Miała być szybka naprawa samochodu, a skończyło się w sądzie

Łukasz Cieśla
Państwo Małeccy chcą odzyskać uszkodzony samochód i naprawić go w innym warsztacie.
Państwo Małeccy chcą odzyskać uszkodzony samochód i naprawić go w innym warsztacie.
Czy można zostawić rozbity samochód w warsztacie, nie doczekać się jego naprawy przez wiele miesięcy i dostać ofertę jego odzyskania po zapłaceniu prawie 20 tys. zł kosztów dodatkowych? Można. Przekonali się o tym państwo Małeccy.

Czytaj także:
Luboń: Mechanik ukradł auto swojej klientce
Poznań: Pozwał mechanika do sądu za stary amortyzator

W czerwcu ubiegłego roku pod Poznaniem doszło do kolizji. Arleta Małecka była poszkodowaną i czekała na przyjazd lawety wysłanej przez jej ubezpieczyciela. Czekała zbyt długo, dlatego zdecydowała się na skorzystanie z innej lawety, która nieoczekiwanie przyjechała razem z policją. Laweciarz nakłonił ją, by wraz z uszkodzoną hondą jazz pojechać do serwisu HUCCAR w Poznaniu.

- Tam usłyszałam od właściciela warsztatu, że auto zostanie naprawione w ciągu dwóch tygodni. Mówił, że wszystko przebiegnie sprawnie. Rzeczywistość okazała się inna, samochód nie został naprawiony do dziś - skarży się Arleta Małecka.

W dniu, w którym zostawiała auto, podpisała różne dokumenty. Między innymi cesję wierzytelności. Zgodnie z nią ubezpieczyciel miał wypłacić pieniądze bezpośrednio do warsztatu. W dokumencie tym zgodziła się też na pozostawienie auta u mechanika do czasu uregulowania wszelkich należności przez nią lub jej ubezpieczyciela.

Niebawem pojawiły się pierwsze trudności. Warsztat wycenił naprawę na ponad 17 tys. zł. Natomiast TU Compensa, w którym był ubezpieczony pojazd, chciało zapłacić niewiele ponad 10 tys. zł.
Małeccy twierdzą, że w warsztacie powiedziano im, że za taką kwotę nie naprawią pojazdu.

Co zrobiła Compensa? Przelała ponad 10 tys. zł na konto Małeckich. Ci twierdzą, że ubezpieczyciel celowo wysłał pieniądze właśnie im, bo ma złą opinię o firmie HUCCAR i wolał umyć ręce od sprawy.

Gdy zadzwoniliśmy do poznańskiego oddziału ubezpieczyciela, powiedziano nam, że rzeczywiście współpraca z tym warsztatem nie układa się najlepiej. Powodem mają być rzekomo zawyżone przez HUCCAR wyceny za poszczególne naprawy. Po szczegóły odesłano nas do centrali w Warszawie. Tam powiedziano nam, że nie kojarzą takiego serwisu.

- Chciałam też zapewnić, że nasza firma nie umyła rąk od tej sprawy - mówi Iwona Łęgiewska z Compensy. - Przelaliśmy pieniądze na konto właścicieli. Jeśli oni ich nie chcą, to niech je przekażą warsztatowi.

Małeccy tłumaczą, że nie zamierzają przekazywać warsztatowi pieniędzy, bo stracili zaufanie do serwisu i jego szefa.
- Mieliśmy zostawić samochód i niczym się nie martwić - mówi Dariusz Małecki. - Ale naszym zdaniem szef HUCCAR zaczął przeciągać sprawę. Nie wykazał żadnej woli naprawy pojazdu, a w dodatku zaczął żądać zapłaty za parkowanie auta oraz wypożyczenie nam pojazdu zastępczego. Dlatego teraz żądamy wydania naszej hondy.

Z wyliczeń warsztatu z września tego roku wynika, że klienci powinni zapłacić sporą sumę: 7,3 tys. zł za wynajem samochodu zastępczego, 3,3 tys. zł za wykonanie prac przy rozbitej hondzie oraz prawie 12 tys. zł za parkowanie uszkodzonego pojazdu przez 446 dni.

