracy wpływa na odbiór całego naszego teatru i na nasz los - mówi w „Gali”.

Michał poznał Aleksandrę Adamczyk, kiedy on miał 18 lat, a ona zaledwie 5. Dziewczynka była córką przyjaciółki siostry aktora. Obie rodziny się przyjaźniły i wspólnie spędzały wakacje. Po raz kolejny Michał wpadł na Aleksandrę, kiedy ona była już nastolatką. Oboje uczyli się angielskiego w tej samej grupie. Najważniejsze było jednak dopiero trzecie spotkanie. „Pijąc kawę, spojrzałem na nią i zrozumiałem, że naprzeciw mnie siedzi moja przyszła żona” - powiedział potem aktor.

Para wzięła ślub w Brzegach na Podhalu w 2009 roku. Na weselu bawiło się ponad 150 osób, a świadkiem pana młodego był jego najlepszy kolega z podstawówki - Rafał Trzaskowski, który obecnie jest prezydentem stolicy. Rok po ślubie przyszedł na świat pierwszy syn pary - Franciszek, a trzy lata później drugi - Henryk.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Michał Żebrowski poznał swoją żonę, gdy miała... sześć lat - Plus Gazeta Krakowska

Wróć na i.pl Portal i.pl