Megaloman, który zachwycił Leonardo DiCaprio

Piotr Nowak
Uważał, że Adam i Ewa mówili po polsku. Jego poglądy wzbudzały kontrowersje. O Stanisławie Szukalskim głośnym artyście, którego spopularyzował w swoim filmie Leonardo DiCaprio, opowiada prof. Lechosław Lameński, historyk sztuki, autor jego biografii.
Megaloman, który zachwycił Leonardo DiCaprio

Stanisław Szukalski był wizjonerem, czy szaleńcem?
Szukalski żył tak długo, że przeszedł przez wszystkie te fazy. Przede wszystkim trzeba go uznać za wizjonera. Za człowieka, który miał szalone, ale bardzo ciekawe pomysły na sztukę polską i światową, a także na miejsce, które Polska powinna odgrywać w nowej rzeczywistości.

Szukalski przychodzi na świat w 1893 r. w Warcie niedaleko Sieradza. W wieku dziesięciu lat razem z rodziną emigruje do Chicago. Rodzice zauważają jego talent rzeźbiarski. Studiuje w Art Institute w Chicago i na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.

Przerywa studia, bo ma przekonanie, że jego ojciec wkrótce zginie. I rzeczywiście. Kilka miesięcy później ojciec traci życie w wypadku samochodowym. W filmie „Walka: Życie i zaginiona twórczość Stanisława Szukalskiego” pojawia się nawet teza, że policja pozwoliła mu dokonać sekcji ojca. Osobiście w to nie wierzę. Wiem natomiast, że Szukalski utrzymywał się z pracy w rzeźniach chicagowskich. To doświadczenie pomogło mu poznać anatomię zwierząt. Tę wiedzę wykorzystał później w swoich rzeźbach.

Po śmierci ojca sytuacja finansowa młodego artysty pogarsza się.
Szukalski klepie biedę. Dużo spaceruje i zdarza mu się jeść papier, żeby zagłuszyć głód. W 1923 r. żeni się z Heleną Walker, malarką amatorką i córką wziętego lekarza-milionera. Szukalski zastrzegał, że nigdy nie brał od teścia pieniędzy, ale podejrzewam, że ojciec pomagał córce. Sytuacja artysty się poprawia.

Szczyt jego chicagowskiej kariery przypada na lata 1914-1924.

Potrafi swoim temperamentem, nietuzinkowym podejściem i poglądami zainteresować bohemę artystyczną w Chicago.

Młody Szukalski fascynuje miejscowe środowisko otwartością i znajomością sztuki europejskiej, wówczas Amerykanom prawie nieznanej. Bardzo zwraca uwagę na swój wygląd. Nosi piękne długie włosy, skórzany szeroki pas i laseczkę. Chodząc, stawia długie kroki, czego podobno nauczył go ojciec. Bardzo dba o swój image i całe otoczenie jest nim zachwycone. Przy tym robi nietuzinkowe rzeczy. Przykład. Na wystawę w Art Institute przychodzi czołowy krytyk i przez przypadek dotyka jednej rzeźby laską. Na to Szukalski podchodzi, wyrywa laskę, łamie ją, chwyta delikwenta za mankiet i zrzuca ze schodów. Takie zachowania sprzyjają budowaniu legendy.

W 1924 r. Szukalski jedzie do Europy.
Wraca do Polski i skupia wokół siebie grupę zwolenników, którą nazywa Szczepem Rogate Serce lub Szczepem Szukalczyków Herbu Rogate Serce. W tym czasie jest nacjonalistą, antysemitą, poganinem, antyklerykałem, antykomunistą - wszystko na anty. Właśnie to sprawia, że po 1945 r. pozostaje na emigracji, a w Polsce prawie się o nim nie mówiło.

Do czego jest mu potrzebny Szczep Rogate Serce? Do promowania własnej sztuki?
Nie tylko. Także do stworzenia nowej rzeczywistości w Europie. Szukalski uważa, że członkowie tej grupy powinni studiować w twórcowni, a nie w Akademii Sztuk Pięknych. Jego zdaniem, akademia krakowska, której nie ukończył, była wylęgarnią miernot i rzeźnią twórczości polskiej.

Po śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego, którego był gorącym zwolennikiem, postuluje stworzenie drugiej Polski. Z nowymi symbolami. Herbem miał być toporzeł, czyli połączenie orła z obosiecznym toporem. Nowe miejsce kultu miało się mieścić na Wawelu, na dnie smoczej jamy.

