Meteoryt spadł w okolicach Domecka. Naukowcy będą go szukać

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Obiekt - zapewne podobny do tego na zdjęciu - zaobserwowali uczestnicy Polskiej Sieci Bolidowej  i podobnego stowarzyszenia w Czechach.  Czesi wyznaczyli jego wagę na 3 kilogramy, ale mógł się rozpaść na mniejsze kawałki.
Obiekt - zapewne podobny do tego na zdjęciu - zaobserwowali uczestnicy Polskiej Sieci Bolidowej i podobnego stowarzyszenia w Czechach. Czesi wyznaczyli jego wagę na 3 kilogramy, ale mógł się rozpaść na mniejsze kawałki. Mariusz Kapala
Za 2-3 tygodnie naukowcy wyznaczą z dużą dokładnością obszar, gdzie kamień z kosmosu mógł spaść i wyślą ekipy poszukiwawcze. Mieszkańców Domecka od biegania po polach na razie powstrzymuje silny mróz.

O tym, że naukowcy z Narodowego Centrum Badań Jądrowych szukają w Domecku meteorytu mieszkańców wsi poinformował w niedzielę z ambony ksiądz proboszcz.

- Przyjechali do mnie w sobotę, poprosili o nagłośnienie. Nic więcej nie wiem, bo w tej sprawie służę tylko za słup ogłoszeniowy - mówi ks. Marcin Tomczyk.

Meteoryt miał spaść w okolicy Domecka w walentynki o godz. 18.00. A że w tym roku był to jednocześnie Popielec, ksiądz o tej porze odprawiał nabożeństwo, więc nic nie widział, ani nie słyszał. Podobnie jak większość mieszkańców. Ci którzy w kościele nie byli, jak na przykład sołtys, którego rozłożyła grypa, też przybycia gościa z kosmosu nie zauważyli.

- Najbardziej poruszone tym wydarzeniem są dzieci i pewnie gdyby nie ten mróz, już dawno pobiegłyby w pola szukać kamienia. A za nimi miejscowi emeryci, bo oni mają więcej czasu. Na razie wszyscy czekamy na ocieplenie - mówi pani Jola z Domecka.

Niewykluczone, że poszukiwania połączone z lekcją astronomii zorganizuje szkoła. - Nawet rozmawiałam o tym z jedną z mam. Dla dzieci to byłaby atrakcja - mówi sekretarka w domeckiej podstawówce.

„Meteoryty nie są niebezpieczne! - uspokaja redaktor strony domecko-dzisiaj.blogspot.com. - W przypadku znalezienia - zalecane jest jego zabezpieczenie na przykład poprzez zabranie do domu i kontakt z Pracownią Komet i Meteorów (PKiM)”.

- Tak, koniecznie należy zabrać do domu i natychmiast do nas zadzwonić - mówi Zbigniew Tymiński z Ośrodka Radioizotopów POLATOM Narodowego Centrum Badań Jądrowych, który odwiedził w sobotę księdza proboszcza.

Meteoryt z Domecka na razie zrobił błyskawiczną karierę medialną, czego naukowcy się nie spodziewali i co każe im zachować dużą powściągliwość w udzielaniu informacji.
- Zrobiliśmy rozpoznanie i pytaliśmy ludzi. Właściwe poszukiwania ruszą za jakieś 2-3 tygodnie, jak wszystko dobrze policzymy i zawęzimy obszar poszukiwań - mówi Tymiński.

Obiekt zaobserwowali uczestnicy Polskiej Sieci Bolidowej i podobnego stowarzyszenia w Czechach. Czesi wyznaczyli jego wagę na 3 kilogramy, ale mógł się rozpaść na mniejsze kawałki.

- Na takich okazach wykonuje się mnóstwo badań. To darmowe próbki, które kosztują, tyle co wyjazd na poszukiwania. NASA wysyła sondę w kosmos po to samo za miliardy dolarów - mówi Zbigniew Tymiński.

Na Polskę w ciągu roku spada mnóstwo kosmicznych śmieci. Takich, których szukają naukowcy, a więc przekraczających 300 gramów, są 3-4 w roku.

Na stronie domecko-dzisiaj zachęcają do wycieczek i spacerów. - Trzeba dobrze patrzeć pod nogi i szukać czarnych smolistych kamieni. Rozłupane, w środku są szare, a nawet białe - mówi Zbigniew Tymiński. Kontakt z pozaziemskim kamolem, który przypuszczalnie oderwał się od pasa planetoid, niczym nie grozi.

Zobacz film: Meteoryt nad Słupskiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Meteoryt spadł w okolicach Domecka. Naukowcy będą go szukać - Nowa Trybuna Opolska

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pszczółka
W dniu 03.03.2018 o 21:16, Uleńka napisał:

Pszczółko... nie ulega wątpliwości, że to materialny znak prosto z nieba..... cena takiego znaku jest spora... jeżeli przy zetknięciu z Ziemią  nie rozpadł się na kawałeczki...to za 3kg sztukę można dostać około 7,500,00 złotych...... nawet jak odliczy się podatek... to niezła sumka.

Uleńko ja myślę, że takie kamienie z Kosmosu które krążą wokół planet całe miliardy posiadają wartość raczej symboliczną.  Taki kamień całe miliardy lat krążył po orbitach wielu Planet a nawet Galaktyk.  Wreszcie umęczony podróżą spada na Planetę na której  rozwinęła się Cywilizacja. 

 

I co się okazuje?  Szok!  Z tym trzeba do proboszcza.  :o  

U
Uleńka
W dniu 03.03.2018 o 17:56, Pszczółka napisał:

To był Znak. Meteoryty wchodząc w naszą gęstą atmosferę  bogatą w tlen w zasadzie spalają się doszczętnie. Ten kamień zapewne spieczony pod wpływem ogromnych temperatur spadł na ziemię. Akurat w Walentynki czyli dzień który zbiegał się z Popielcem. To był właśnie Znak.  Rozpoczęto poszukiwania meteorytu. To ogromne wyzwanie.  Jeśli uda się odnaleźć meteoryt będzie symbolem Znaku danego nam z Niebios.  Na Marsa, na Księżyc spada codziennie tysiące meteorytów. Nie spalają się, bo nie ma tam atmosfery. U nas jest i dlatego kamienie spalają się. Niektóre docierają na Ziemię w formie Znaku z Niebios.    

Pszczółko... nie ulega wątpliwości, że to materialny znak prosto z nieba..

... cena takiego znaku jest spora... jeżeli przy zetknięciu z Ziemią  nie rozpadł się na kawałeczki...to za 3kg sztukę można dostać około 7,500,00 złotych...

... nawet jak odliczy się podatek... to niezła sumka.

P
Pszczółka

To był Znak. Meteoryty wchodząc w naszą gęstą atmosferę  bogatą w tlen w zasadzie spalają się doszczętnie. Ten kamień zapewne spieczony pod wpływem ogromnych temperatur spadł na ziemię. Akurat w Walentynki czyli dzień który zbiegał się z Popielcem. To był właśnie Znak.  Rozpoczęto poszukiwania meteorytu. To ogromne wyzwanie.  Jeśli uda się odnaleźć meteoryt będzie symbolem Znaku danego nam z Niebios. 

 

Na Marsa, na Księżyc spada codziennie tysiące meteorytów. Nie spalają się, bo nie ma tam atmosfery. U nas jest i dlatego kamienie spalają się. Niektóre docierają na Ziemię w formie Znaku z Niebios.    

U
Użytkownik usunięty

Artykuł poniżej jakiegokolwiek poziomu :huh:

Wróć na i.pl Portal i.pl