Małeccy zapłacili warsztatowi za wynajem samochodu zastępczego, ale pozostałych kosztów nie zamierzają ponosić. Mówią, że od miesięcy nie widzieli hondy oraz wątpią, by wykonano przy niej jakiekolwiek prace.

Piotr Szymański, szef HUCCAR, przysłał do naszej redakcji krótkie oświadczenie. Nie ustosunkował się w nim do wielu przesłanych do niego pytań. W oświadczeniu napisał, że serwis wiele razy bezskutecznie wzywał Małeckich do przekazania ponad 10 tys. zł, które dostali od Compensy. Brakiem tych pieniędzy i postawą Małeckich tłumaczy to, że do dziś nie doszło do naprawy pojazdu.

- Serwis najpierw chce pieniędzy, a dopiero potem wykonać usługę. Powinno być na odwrót. Gdyby warsztat wykonał usługę, a ubezpieczyciel nie zapłacił całej kwoty, moi klienci pokryliby różnicę. Jednak w sytuacji, gdy serwis nic nie robi i jeszcze domaga się horrendalnych kosztów dodatkowych, trudno o współpracę. Osobną kwestią jest podpisanie z panią Małecką niekorzystnych dla niej umów, tuż po kolizji, kiedy była w olbrzymim stresie - komentuje radca prawny Grzegorz Mickiewicz, reprezentujący w sądzie Małeckich.

Właściciele hondy przed pójściem do sądu próbowali w inny sposób odzyskać samochód. Wraz z mecenasem i policjantami udali się do warsztatu, licząc, że odzyskają samochód. Niewiele wskórali.
Okazuje się, że nie była to pierwsza wizyta policji w tym serwisie. Wcześniej o pomoc prosili ją inni klienci warsztatu.

- Firmę doskonale znamy, bo było na nią wiele skarg - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy policji. - Kilka lat temu doszło nawet do sytuacji, że dwie drużyny oddziału prewencji odbijały inny samochód z tego warsztatu, bo właściciel serwisu nie chciał go wydać. Tamta akcja się powiodła.

Tymczasem Małeckim pozostał już tylko sąd. Kolejna rozprawa odbędzie się pod koniec listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Miała być szybka naprawa samochodu, a skończyło się w sądzie - Głos Wielkopolski

Komentarze 22

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

j
jachu
Mnie również szkoda ... trzeba to uregulować.
G
Gość
Szok! Strasznie mi szkoda Państwa Małeckich.
G
Gość
Szok! Strasznie mi szkoda Państwa Małeckich.
r
redcode
Warsztat nie dostał pieniędzy - fakt.
Pieniądze w kwocie niewystarczającej (brakowało 7 tys zł) do naprawy auta przelano poszkodowanym - fakt
Państwo Małeccy zapłacili za wynajem auta - nomen omen 7 tys zł - fakt

Domyślam się że już w chwili gdy poszkodowani dowiedzieli się, że TU wypłaci im odszkodowanie które nie wystarczy na naprawę auta, zrezygnowali z niej.
Najczęściej proces wycenienia naprawy, zrobienia kalkulacji do momentu wypłacenia pieniędzy trwa od 1 miesiąca do półtora - licząc po 150 zł za dobę wypożyczenia auta wychodzi w tym przypadku około 45 dni.

!!! Parkowanie auta licząc po 25 złoty - 480 dni x 25 zł = 12000 zł - zastanawiająca rozbieżność 45 dni i 480 dni. !!!

Jak dla mnie sprawa jest oczywista.

1. Wciśnięto auto zastępcze poszkodowanym - w polskich realiach niestety firmy ubezpieczeniowe nie są skore do płacenia za samochód zastępczy. Można zrozumieć że poszkodowani nie mieli o tym pojęcia, ale warsztat naprawczy napewno miał - o czym mógł zwyczajnie ich poinformować.

2. Warsztat dostał pieniądze za auto zastępcze, co jednoznacznie wynika z artykułu.
Myślę, że problemem były dodatkowe koszty parkowania, z których ze zwykłej przyzwoitości warsztat mógł zrezygnować. (na tym etapie auto nie było naprawiane, z resztą najpewniej nie jest i dziś).

3. Warsztat wycenił naprawę na 17 tys zł. Odliczając koszty części, etc. to czysty zysk warsztatu na tej naprawie byłby na poziomie 5-8 tys zł. Z artykułu dowiadujemy się, że właściciel warsztatu rząda 20 tys zł - to chyba nie moralne.

4. Kwestia parkowania - niby warsztat rząda opaty za parkowanie przez 480 dni, jednak jak wynika z artykułu auto nie stało na terenie warsztatu (chyba) skoro poszkodowani nie mogli go odzyskać - a więc czy opłata za parkowanie jest zasadna?

Podsumowując: Drodzy czytelnicy, mamy tu do czynienia z tak zwaną szkołą życia.
Przyczyną wszystkich problemów państwa Małeckich jest fakt, że podpisali cyrograf podsunięty im przez kogoś z warsztatu.
Kolejną składową wpływającą znacząco na to co się wydarzyło było zaniżanie wysokości odszkodowania przez TU Compensa.
Swoje trzy grosze dorzucił ponownie warsztat przetrzumując auto - nie jestem prawnikiem ale pewnie są na to jakieś paragrafy.

Z krzywdy innych płynie dla nas lekcja zachowania się po kolizji.
Nie dać się namówić na lawetę która zawiezie nas prosto do serwisu - jeśli tylko mamy gdzie postawić auto to lepiej u siebie niż w warsztacie, by nie płacić za to ogromnych pieniadzy. A najlepiej to mieć polisę z naprawą w ASO.
Jeśli tylko nie wystąpiła szkoda całkowita - domagać się naprawy auta w systemie bezgotówkowym, do skutku, napisać pisma, odwołać się etc. (tutaj popis dali krętacze z TU Compensa)
Nie podpisywać żadnych dokumentów bez dogłębnego przemyślenia, co więcej jeśli już coś podpisujemy zawsze powinniśmy dostać drugi egzemplarz takiej umowy z podpisem drugiej strony.

Bezwypadkowej jazdy.
ptak
Gdzieś wszystkim uciekł wątek ,że ludzie nie dostali zapłaty
Ci ludzi skąd by nie byli zostali bez zapłaty. Ci ludzie mają rodziny.
Małecka ma dodatkowo prezent kosztem ich rodzin.
Ludzie tracą pracę.
Małecka mówi że bezgotówkowo, a inkasuje pieniądze.Gały zobaczyły i oddać nie chciały
Normalny człowiek mówi bezgotówkowo, i pieniądze trafiają na naprawę do warsztatu
Jeden i drugi jak twierdzą chcą naprawić auto.
Komu byście nie uwierzyli ?
Dla mnie w matematyce znaku równości absolutnie tu nie ma.
Można zrozumieć motyw kobiety. Święta są co roku jedni się obżerają inni głodują.
Jedzcie do syta .Nie obżerajcie się.Fe
W
Wół roboczy.
Zleciła naprawę i wskazała mechaników do odbioru odszkodowania. I zabrała to odszkodowanie?
Co sobie myśli kobita , zabierajac pieniądzory do sie. Ona stworzyła rzeczywistość na którą się skarży.
Zaufana ta Małecka . Mechanior do Niej jeździł prosić ? To się nadaje do kina .

