Była to ostatnia wielka impreza Kazimierza Górskiego w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Zaczęło się dość kontrowersyjnie, bo od bezbramkowego remisu z Kubą. Kopciuszek z odległej dla nas wyspy wystawił do gry amatorskich zawodników, a mimo to polski zespół nie zdołał strzelić gola. Po meczu trener Górski otwarcie skrytykował swoich podopiecznych. Później przegrany finał potraktuje jak ogromną porażkę i zrezygnuje z pełnionej funkcji.

Na turniej finałowy do Argentyny jechaliśmy z aspiracjami sięgającymi mistrzowskiego tytułu. Zespół przejął Jacek Gmoch, dotychczasowy asystent Kazimierza Górskiego. Amerykę Południową zwiedzili m.in. tacy zawodnicy, jak Andrzej Iwan, Janusz Kupcewicz, Adam Nawałka, czy Zbigniew Boniek. W meczu otwarcia z broniącymi złota Niemcami Zachodnimi zremisowaliśmy 0:0. Polacy odpadli w 1/8 finału, grając z gospodarzami turnieju.

Na mundialu w Hiszpanii nic nie zwiastowało, że zajmiemy na nim trzecie miejsce. Mecz otwarcia zremisowaliśmy bezbramkowo z Włochami, podobnie jak drugi mecz z Kamerunem. Magii w meczu z południowcami nie było wiele, bo dominowała twarda walka w środku pola i nerwowość po obu stronach. Każda z drużyn wiedziała, że strata dwóch punktów może pogrzebać ich szanse na awans z grupy. Później spotkaliśmy jeszcze z drużyną Italii w półfinale (0:2).

Trener Antoni Piechniczek zabrał do Meksyku ośmiu zawodników, z którymi osiągnął sukces cztery lata wcześniej. W futbolu rozpoczęła się właśnie nowa generacja, która zweryfikowała system szkolenia w Polsce. Nasz zespół nie był już tak mocny, czy też na świecie nie było już słabych. Udowodnił to bezbramkowy remis z Marokiem na inaugurację mundialu.