Wydaje się, że Max Czornyj po kilku autorskich powieściach o wyczynach seryjnych morderców i zaangażowaniu komisarza Deryło w ich przykładne wytropienie tym razem postanowił pójść śladem klasyków kryminału i wszystkie swoje przyszłe ofiary zwabić do odciętego od świata starego hotelu i tam rozpocząć niebywały festiwal najkrwawszych zbrodni. Jeśli myślicie, że nakarmienie aktorki tłuczonym szkłem albo rozcięcie powłok brzusznych i ręczne grzebanie we wnętrznościach żywego człowieka to wszystko, co umie z niebywałą wprawą opisać Max Czornyj, to zaręczam, że ta „Klątwa” przyniesie o wiele więcej krwawych momentów.
Niestety, by naprowadzić na trop zbrodniarza wzorem stu innych kryminałów Max Czornyj posługuje się retrospekcją, odwołuje do dzieciństwa szaleńca, który postanowił wymordować szereg nieprzypadkowo uwięzionych tam osób. Co je połączyło, dlaczego oszalały i działający z wyjątkową precyzją zabójca wybrał właśnie ich? Wszystkiemu winien będzie pewien spektakl według białoruskiego scenariusza. I choć samo przedstawienie z głośną ostatnio „Klątwą” nic nie ma wspólnego, w ową klątwę po latach się właśnie zamienia.
Max Czornyj ma pióro ostre jak narzędzia tortur czy też zbrodni, jakimi posługują się jego bohaterowie. Książki niesamowicie angażują, ale też też wymagają od czytelników zimnej kriw, kiedy z ich kart niemal dosłownie wycieka krew, a zbrodnia goi zbrodnię.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?