Trza było baby nie tykać . Uworzejcie na tych innych i co im pomagają . tacy ,, Małeccy '' w skarpetach
puszczą mechaników. Zgadza się tu się nie szanuje ludzi w pracy . Byle człowiek na roboczo ,a już Ci będą grozić .Co ten mechanik ptrzeciągał jak nie rozpoczał dobrze naprawy .Małecka swoje konto podała
a klamoty mieli kupić za co ? Uwarzajcie na takich " Małeckich " .Uwaga .
Co Ona zachorowała na stresopampesję ?
G
Geniusz
Jesli chce naprawic na FV to pieniadze w tym zaliczka wplywa do serwisu. Jeśli faktycznie warsztat ujawnil ze Malecka podala swoj numer konta to o czym rozmawiac?
Nie wiem kto by się podjął naprawy wiedzac ze został wystrykniety. Powinni wydac Jej auto i na drzewo.Podobno prosili ja by zwrocila odszkodowanie.Jesli Malecka miala na koncie te zaliczke i żądala naprawy to nie do pomyslenia. Jesli w panstwie prawa dopuszcza sie do zaplaty nieuprawnionej osobie tu Maleckim to kim jest dyrektor Compensy ? Podobno Go wywalili z innej ubezpieczalni? Wcześniej też coś miał. Jak to możliwe. Skandal. Jesli skroili warsztat.To pochwała zuchwalstwa. Gosc ma racje ze wstrzymal naprawe. Powinien wypowiedziec umowe im a nie prosic o zwrot odszkodowania! Oni nawet nie spieprzyli naprawy. Idiota by sie dalej podjal naprawy. Z prasy wynika ze odmowili zwrotu naleznego odszkodowania, to powinni zaplacic za to wykonano i pa,pa.
Zamykajcie drzwi takim ludziom jak Maleccy. BEZGOTOWKOWA NAPRAWA ?
Oni sami tego nie wymyslili.
G
Gość
Należy stworzyć rejestr obijających się klientów szukających wrażeń .
Jako Klient oczekuję wywiązania się z ustaleń. Jako firma oczekuje się tego samego.
Prawa do równego traktowania. Taka baza ostrzegałaby ,czy uwrażliwiała przed takimi osobami.
Z uwzględnieniem ochrony danych osobowych.To raczej kwestia czasu.
Warsztaty powinny zabiegać o dobro klientów .Pieniaczy niegodnie się zachowujących trzeba żegnać .
Ostrzegać się wzajemnie przed nimi.!!!! Program lojalnościowy mógłby pomóc .
Banki mają BIK .

Proponuję test :
-
1) masz założoną blokadę na koło .
Wzywasz policję by zrobiła porządek ze strażnikiem miejskim ?
TAK
NIE
2)Chcesz wyjechać z parkingu np. pod bankiem ,a tu szlaban – automat .Wyłamujesz go ?
TAK
NIE
3) Jesteś kreatywny dzwonisz po policję ?
TAK
NIE
4)Oceniasz że 1,00 zł / godzinę to zdzierstwo! Cwaniakom skopiesz automat ?
TAK
NIE
5) Wybierz rozwiązanie problemu : Nie możesz wyjechać autem : blokada
a) dzwonisz do straży miejskiej ( nie lubisz ich bo Ci ją złożyli , nie zdejmą jak nie zapłacisz )
b) dzwonisz do policji , że w takich korkach znaku nie przeczytałeś.
c) zgłaszasz do sądu celowe umiesczenie niewidocznego znaku.
d) pozywasz szlaban do sądu najlepiej z właścicielem.

Różnica między Polską a zachodnią częścią Europy polega na tym gdzie jest szlaban w Polsce ?
To znaczy : Np. w Wielkiej Brytanii – pamiętacie ? Żaglowiec Szopen ?
PZU odmówiło zapłaty .Za holowanie nie zapłacili a holowali wyspiarze .To nie były polskie holowniki na których psy wieszacie.Angliki czystej krwi.
Anglicy w tych okolicznościach powiedzieli sorry. Znamy nie ma cwaniaka nad Polaka.
Tu nie ma interpretacji polskich sądów.Nikt nie odważył się chwytać naszych numerów.
PZU zapłaciło w końcu.Ale nikt nie robił z holowników oszustów.
W naszym kraju marynarka wojenna pewnie by poszła w ruch .Na dno to inna sprawa .
Póki co na dno posyła się ludzi którzy poświęcali swoją krew , swoje łzy by stworzyć miejsca pracy.Dna sięga słownictwo , zachowania ludzi na forach całego kraju .
Co do Anglików to wiemy ,że oni jeżdżą lewą stroną , ale lewizna jest Polską specjalnością.
Można mieć super prawo i skazać szlaban .Z polski się ucieka .W Polsce się pochwala
to co na zachodzie jest nie do pomyślenia .
Wprowadza się słowne dyspozycje jako ważne.O zgrozo ! Skoro pisemnie zbyte prawo do odszkodowania jest ignorowaniem nabytych praw własności .To Polska.