Tam miała powstać duchtynia, w której centralnym punkcie widział posąg Światowieda w postaci konia na wielkim słupie. W siodle miało siedzieć czterech najwybitniejszych Polaków: Piłsudski, Mickiewicz, Kopernik i Kazimierz Wielki. W słupie miało się znaleźć pomieszczenie, na którego środku stałby najważniejszy toporzeł, czyli świętoporzeł. Tutaj politycy mieli składać ślubowania, ambasadorowie - listy uwierzytelniające, a narzeczeni - przysięgę miłości. Przed duchtynią miał stanąć olbrzymi pomnik Piłsudskiego.

Jego wizje artystyczne pełne są monumentalnych budowli, motywów fantastycznych, azteckich i lechickich.
Szukalski był zafascynowany kulturą ludów pierwotnych obu Ameryk. Nie lubił czytać, ale w Stanach chodził po muzeach etnograficznych, oglądał pisma ilustrowane i czerpał pełnymi garściami ze sztuki egzotycznej, z dokonań poprzednich epok i umiał to wykorzystać na swój sposób. Można mu zarzucić, że był eklektykiem, nie tworzył dzieł nowatorskich pod względem formy, ale miał niezwykłe pomysły i tworzył formy, które nie mieściły się w kategoriach normalnego człowieka. Przykładem niech będzie projekt pomnika na cześć zwycięstwa Polaków nad Rosjanami. Wizja Szukalskiego to wielki koń, któremu z szyi wyrasta tors Piłsudskiego w stroju orła.

Ambitne wizje przerywa wybuch II wojny światowej. W 1939 r. razem z żoną ucieka z Polski do Stanów.
W 1940 r. dochodzi do zdarzenia, które wywiera na nim olbrzymi wpływ. Pewnego dnia słucha w radiu informacji o wkroczeniu wojsk niemieckich do Danii. Jedną z miejscowości zajętych przez Wehrmacht jest Bohusla. Szukalski uznaje, że ta nazwa ma polskie korzenie i zaczyna to sprawdzać. Zaczyna się interesować historią, etymologią i poszukiwaniem prajęzyka. Tak rodzi się teoria maci mowy. Dochodzi do wniosku, że kiedyś wszyscy ludzie mówili jednym językiem zbliżonym do polskiego. Według niego, Adam i Ewa mówili po polsku.

Sławy nie odzyskuje.
Sytuacja z lat 1914-1924 nie powtarza się. Być może ze względu na postępująca chorobę psychiczną. Bo o ile ktokolwiek pojawia się w jego kręgu i chce mu pomóc to Szukalski natychmiast zraża go do siebie. Wszystko przez to, że nie znosi wszelkich słów krytyki pod adresem swoim i swoich poglądów na sztukę. W efekcie, po 1945 r. żyje na pograniczu biedy.

Jakie są związki Szukalskiego z Lublinem?
W Męćmierzu pod Kazimierzem kupił dom od puławskiego przedsiębiorcy Jana Albrechta. Szukalski chciał tam stworzyć szkołę rzeźby dla młodych ludzi. Z pomysłu niewiele wyszło. Dziś budynek leży w ruinie i porastają go krzaki.

Szukalski umiera w 1987 r. Glenn Bray, który był jego najbliższym przyjacielem i otoczył go opieką u schyłku życia, rozsypuje jego prochy na Wyspie Wielkanocnej. Nieprzypadkowo, bo Szukalski uważał ją za kolebkę ludzkości. A co z jego dorobkiem?

Od czasu do czasu Glenn organizuje wystawy dzieł Szukalskiego i wydaje albumy. Nazwisko Szukalskiego pojawia się głównie wśród niszowych artystów. Dużą wystawę sfinansował twórca komiksów - George DiCaprio.

Szukalski bywał gościem w domu George’a. Jego syn nazwał go „polskim dziadkiem”.

Leonardo wyprodukował też dokument pt. „Walka: Życie i zaginiona twórczość Stanisława Szukalskiego”, który w grudniu miał premierę na Netflixie. Na pewno przyczyni się on do jego popularyzacji.

Występuje pan w nim jako biograf Szukalskiego. Jak to jest zagrać u DiCaprio?
Jestem trochę rozczarowany swoją rolą. Moją wypowiedź nagrano trzy lata temu i trwała ponad godzinę. A w filmie mówię może trzy zdania. Oskara za rolę drugoplanową raczej nie dostanę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Megaloman, który zachwycił Leonardo DiCaprio - Plus Kurier Lubelski

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl