Merkel i Morawiecki podzieleni stosunkiem do Rosji

Agaton Koziński
Agaton Koziński
Adam Jankowski/archiwum
Każde spotkanie przywódców Niemiec i Rosji wzbudza w Polsce automatycznie złe skojarzenia i obawy. Każdy Polak, po podstawowym tylko kursie historii, zna historię rozbiorów czy paktu Ribbentrop - Mołotow - wie więc, że każda forma porozumienia na linii Berlin - Moskwa może dla naszego kraju oznaczać wszystko, co najgorsze.

Dlatego też sobotnia wizyta Angeli Merkel w Moskwie i jej trzygodzinna rozmowa z Władimirem Putinem musiała przykuć uwagę nad Wisłą. W końcu sam fakt, że niemiecka kanclerz zdecydowała się pojechać do Moskwy jest wydarzeniem samym w sobie. Bo o ile po objęciu władzy w Niemczech Merkel była dość częstym gościem w Rosji (nawet po trzy wizyty w roku), to po agresji na Krym ta aktywność wyraźnie spadła. Dla przykładu - w 2019 r. ani razu nie udała się do Rosji, w 2018 r. była tylko raz.

Tymczasem rok 2020 Merkel zdecydowała się rozpocząć od wylotu do Moskwy, to była jej pierwsza tegoroczna wizyta zagraniczna. Oficjalne powody są dwa, tak wynika przynajmniej z komentarzy, jakie Merkel i Putin wygłosili na wspólnej konferencji po rozmowach. Pierwszy to sytuacja na Bliskim Wschodzie, przede wszystkim w Iranie, Syrii oraz Libii. Drugi to budowa rurociągu Nord Stream 2. Jego budowa, która jest właściwie na ostatniej prostej, została właśnie zablokowana przez amerykańskie sankcje, obowiązującego od początku tego roku.

To dlatego Merkel musiała się spotkać z Putinem. Oboje musieli wspólnie naradzić się, jak poradzić sobie z tym fantem, jak rozwiązać problem.

Udało im się? Na wspólnej konferencji zapewniali, że tak. „Pomimo sankcji istnieje możliwość dokończenia Nord Stream 2” - mówiła Merkel, dodając, że amerykańskie sankcje uważa za uderzenie w narodową suwerenność Niemiec. „Mam nadzieję, że do końca tego roku albo w pierwszym kwartale kolejnego roku ten rurociąg zacznie działać” - mówił stojący obok niej Władimir Putin.

Także w sobotę, gdy Merkel odwiedzała Putina w Moskwie, w dzienniku „Die Welt” ukazał się wywiad z Mateuszem Morawieckim. Wywiad znamienny, bo polski premier poruszył w nim wiele kwestii, który musiały się też pojawić w rozmowach rosyjskiego prezydenta z niemiecką kanclerz. I uwidocznił katalog różnic między Polską i Niemcami.

Przede wszystkim, co zrozumiałe, Nord Stream 2. „Dla Polski byłoby oczywiście najlepiej, gdyby go nigdy nie rozpoczęto. Sądzę, że sankcje ze strony USA spowolnią projekt, ale nie położą mu kresu” - mówił polski premier w rozmowie. I dalej, w tej samej odpowiedzi zgłosił wyraźne votum separatum wobec tematu rozmów w Moskwie. „Trzeba uniknąć urzeczywistnienia czarnego scenariusza: Moskwa nigdy nie może mieć możliwości szantażowania Europy wstrzymaniem dostaw gazu. Aby nie uzależnić się od Rosji, musimy postawić na dywersyfikację źródeł energii” - podkreślił Morawiecki.

„Martwi Pana fakt, iż Niemcy bardziej przejmują się sankcjami niż obawami swojego polskiego sąsiada?” - zapytali polskiego premiera Von Philipp Fritz i Silke Mülherr, dziennikarze prowadzący ten wywiad.

„Regularnie rozmawiam z kanclerz Merkel o Nord Stream 2 oraz o naszych obawach. Nie zmienia to faktu, że Warszawa i Berlin są w tej kwestii odmiennego zdania. To projekt zmierzający w złym kierunku” - zaznaczył Morawiecki.

Co ciekawe, dla dziennikarzy „Die Welt” właśnie stosunek do Rosji był najważniejszym tematem rozmowy z polskim premierem. Od tego wątku rozpoczęli wywiad, pytając o możliwość współpracy Warszawy z Moskwą. „My Polacy zasadniczo nie mamy nic przeciwko kooperacji z Moskwą. Ale nie oszukujmy się: do dialogu potrzebne są zawsze dwie strony. Nie widzę, aby Władimir Putin zmienił w ostatnim czasie stanowisko. Tymczasem Rosja popełnia strategiczny błąd, postrzegając Europę jako wroga. Prawdziwym zagrożeniem dla Moskwy są już dawna Chiny. Wraz z państwami Europy Rosja mogłaby przeciwstawić się Pekinowi. Jednak Putin odrzuca współpracę z nami” - zaznaczał premier.

„Normalizacja stosunków z Rosją nie ma sensu bez działań podejmowanych przez drugą stronę. Rosja musiałaby opuścić Krym i wycofać swoje wpływy na wschodzie Ukrainy. Za niezbyt konstruktywną uważamy także rolę, jaką Rosja odgrywa w Syrii” - kontynuował wątek Morawiecki.

Te dwa wątki - stosunek do Rosji i Nord Stream 2 - w pełni pokazały, gdzie są największe przeszkody w pogłębieniu współpracy między Polską i Niemcami. Dla Morawieckiego aneksja Krymu jest wydarzeniem, którego znaczenie jest zero-jedynkowe. Wyraźnie widać, że dla Niemiec jest to kwestia negocjowalna. Generalnie oburza - ale jednocześnie nie przeszkadza, gdy w grę wchodzą duże interesy. Jak Nord Stream 2.

Na to jeszcze nakłada się jedna płaszczyzna: stosunek do USA. Dziennikarze „Die Welt” lekko ironicznie zwracają uwagę, że „relacje Polski ze Stanami Zjednoczonymi kwitną” - i dopytują się Morawieckiego, czy według niego na Donaldzie Trumpie można polegać w większym stopniu niż na Putinie. „Waszyngton nadal odgrywa główną rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa w Europie. Przed czterema laty w Polsce stacjonowało zaledwie 300 żołnierzy NATO, dzisiaj jest ich 6 tys. Donald Trump traktuje polskie interesy związane z bezpieczeństwem poważnie, co nas w Warszawie bardzo cieszy” - odpowiedział premier.

Wiadomo, że nastroje antyamerykańskie w Niemczech są bardzo silne, antyrosyjskie - dużo słabsze. Merkel jako wytrawny polityk nie może od tego abstrahować, to jeden z powodów, dla którego łatwiej jej spotkać się z Putinem niż z Trumpem. Nawet jeśli ten pierwszy tak brutalnie pogwałcil prawo międzynarodowe, nielegalnie anektując Krym.

Ale do tej układanki należy dołożyć jeszcze jeden element: Chiny. One - obok Rosji i USA - są jednym z ważniejszych elementów rozmowy z polskim premierem. I jako element nowy zdają się wprowadzać najwięcej wątpliwości.

Emmanuel Macron uważa, że aby powstrzymać ekspansję Chin Europa powinna dogadać się z Rosją. Podobnie zdaje się myśleć Merkel, w końcu poleciała do Moskwy, w końcu jej kraj buduje Nord Stream 2.

Inny sposób myślenia proponuje Morawiecki. W wywiadzie przypomina o projekcie łączącym Paryż, Berlin i Warszawę - Trójkąt Weimarski. „Naszym zdaniem jest to przyszłość. Jako UE możemy stać się silniejsi, jeśli będziemy ściślej współpracować” - zaznaczył. I podkreślił, że w tym trójkącie powinny się rozpocząć prace nad wspólną technologią 5G - po to, żeby móc stworzyć przeciwwagę dla ekspansji technologicznej Chin.

Sygnał wyraźny, tym bardziej że łatwo sobie wyobrazić, że pod termin „5G” można podstawić wiele innych tematów kooperacji. Ale ta propozycja jest obudowana jednym, twardym warunkiem: nie mogą Niemcy stawiać współpracy z Rosją nad Polską.

Teraz pytanie, jak na to zareaguje Berlin. Bo wyraźnie widać, że właśnie ta kwestia jest największą kością niezgody we wzajemnych relacjach obecnie.

POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
13 stycznia, 18:43, Ulcyk:

Jesli Rosja rzekomo postrzega Europe jako wroga, to po co robi z Miemcami Nord Stream.? To, panie M. jest bez sensu.

bandyci zawsze się dogadają a my jesteśmy tylko de bilami.

G
Gość

hahaha , normalnie jestem w szoku czytając o obawach solidarnych o kolejną sztamę Niemiec i Rosji. Zachód jest od setek lat nazim przyjacielem, my jesteśmy zachodem a teraz dzięki solidarnym bohaterom powróciliśmy do tej wspaniałej cywilizacji. Nazi niemieccy przyjaciele nie zrobią nic przeciw nam.Zwłaszcza że powinni czuć się wyróżnieni oddaniem im sporej części kraju na biznes by zadość uczynić im zbyt szybkiego wyzwolenia Polski przez AL i utratę wojennych zysków. Hahaha to są proste historie (i prawdziwe).

Po co dyskutujemy o tym gazociągu i innych biznesach zachodnich bandziorów, kiedy wiadomo że z niczego nie zrezygnują a nas mają głęboko w d.... Nikt nie ma szacunku dla kraju sprzedawanego przez swoich władców i naród. Po co wydaje się kasę na odwiedziny i zwykłe [wulgaryzm].nie o nieuchronnym. No po to by dalej ogłupiać naród jacy to solidarni bohaterami są jak walczą . hahaha walczą o swoje stołki swoją władzę swoją kasę. Prawdziwą zaś twarz pokazują nawet takimi podrzędnymi ustawami jak śmieciowa i cukrowa gdzie odpowiedzialność zwala się na ludzi i obciąża ich niebagatelnymi kosztami zamiast producentów czy firmy powstałe wyłącznie w celu utrzymania czystości, wywozu , śmieci i ich utylizacji oraz odzyskiwania surowców.

U
Ulcyk

Jesli Rosja rzekomo postrzega Europe jako wroga, to po co robi z Miemcami Nord Stream.? To, panie M. jest bez sensu.

Wróć na i.pl Portal i.pl