- Wrocław i cały region ma w rządzie wielu przedstawicieli. Wicepremierem jest przecież Mateusz Morawiecki, a ministrem Beata Kempa. Nie przekłada się to na rozwój miasta i Dolnego Śląska - mówi Michał Jaros, poseł Nowoczesnej.
Michał Jaros zarzuca rządzącym, że torpedują powstanie Wrocławskiego Związku Metropolitalnego.
- Istnieje przecież ustawa metropolitalna, brakuje jednak rozporządzeń, które w kwietniu obiecywał minister Mariusz Błaszczak. Rocznie gminom, które mogłyby utworzyć aglomerację wrocławską przepada 186 mln złotych, które można by wykorzystać na wsparcie transportu publicznego, walkę z korkami - mówi Michał Jaros.
Wrocławski parlamentarzysta zwraca także uwagę na koszty reformy edukacji, które w najbliższych latach dotkną region. Jego zdaniem likwidacja gimnazjów ma kosztować Dolny Śląsk ponad 200 mln złotych.
Posłowi nie podoba się również sposób, w jaki rząd walczy ze smogiem. - Od przyszłego roku zakończy się funkcjonowanie bardzo ważnego programu KAWKA, dzięki któremu mieszkańcy mogli otrzymywać dofinansowanie na wymianę trujących pieców. W 2016 roku złożono wnioski na 189 mln zł, z czego aż 60 mln dotacji powędrowało na Dolny Śląsk. Teraz ten program się likwiduje, a ministerstwo środowiska woli dofinansowywać szkołę ojca Rydzyka - twierdzi Jaros.
Poseł zarzucił rządzącym także niezrealizowanie obiecywanych w kampanii wyborczej obwodnic Głogowa i Oławy oraz likwidację szpitalu w Sycowie.
- Proszę wrocławskich polityków i zwłaszcza parlamentarzystów PiS-u, aby myśleli po wrocławsku i podejmując decyzje zawsze kierowali się dobrem miasta i Dolnego Śląska - apeluje Michał Jaros.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?