Michał Cieślak, świętokrzyski poseł PiS: Ustawa o podatku obrotowym to duży błąd rządu

ZOBACZ TEŻ: "Ustawa przygotowywana w sposób amatorski". Handlowcy chcą zmian w projekcie podatku od marketów

Dostawca: TVN24/x-news

W czwartek wielki protest branży handlowej w Warszawie przeciwko planom wprowadzenia podatku obrotowego. Czy ustawa w wersji zaproponowanej przez ministra finansów wejdzie w życie?

W środę w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów kolejny raz odbyło się spotkanie parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Gospodarczego z przedstawicielami całej branży handlu, która jest w Polsce. W zebraniu uczestniczył także wicepremier Mateusz Morawiecki, minister finansów Paweł Szałamacha, minister Henryk Kowalczyk, a także ja jako wiceprzewodniczący Zespołu. To był element procesu konsultacji tego projektu ustawy. Wypowiedzieli się absolutnie wszyscy. Przedstawiono uwagi. Ministerstwo Finansów ma przygotować stosowne zmiany w projekcie ustawy. Czy w takim zakresie, jak ustalono, nie wiem, ale w takim kierunku ma to iść. Możliwe, że zmiany zostaną przedstawione już w czwartek podczas protestu środowisk handlu w Warszawie, ale niewykluczone, iż zostaną doprecyzowane i zaprezentowane w wersji finalnej projektu ustawy, która ma się ukazać w ciągu kilku dni.

Setki oburzonych pracowników świętokrzyskich firm ruszają na Sejm - czytaj więcej

Jakie są propozycje przedsiębiorców?

Postulaty, które padły z sali, są popierane przez Zespół parlamentarny. Przedstawiciele handlu proponują podniesienie kwoty wolnej od podatku obrotowego do 50 milionów euro miesięcznie. Sieci, które generują obroty poniżej tego poziomu, będą zwolnione z podatku. Firmy generujące obroty powyżej tego pułapu zostaną objęte podatkiem liniowym. Środowisko biznesu zgłosiło również dezyderat odejścia od opodatkowania wyższą stawką handlu w weekendy. Kolejna sprawa, która była oczywista dla Zespołu, ale nie zapisana w projekcie ministra Szałamachy – możliwość odliczenia naliczonego podatku obrotowego od podatku dochodowego. I wreszcie doprecyzowanie definicji franczyzy będącej kryterium objęcia sieci podatkiem od handlu. Według zgłoszonych propozycji franczyza to posługiwanie się znakiem towarowym, czyli marką, ale tylko i wyłączenie w sytuacji powiązań kapitałowych oraz przepływów towarowych między podmiotami wchodzącymi w skład danej sieci. W zakresie takiej definicji nie mieści się żadna polska sieć handlowa, bo działające w ich ramach sklepy to odrębne byty tworzące grupy zakupowe. Nowa definicja obejmuje w większości zagraniczne sieci. Jest poczucie, że środowa dyskusja i wymiana sugestii co do zmian w zapisach projektu ustawy stanowi duży krok naprzód dla konsultacji.

Tego zamieszania, nerwów i protestów ulicznych by nie było, gdyby resort finansów za projekt podstawowy przyjął propozycję wypracowaną w ramach Zespołu, które jest Pan wiceprzewodniczącym. Zresztą, szykuje się wielki powrót do tej wersji. Dlaczego minister Szałamacha narobił sobie oraz rządowi kłopotów?

Nie wiem, o co chodzi. Sam zadaję sobie to pytanie. Podkreślam, że to bardzo duży błąd wizerunkowy, bo projekt ustawy mógł być już dawno procedowany. Założenia przedstawione przez nas w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w obecności premier Beaty Szydło były akceptowane przez całą branże wymagały jedynie drobnych korekt ze strony Ministra Finansów. Obecny projekt ministra Szałamachy został także skrytykowane przez wicepremiera Morawieckiego. W Środę Popielcową ministerstwo posypało głowę popiołem.

Może minister Szałamacha tę swoją ustawę wyciągnął z teczki Beaty Szydło, która w kampanii przekonywała, iż PiS ma gotowe 100 projektów ustaw…

Projekt pana ministra został przedstawiony i odbiegał od tego, co zaproponował Zespół parlamentarny. Był gotowy, ale nie wpisuje się w oczekiwania środowiska i branży, więc musi być zmieniony w pewnych elementach, dlatego tak istotne są nasze konsultacje i dopracowanie tworzonych przepisów. Dziś nie widzę innego rozwiązania, jak zakończenie prac z sukcesem dla polskiej gospodarki i przedsiębiorców. Pracujemy nadal.