Jak to piszą Polacy ?
UWAGA : Ten klient może być jutro u ciebie .No ale żeby to było nasze , sorry wasze polskie
fajnie byłoby polecić tego klienta konkurecji . Kukułcze zgnite jaja.To takie polskie .

Brzmi patetycznie ? To wasza pieska , ogrodowa ,,życzliwość" .Nie mylcie z ogrodami w Anglii.
Nie ten poziom.Poziom Polski sięga co najwyżej trawy na Bułgarskiej i też nie za bardzo.
Taka zdrowa forumowiczowa zgryżliwość .Wybieracie prezydentów a potem byle trawa
i jakiego używacie słownictwa gnoić ich ? Polskie piekiełko smutnych ludzi .Forumowicze
chcielibyście opuścić kraj ?
Widzieiście Anglków ,którzy jadą do pracy do Polski ?
To nie wina kraju.Ludzie tworzą społeczeństwo , a jeśli tu są normy społeczne ,które są
zaprzeczeniem norm choćby w Anglii to macie odpowiedź .
Ilu jeszcze ludzi będzie skrzywdzonych przez urzędników bez konsekwencji ? Wielu.
Gdzieś czytałem jak fajnie patrzeć , kiedy ktoś straci pracę , może zachoruje chociaż .Najbardziej
przeraża ,że tego nie piszą psychopaci .Ludzie zapewne rozsądni zjadani przez chore pomysły .

Przeglądnąłem kilka artykułów na różne tematy .Chamstwo , chamstwo ,cynizm , wulgaryzmy ,
oszczerstwa , wyważone opinie prawie nie istnieją .Czy można założyć po takich lekturach ,że połowa ludzi w mieście to kryminaliści.Druga połowa ich ścigałaby i zamknęła .Internet dla debili
i ludzi rozchwianych emocjonalnie.Sędziom zalecałbym Hamleta.Poważnie. A zakapturzonym
schowanym może niech poczytają o Stalinie może odnajdą siebie .Uczmy się tworzyć a nie niszczyć z pożytkiem dla wszystkich ,Tego życzę wszystkim na święta .
Nie będzie przegranych po szkodzie .

.
O
OC
Tańsze OC i AC - LIBERTY DIRECT "Polecam sprawdzone ubezpieczenie" numer polisy 2011-85160168 (AKTUALNY)

Podaj ten numer - zaoszczędzisz 100 zł!

=========

www.libertydirect.pl / [email protected]

.
Z
Zambia
Problematyka dotyczy praktyk na które jest przyzwolenie.
Prawda jest taka ,że żaden uczciwy klient nie dopuści się tego co przeczytałem .Wybór naprawy bezgotówkowej oznacza ,że odszkodowanie jest przekazane do firmy naprawczej.Piszecie różnie ,ale gdzie jest usprawiedliwienie dla Pani ? Skoro się w warsztacie dowiedzieli ,że klient zabrał odszkodowanie

KTO miał

w tych okolicznościach podjąć decyzję o kontynuacji naprawy ? Za czyje środki ? Dlaczego klientka to zrobiła ? Czy to jest uczciwe ? Ryzykować w takich okolicznościch zakup części z innych środków ?

Jak widzę dobry papuga. Za 2 lata warsztat miałby to co teraz a Klientka auto i kasę drugie nowe.
Z
Zambia
Problematyka dotyczy praktyk na które jest przyzwolenie.
Prawda jest taka ,że żaden uczciwy klient nie dopuści się tego co przeczytałem .Wybór naprawy bezgotówkowej oznacza ,że odszkodowanie jest przekazane do firmy naprawczej.Piszecie różnie ,ale gdzie jest usprawiedliwienie dla Pani ? Skoro się w warsztacie dowiedzieli ,że klient zabrał odszkodowanie

KTO miał

w tych okolicznościach podjąć decyzję o kontynuacji naprawy ? Za czyje środki ? Dlaczego klientka to zrobiła ? Czy to jest uczciwe ? Ryzykować w takich okolicznościch zakup części z innych środków ?

Jak widzę dobry papuga. Za 2 lata warsztat miałby to co teraz a Klientka auto i kasę drugie nowe.
r
redbox
Mam działalność gospodarczą.Strach ogarnia. Mechanicy ,czy Małeccy doprowadzali do niekorzystnego rozporządzenia majątkiem.Bo jeśli warsztatowi zlecili naprawę za odszkodowanie a następnego dnia doprowadzili do odebrania odszkodowania warsztatowi to co to znaczy ? Dlaczego warsztat nie został powiadomiony ?
Oni domagali się jeszcze naprawy?
Jeśli to prawda to uważać na takich ludzi. Grzecznie im dziękować .
r
reda
Sąd nieomylny.Zlikwidować Okręgi.

kruk (gość) 10.12.11, 23:57:08
Z analizy wynika ,że Państwo zbyli prawo do odszkodowania w zamian za naprawę bezgotówkową.
Oboje.Jednak potem za plecami warsztatu zabrali odszkodowanie. Pogubić się można czyli co ?
Warsztat miał naprawiać kupując części za swoje pieniądze .Cha .Super !O to idzie .
Mam naprawione auto i kasę za naprawę.Wystarczy co innego w warsztacie i co innego w zakładzie napisać.
To jest poukładane .Jestem za.
1.Ciekawe jak możliwe jest ,że Pani w ubezpieczalni to przeszło? -
ŚMIERDZI TO BARDZO. Bezgotówkowa naprawa ?
2. Pani więc nie RĄBNĘŁA ODSZKODOWANIA BEZPRAWNIE ?
3. Odmówiła zwrotu odszkodowania .Że też głupek się zorientował .
Tak miała ,by kasę i naprawione auto. brawo !!!!!!
g
gość
"Sąd Najwyższy orzekł wczoraj, że poszkodowany w stłuczce będzie mógł wziąć samochód zastępczy na koszt ubezpieczyciela. Polska Izba Ubezpieczeń szacuje, że będzie to kosztować firmy nawet 1 mld zł. Sprawą sąd zajął się na wniosek rzecznika ubezpieczonych. Orzekł, że niezależnie od okoliczności każdy poszkodowany powinien otrzymać od ubezpieczyciela zwrot kosztów za wynajem auta zastępczego.
- Nie ulega wątpliwości, że jeżeli poszkodowany nie może korzystać z pojazdu, to ma prawo do
auta zastępczego. Kierowca nie będzie więc musiał uzasadniać potrzeby wynajmu. Jedynym dowodem będzie to, że klient został pozbawiony korzystania z samochodu - mówi prawnik Marcin
Orlicki z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. - Szczegółowe analizy uchwały będą
możliwe dopiero po uzyskaniu uzasadnienia do niej. Argumenty ubezpieczycieli typu "nie stać nas
na to" okazały się nieuzasadnione - dodaje Orlicki."
P
Poszkodowana
Jestem również ofiarą firmy Huccar ,od prawie 3 lat moje auto jest przetrzymywane przez p. Szymańskiego.
Obecnie sprawa po raz kolejny trafiła do sądu ,mimo iż wcześniej zawarta była ugoda właściciel firmy ponownie odmówił wydania auta. Przestrzegam wszystkich aby nie korzystali z usług Huccar-u i nigdy niczego nie podpisywali w stresie dokumentów podsuwanych przez p. Szymańskiego .
Wróć na i.pl Portal i.pl